Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1
...
46 47 48
...
93
  • [awatar]
    Iska
    Tym razem Camilla Läckberg zaskoczyła czytelnika, i to z pewnością nie jednego. Pozytywnie, negatywnie? - trudno jednoznacznie stwierdzić. Z całą jednak pewnością "Złota klatka" nie jest thrillerem, a już napewno nie psychologicznym. W mojej ocenie jest to powieść o raczej obyczajowy charakterze. • Główną bohaterką jest niejaka Faye. Dziewczyna wiele w swoim życiu przeszła. Jej ojciec był sadystą i znecał się nad całą rodziną, w wyniku czego Sebastian - brat Faye, popełnił samobójstwo. W chwili obecnej psychopatyczny ojciec odsiaduje wyrok w więzieniu za rzekome zamordowanie własnej żony. Rzekome..., bo ciała kobiety jak dotąd nie odnaleziono. • Faye zdana tylko na siebie wyrusza do Sztokholmu. Tu poznaje przystojnego Jacka. Wkrótce zostają szczęśliwym małżeństwem. Jack przedsiębiorca, milioner, Faye zapewnił życie w absolutnym luksusie. Dziewczyna z miłości do niego zrezygnowała ze wszystkiego - ze studiów, z kariery, z pracy. Gdy na świt przychodzi Julienn, ich córka stosunek Jacka do Faye ulega zmianie. Mężczyzna traci zainteresowanie żoną. Faye łudzi się, że to chwilowy kryzys... Jednak rzeczywistość okazuje się być nieco bardziej okrutna niż jej się do tej pory wydawało... • Po zdradzie Jacka, Faye konstruuje misterny plan, żeby się na nim zemścić, żeby odebrać mu wszystko i pokazać całemu światu na co ją stać. Na co stać Faye, tak bardzo niedocenianą, ignorowaną, uległą byłą żonę milionera. A stać ją na bardzo wiele... Nawet po trupach będzie dążyć do osiągnięcia celu... Zresztą zemstę ma we krwi. • Cóż w całej tej fabule jest nie tak? Akcja zdecydowanie mało wartka, a bohaterowie nieco zbyt mocno jałowi, jak na mój gust. Ile można czytać o człowieku uzależnionym od seksu oraz kobiecie, która na pstryknięcie palcem z kogoś kto nie ma niczego staje się nagle wielką bizneswomen??? Trąci absurdem... Nie wiem. Wolałam wcześniejszą Läckberg. Zdaję sobie sprawę z tego, że autorka jest na etapie poszukiwań czegoś nowego i świeżego, ale to już nie jest to niestety... Można przeczytać, ale szału nie ma.
  • [awatar]
    Iska
    Kolejny wstrząsający reportaż o klerze… Tym razem głos został oddany ofiarom molestowanym przez księży. Temat ten w naszym kraju nadal jest wysoce kontrowersyjny, bo żyjemy w przekonaniu, że ksiądz jest ZAWSZE kimś dobrym, kimś kto nie może wyrządzić drugiej osobie absolutnie żadnej KRZYWDY. Ojjjj jak mylne jest to przekonanie. Należy pamiętać, że wszyscy bez względu na pochodzenie oraz wykonywaną profesję jesteśmy przez cały czas LUDŹMI, choć jak się okazuje nie zawsze ludzkimi w swym postępowaniu... • W publikacji tej zawarte zostały pełne gniewu, wyrzutów i poniżenia relacje osób pokrzywdzonych przez „panów w sutannach”. Wypowiedzi ofiar są wprost wstrząsające, pełne szczegółowych opisów przemocy seksualnej. Mowa w nich również o całkowitej bezkarności sprawców tych czynów, a także nieświadomości rodziców krzywdzonych dzieci. Trauma jakiej doświadczyły osoby molestowane często doprowadza je na skraj załamania nerwowego, popychając nawet do podjęcia prób samobójczych czy wpadania w uzależnienia. Każdy z bohaterów tego reportażu do końca życia skazany jest na „dźwiganie tego ciężkiego krzyża” najczęściej w samotności, bez osób im bliskich. Dziś wielu z nich mówi wprost o swych doświadczeniach, licząc na „poprawę” tej beznadziejnej sytuacji w Kościele. Okazuje się jednak, że na tą poprawę w najbliższych nawet latach nie mamy raczej co liczyć. Przez cały czas polski Kościół żyje w obłudzie, zakłamaniu i bezkarności. Smutny to fakt, ale niestety prawdziwy i zatrważający. Kościół w Polsce do dziś robi niemalże wszystko żeby chronić księży pedofilów, zamiast pomagać ich ofiarom. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zdajemy sobie z tego sprawę jak wygląda ta sytuacja w rzeczywistości, a boimy się poniesienia tego konsekwencji. Kościół obawia się, że fundament katolickiej wiary w Polsce mógłby ulec ogromnemu zachwianiu. Ukrywanie wszystkiego, przysłowiowe „zamiatanie wszelkich trudnych spraw pod dywan” niczego nie załatwi, nie jest też dobry ani dla samego Kościoła, a tym bardziej dla molestowanych dzieci. Bo TO się nadal dzieje i taki jest fakt…. Tkwimy w tym g… po uszy same i nikt, absolutnie nikt z tym nic nie chce zrobić. Czy tak wygląda życie w państwie prawa??? Coś strasznego, naprawdę!!!
  • [awatar]
    Iska
    Wykończona jestem po tej lekturze. Psychicznie rzecz jasna… o tak za przeproszeniem „głupkowatych” decyzjach głównych bohaterów dawno nie czytałam. Kompletnie absurdalnie durna jest fabuła tej książki. Tak… wiem jak to brzmi, ale takie są moje odczucia. Nic na to nie poradzę. • Dwoje ludzi, żyjących samotnie na wyspie, gdzie kluczową rolę odgrywa latarnia morska. Latarnia daje nadzieję każdemu, kto na morzu czuje się zagubiony. Tom Sherbourn jest weteranem Wielkiej Wojny, po traumatycznych przeżyciach jakich doświadczył w jej czasie zdecydował się na objęcie stanowiska latarnika na Janus Rock. Życie z nim dzieli Isabel. Małżonkowie kochają się i snują plany o swej przyszłości. Do osiągnięcia szczęścia i stania się pełną rodziną brakuje im tylko dziecka. Los jednak w tej kwestii strasznie ich doświadcza. Isabel po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego syna dowiaduje się o tym, że już nigdy więcej nie będzie miała żadnego dziecka. Z tego powodu popada w głęboką depresje. Wkrótce jednak pewien dzień odmienia ich życie. Do brzegów wyspy dopływa łódź. W niej znajduje się ciało pewnego mężczyzny i małe, dopiero co narodzone dziecko. Isabel w wydarzeniu tym widzi boski znak. Za wszelką cenę próbuje przekonać Toma do tego, żeby zatrzymać dziecko nikomu o tym nic nie mówiąc. Tom mimo swego przekonania o złu, jakie najp­rawd­opod­obni­ej podjęta przez Isabel decyzja może wyrządzić biologicznej matce tego dziecka, po długich namowach przystaje na prośbę żony. Przekonany, co prawda niebywale niedorzecznymi argumentami… I w ten oto sposób na Janus Rock pojawia się pierwsza mogiła, a nową mieszkanką wyspy staje się dziewczynka, której Sherbornowie nadają imię Lucy… • Myślę, że już sam początek tej opowieści jest denerwująco-oszałamiający. Im dalej w fabubłę, tym gorzej. Ta na prędcy podjęta przez bohaterów decyzja wywołuje całą lawinę kolejnych, doprowadzając do powstania ogromnego melodramatu. Dramatu rzecz oczywista prawdziwej matki dziewczynki. O czym więc jest ta historia? Moim zdaniem o kobiecie w głębokiej depresji, byłym żołnierzu z traumą powojenną, niczemu niewinnym dziecku i jego biologicznej matce, którą wszyscy chcą manipulować mając sobie zupełnie za nic jej uczucia i PRAWDĘ, której nie da się zmienić. Absurd goni absurd. Jak można było wpaść na taki niedorzeczny pomysł? Beznadziejny tekst i kropka. Nie polecam!!!
  • [awatar]
    Iska
    Bez dwóch zdań jest to najbardziej osobista z dotychczasowych książek napisanych przez Erica-Emmanuela Schmitta. Po raz pierwszy też francuski pisarz mówi wprost o swych „zażyłych relacjach” z Polską i ogromnym sentymencie, jaki żywi do naszego kraju. To za sprawą pewnej dość ekscentrycznej kobiety, która uczyła go gry na pianinie… i Chopina. • Madame Pylińska, z pochodzenia Polka zaszczepiła w Ericu nie tylko miłość do muzyki (na dodatek nie byle jakiej, bo mowa tu o samym Chopinie), ale wyzwoliła w nim również prawdziwe przeznaczenie. Być może gdyby nie ona i jej dość niek­onwe­ncjo­naln­y sposób nauczania, Schmitt dziś nie byłby wybitnym literatem. Kim więc by został? Z całą pewnością nie drugim Chopinem, światowej klasy wirtuozem gry na pianinie. O czym w swej nowej krótkiej książce pisze Schmitt? O odwadze, którą każdy z nas nosi tak naprawdę w sobie. Autor znów skłania czytelnika do tego, aby za wszelką cenę dążył do realizacji własnych marzeń, skrywanych gdzieś głęboko w duszy pragnień. Dlaczego? Bo często to, co nam się wydaje tak odległe i nieoczywiste, pozwala odnaleźć siebie, odkryć własne JA. Tak właśnie jak Schmitt. Gdy po raz pierwszy usłyszał Chopina pokochał muzykę od zaraz, nie żywiąc dłużej urazy nawet do nielubianego wcześniej pianina. Trawiony pasją, ogromną chęcią grania utworów mistrza robi wszystko by zrealizować swoje pragnienie. Tak trafia do Madame Pylińskiej właśnie, która mimo wielu prób zagrania Chopina podjętych przez Erica nieustannie neguje jego interpretacje utworów kompozytora. Okazuje się jednak, że osobliwe ćwiczenia jakie nauczycielka zaczyna zadawać swemu uczniowi zaczynają przynosić jakiś konkretny, wyraźnie odczuwalny dla uszu efekt. Autor dzięki niej pojmuje, że to właśnie z pozoru w niewielkich rzeczach kryją się naprawdę wielkie inspiracje. Muzyka tak jak wiele innych dziedzin związanych z kulturą i sztuką wymaga ogromnej miłości, oddania i… pożądania. I choć Ericowi tylko raz udaje się „stanąć za plecami mistrza Chopina” delektuje się on swoim nieoczywistym wyborem. Wie jednak, że zagranie Chopina ponownie w sposób taki sam w jego wykonaniu będzie raczej niemożliwe, bo drugi raz nie uda mu się doznać tak głębokich uniesień, które wyzwoliłyby w nim na tyle duże pożądanie, aby zinterpretować Chopina równie doskonale. • Schmitt zatem poprzestaje na literaturze. Wybór wyśmienity!!! Jak by dziś wyglądał literacki świat bez dzieł Schmitta? Niezwykły język, świetne metafory, filozofia życia i te wysublimowane puenty… Uwielbiam delektować się każdym słowem z jego książek i powoli smakować ich „melodię”, mając stale ochotę i nadzieje na więcej i więcej…
  • [awatar]
    Iska
    „Dzieci księży”… Hmmm już sam tytuł jest bulwersujący. Tylko kogo on dziś jest w stanie zbulwersować, skoro to rzeczywiście nasza wspólna, dodałabym społeczna, tajemnica??? Każdy coś na ten temat wie, bądź słyszał, ale nikt nie chce rzec ani słowa. Żyją sobie po cichutku w zakątkach Polski i pewnie nie tylko, uciemiężone we własnym bólu, matki wychowujące dzieci bez uznanych ojców. Przykre, ale prawdziwe… Osobiście nie przeraża mnie w tym reportażu sam fakt, że księża mają dzieci, bo nie uważam ich za świętych, są zwykłymi śmiertelnikami tak samo zdolnymi do grzechu jak inni. Co mnie najbardziej poruszyło? To, że żyjemy w społecznym zakłamaniu, obłudzie i fałszu. Wszystko to za „przyzwoleniem” najwyższych władz kościelnych. Czczą gadaniną jest to, że tego typu sprawy ukrywane są w imię i dla dobra Boga. Pewne sprawy zostają celowo ukryte, zamiecione pod przysłowiowy dywan, żeby nie stały się głównym powodem do zachwiania fundamentami naszej wiary. W co więc wierzymy? W Boga czy w nieskazitelność władz kościelnych? To, co boskie zostawmy, więc Bogu, a to co ludzkie rozwiązujmy sami w sposób racjonalny. Okazuje się jednak, że właśnie z tą racjonalnością nasze społeczeństwo ma ogromny problem. Do bólu przykre jest to wszystko… • Co do samego reportażu to nic dziwnego, że autorce nie do końca udało się osiągnąć swój zamierzony cel. Mianowicie chodzi mi tutaj o osoby dotknięte tym problemem, które zechciałyby się nim podzielić. Zapewne prawda jest taka, że ich niechęć do uzewnętrznienia się nie wynikała do końca z ich osobistej niechęci, a raczej z presji wywieranych przez osoby trzecie. Mimo to zawarte w publikacji relacje matek wychowujących dzieci księży są naprawdę poruszające. I choć są „współwinne” zaistniałej sytuacji uważam, że nie należy ich potępiać. Ta druga strona też przecież musiała tego tak samo chcieć. Prawda??? W dalszej części Abramowicz przedstawiła ten problem z różnych perspektyw. Wzięła pod uwagę społeczeństwo, w którym funkcjonujemy jako Wspólnotę, Naród, a także Kościół. Zrelacjonowała też efekt swoich badań przeprowadzony na ten temat wśród Młodych. Wypowiedziała się też na temat historii Celibatu. Bardzo zaintrygowała mnie historia Uty Ranke-Heinemann, o której wcześniej co nieco słyszałam. Jej postawa według mnie jest godna uwagi. Dziś pewnie wiele osób podziela poglądy Uty, ale na forum się do tego nigdy nie przyzna. A może gdyby było wówczas takich teologów więcej, dziś Kościół z wieloma rzeczami nie miałby aż takiego problemu i nie musiałby się wstydzić za swoje „zbłąkane owieczki”? Kto wie? • Abramowicz jak zwykle w swej wypowiedzi jest rzeczowa i skrupulatna. Stara się ważyć słowa, co w przypadku tematów, których się podejmuje często bywa bardzo, bardzo trudne. Za to właśnie ją lubię. Za brak zahamowań w wyborze tematów do swoich reportaży. Polecam.
Planowane i pożądane pozycje
1 2 3
  • Morfina
    Twardoch, Szczepan
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo