Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Nastaje dzień, w którym Królik budzi się w paszczy Wilka. I tylko cudem uchodzi z życiem. W rezultacie Królikowi udaje się wypędzić Wilka do Wilczego Lasu… Raczej bezpowrotnie. Jednak chwilę później w Dolinie pojawia się kolejny nieproszony gość. Tym razem jest nim ogromny niedźwiedź polarny, który sieje postrach wśród wszystkich mieszkańców. Żąda wybudowania dla siebie wielkiego pałacu, bo to on jest przecież tutaj potężnym królem. Zwierzęta zachodzą w głowę w jaki sposób pozbyć się groźnego i nieobliczalnego misia. Początkowo nic nie przychodzi im jednak do głowy. Wspólnie dochodzą do wniosku, że jest tylko jedno zwierzę w lesie, które do tej pory u wielu budziło grozę. A tym zwierzęciem jest niestety wypędzony przed momentem Wilk… I cóż teraz począć? Czy Wilk zechciałby im pomóc w kłopocie? Królik zdobywa się na odwagę i wyrusza wprost to przerażającego Wilczego Lasu po posiłki. Czy uda mu się porozumieć z Wilkiem, zanim ten go zwyczajnie zje? Hmmm… Być może nie jest to zła koncepcja. Grunt, żeby w Dolinie na nowo nastał spokój. Przekonajcie się sami czy zwierzęta z Doliny będą na tyle odważne, by przeciwstawić się niedźwiedziowi polarnemu. Polecam gorąco ta przezabawną lekturę.
-
„Kocia Szajka” to książka o naprawdę leniwych kotach. Tym razem w dżdżysty dzień robią nic, zupełnie nic, no prawie nic… Leżą popijając kakao i oglądając filmy animowane z Reksiem… W pewnym momencie Morfeusz odkrywa, że jedną z głównych ról odegrał w tych kreskówkach jego tata. Chciałby dowiedzieć się czegoś, na temat jego dalszych życiowych perypetii. W związku z powyższym Kocia Szajka postanawia wyruszyć w drogę do Bielska-Białej, by w Studiu Filmów Rysunkowych zasięgnąć jakichś informacji… A tam spotyka ich niemiła niespodzianka. Niektórych filmów z reksiowej kolekcji zwyczajnie brakuje. Ktoś je ewidentnie wykradł. Tylko w jakim celu? Będzie je rozpowszechniał w internecie? Dla rezolutnych kotów to nowe wyzwanie detektywistyczne. Ruszają zatem do akcji i z pewnością winny szybko trafi w ich łapy. • Agata Romaniuk ma bardzo bujną wyobraźnię. Historie o zawadiackich kotach są pełne dobrego humoru, mają również pewien walor edukacyjny w sobie. Wartka akcja, ciekawi bohaterowie sprawiają, że bardzo trudno tutaj o nudę. Polecam gorąco.
-
Głównym bohaterem tej niesamowitej historii jest autobus z PRL-u. Ogóras jest pojazdem zabytkowym, aczkolwiek cały czas jeździ. Mało tego, służy do przewozu turystów po mieście. Ale wkrótce nastanie dla niego wielki dzień, ponieważ na krótką chwilę stanie się eksponatem na wystawie dawnych aut i znów wszyscy będą mogli go podziwiać i zachwycać się jego niesamowitym urokiem. Ogóras z kolei ma ogromną nadzieję spotkać się wówczas ze swą ukochaną syrenką – Stokrotką. Jakiś czas temu się rozstali, bo syrenka musiała wyjechać za granice i od tamtego czasu nie mieli okazji się więcej widzieć. Czy ich drogi zdołają się jeszcze kiedyś znów skrzyżować? • „Ogóras. Ale jazda!” to idealna lektura dla fana motoryzacji. Okazuje się, że każde auto ma duszę i to coś w sobie, co sprawia, że jest wyjątkowe przez całe swoje życie. Książka Piotrowskiej to także fascynująca lekcja historii, dotycząca rzecz jasna automobilingu. Zatem polecam.
-
Rawawik jest bardzo rezolutnym i energicznym kociakiem – wikingiem. Kocha swoją rodzinę, ale bardzo dużo czasu spędza także ze swymi przyjaciółmi. Różnią się oni od siebie kompletnie, mimo to tworzą bardzo zgraną ekipę. Dobrze się ze sobą czują i równie świetnie potrafią spędzać czas na wspólnych zabawach. W momencie trwania pewnej gry dochodzą do wniosku, że zgłodnieli. Rozpoczynają swoją rozmowę na temat jedzenia. Każdy opowiada o tym, co jest jego ulubionym daniem. Pekari Pedro uwielbia tacos, Króliczka Luna chętnie zajada truskawki i marchewki. Wilk Magnus kocha makaron z sosem pomidorowym, a kotka Aurora zupę ogórkową. No i jest jeszcze Rawawik dla którego najważniejsza jest włoska pizza z oliwkami i borówkami. No i jedyny Rawawik widzi w tej sytuacji pewien problem, bo nie rozumie, jak może ktoś nie przepadać za JEGO ulubionym daniem. W ten sposób w niewielkiej grupie przyjaciół dochodzi to małego konfliktu. Dobrze, że przyjaciele w końcu dochodzą ze sobą do porozumienia i zdają sobie sprawę, że jednak różnorodność też ma swoje zalety … • Książka ta jest świetną alternatywą dla tych dzieci, które dopiero co wkraczają w świat komiksu. Zamieszczony w niej tekst można czytać zarówno w wersji prozatorskiej jak i komiksowej.
-
„Lekcje chemii” to powieść o bardzo charyzmatycznej, niebanalnej i nieugiętej kobiecie czynu. Elizabeth Zott to główna jej bohaterka, która w świecie rządzonym przez mężczyzn chce zostać chemiczką. Jest to jednak niełatwe. Są lata pięćdziesiąte i zdaje się, że ona jest tą jedyną, która ma zamiar walczyć o równouprawnienie płci. Pracować w Instytucie Badawczym Hastings niemalże wśród samych mężczyzn nie jest lekko. Zott uchodzi tam za zło konieczne. Na domiar złego pewnego dnia wchodzi w drogę geniuszowi Calvinowi Evans’owi. W wyniku skrzyżowania się ich dróg rodzi się między nimi coś więcej, niż ogromne zainteresowanie naukami chemicznymi i pracami badawczymi nad strukturami DNA. Jednak nic, co piękne nie trwa wieczne. Złośliwy los pisze obojgu bardzo brutalny scenariusz. W życiu Elizabeth dochodzi do gwałtownych zmian. Nadal kocha, ale w inny sposób. Nadal interesuje się chemią, ale nieco odmiennego rodzaju. Jest eksperymentatorką, ale w zupełnie obcej sobie branży, niż chemiczna. Mimo wszystko walczy, niczym lwica o większe prawa dla kobiet i dokonuje rewolucyjnych wręcz zmian w ich statusach quo. Staje się gwiazdą, propagatorką i rewolucjonistką, która przez cały czas pragnie wyłącznie jednego. Zostać szanowanym naukowcem. • „Lekcje chemii” są jak powiew świeżości w prozie. Owszem są „czytadłem”, ale zupełnie innego rodzaju. Są bardzo wyraziste, z dużą dozą dobrego humoru oraz charakternymi bohaterami. Tu nie ma nudnych scen, ani przerysowanych postaci. To bardzo dobra lektura na ten letni czas. Polecam.