Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Tym razem Jonas Jonasson nie popisał się ani swym dobrym humorem, ani wartką akcją, ani też tematem... Książka o słynnym Andersie, którego trudno nazwać mordercą , a znacznie łatwiej zwyczajnym krętaczem mnie zupełnie nie urzekła. Tytułowy bohater na początku uchodzi za wielkiego zbrodniarza, następnie doznaje religijnego oświecenia i staje się pastorem. Mimo wszystko nadal skupia się tylko i wyłącznie na wyłudzaniu pieniędzy od ludzi. Nieoczekiwany zbieg okoliczności sprawia, że w końcu trafia za kratki po raz kolejny za coś, czemu nie do końca jest winien. Na jego "krzywdzie" natomiast wzbogacają się jego dwaj "przyjaciele" - Per i Johanna. To by było na tyle. Sama akcja raczej nudna, brak w niej spontaniczności i świetnego czarnego humoru, z którym tak często mieliśmy do czynienia w słynnym "Stulatku, który wyskoczył prze okno i zniknął". Ogólnie rzecz ujmując bardzo słaba proza. Nie polecam. Proponuję skupić się na czymś znacznie bardziej interesującym. Ja na tej lekturze kończę moją przygodę ze słynnym Jonassone'em... Więcej po niego nie sięgnę, bo mnie zbyt mocno nuży... To wszystko.
-
To już koniec historii o niesamowitej, gruzińskiej rodzinie Jaszich. Trzeba przyznać, że część druga niczym nie odstaje od tej pierwszej. Nadal jest intrygująca, zaskakująca, choć momentami nieco bardziej mroczna i przygnębiająca. Tym razem poznajemy losy młodego pokolenia Jaszich. W pierwszej kolejności zostają opowiedziane losy Elene, następnie jej nieco charyzmatycznej córki Darii, a na końcu kobiety, która nam ją w całości streszcza od samego początku czyli Nici. Część tej opowieści na wskroś przesiąknięta jest wszelakim złem. W zasadzie główne bohaterki spotyka naprawdę niewiele szczęścia. W dużej mierze skazane są na ból, cierpienie, utratę ukochanych im osób… Jest to też moment, w którym wiele znaczących dla całej tej historii postaci żegna się z czytelnikiem w sposób nagły, niespodziewany, często też pełen brutalności… Na końcu rzecz jasna poznajemy tytułową Brilkę… To właśnie ona jest „Ósmym życiem” tej opowieści… Jej los pozostaje na jej kartach nieopisany. W końcu z myślą o niej zostało przedstawione życie siedmiu wcześniejszych członków jej rodziny. Nica ma ogromną nadzieję, że dzięki historii, którą spisała uda się w przyszłości Brilce ustrzec przed złem, choć częściowo zmieniając swój los… • „Ósme życie” to kawałek naprawdę świetnie stworzonej prozy, będącej doskonałym połączeniem sagi rodzinnej z historią XX-wiecznej Europy. Jest to pozycja warta przeczytania. Rewelacyjna, wpsaniała, niezapomniana...
-
Ósmej części historii o najsłynniejszym czarodzieju świata Harrym Potterze nadałabym tytuł „Co by było, gdyby…?” • No właśnie: Jak by wyglądało dalsze życie głównych bohaterów, gdyby Hogwart przegrał wojnę z Siłami Ciemności? Kto zostałby wówczas dyrektorem szkoły dla czarodziejów? Czy Hermiona znalazłaby szczęście u boku Rona? I w końcu: jak ułożyłaby się cała ta historia, gdyby Harry Potter nie przeżył starcia ze złem? Na te pytania dość szybko i w sposób bardzo brutalny odpowiedzi otrzymują potomkowie Harrego, Rona, Hermiony i Draco. Ich niesforne dzieci Albus i Scorpius igrając z czasem, który upłynął sprawiają, że czarodzieje na nowo muszą podjąć walkę z powracającym złem. Jak się okazuje wychowywanie młodych czarodziejów nie jest wcale takie proste, jak się niektórym początkowo wydawało. Jednakże, w wyniku nabycia nowych doświadczeń młodzi bohaterowie, w końcu potrafią zrozumieć dlaczego obecnie żyją w naprawdę szczęśliwym świecie i że trzeba robić wszystko, żeby tego nie zaprzepaścić. • Muszę przyznać, że napisana w postaci scenariusza kontynuacja opowieści o bohaterach z Hogwartu jest całkiem niezła. W taki sam sposób jak wcześniejsze części pobudza wyobraźnię, jest pełna zwrotów akcji i nie posiada zbędnych, często nieco zbyt długich opisów danych sytuacji. Co przeszkadza w lekturze? A to, że występuje w niej mnóstwo powtórzeń, wracania do dawnych sytuacji sprzed wielu lat, co dla fana całego cyklu może być nieco nużące. Choć uwielbiam Harrego Pottera i będę go zawsze uwielbiała myślę, że czas najwyższy na „wygaszanie” tej opowieści… Pewne historie z czasem człowiekowi zwyczajnie mogą się „przejeść”… Mimo wszystko…
-
Tym razem powiało nudą i to ogromną. Druga część opowieści o sprytnych seniorach strasznie mnie zawiodła… Jest znacznie mniej zabawna niż pierwsza. Fabuła bardzo chaotyczna, a poszczególne wątki składające się na całą kryminalną historię związaną z działalnością emeryckiej szajki całkowicie absurdalne, momentami wręcz żenujące. Strasznie niedopracowania powieść zarówno pod względem treści, jak i formy oraz stylu języka. Krótko rzecz biorąc nie przypadła mi do gustu ani odrobinę. Nie interesuje mnie już nawet jej kontynuacja… Polecam??? Nie… Sięgnijcie proszę po coś znacznie bardziej interesującego ;)
-
Dziewczyna w walizce" to najbardziej chora historia z jaką do tej pory miałam okazję się zetknąć. Jak dla mnie zupełne dno literackie... Jest to opowieść bardzo infantylna, melodramatyczna, tylko odrobinę zaskakująca, z najidiotyczniejszym zakończeniem w historii tego gatunku. • Na początek wielka i jakże nagła miłość Teo do Clarice. Jego nieudolne, aczkolwiek skuteczne podchody. Następnie niby spektakularne porwanie, mnóstwo rozmaitych kłamstw po drodze, psychopatyczne znęcanie się nad swoją ofiarą, okaleczanie i krótkotrwały zwrot akcji z odwróceniem głównych ról... W sumie to trudno jest jednoznacznie ocenić który z bohaterów okazał się większym sadystą: Teo czy tytułowa dziewczyna z walizki. I co dalej...? Zwykły wypadek samochodowy, który niweczy wszystko. Nagła, zbiorowa amnezja i wielki "happy end". • Nie, no... Gorzej być nie może. Jednym słowem BEZNADZIEJNA historia na dodatek przedstawiona w bardzo prostacki sposób. Nic dodać, nic ująć... W końcu nie wszystkim musi się podobać. Nie polecam i już... Szkoda nerwów.