Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Ruda

Ot, bibliotekara. ;)😉

Sporo czytam,dużo gadam, piszę mało i raczej kiepsko. Bywa, że nie doczytuję książek, bo szkoda mi czasu na udręki kiepskiej lektury. Rzadko oceniam pozycję na pięć gwiazdek. Bo nawet jeśli jest świetna, to wybitna - niekoniecznie. ;)😉

W wolnych chwilach w letnim sezonie przywdziewam lniane giezło i przenoszę się w czasie, by żyć na przełomie X i XI wieku w kształtującym się właśnie Państwie Piastów ;)😉

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5 6
  • [awatar]
    Ruda
    W moim rodzinnym miasteczku zmarł i został pochowany Zygmunt Bielaj ( naprawdę nazywał się Iwan Ślezko), jeden z najg­łośn­iejs­zych­ morderców PRL-u i to jego nazwisko, wymienione przez polecającego mi książkę znajomego, skłoniło mnie do sięgnięcia po "Mniejszą połowę". Bo Dominikę Stec ( a właściwie - jak się okazało - Zbigniewa Wojnarowskiego ) kojarzyłam dotąd z typowo kobiecą powieścią obyczajową - czyli literaturą, która mnie kompletnie nie interesuje - i pewnie przeszłabym obok tej pozycji obojętnie. • Tymczasem trafiłam na wciągającą historię kryminalną, rozgrywającą się w Koninie; mieście, które jednocześnie znam i jakiego nie miałam już okazji poznać. I chociaż postać Bielaja pojawia się tu zupełnie epizodycznie, to znalazłam w powieści wiele innych, ciekawych wątków: zaginiona bliźniaczka, partyjne ingerencje w śledztwo, korupcja w szeregach milicji, psychopatyczny oprawca i porachunki z przeszłości. A cała akcja rozgrywa się w tak znanych mi miejscowościach. No i ów sławny w całym województwie kręgarz Matusz, który mnie również - jako dziecku - uszkodzone po upadku plecy "nastawiał"... • Warto.
  • [awatar]
    Ruda
    Na okładce "Poradnika hodowcy aniołów" znajdziemy porównanie do baśni braci Grimm i do "Koraliny" Gaimana - trafne. • Mamy przed sobą baśń o współczesnym świecie. Świecie, w którym dzieci dorastają za szybko. Główną bohaterką jest jedenastoletnia Marta, mieszkająca z młodszym bratem, rodzicami i ciotką w ciasnym mieszkaniu na dziesiątym piętrze. Tata jest wiecznie zapracowany i zmęczony. Unika nieprzyjemnych sytuacji rodzinnych, wycofuje się. Taki trochę nieudacznik, stanowczo za mało w nim asertywności. Matka ma wyraźny problem z alkoholem. Też pracuje, ale wciąż oboje zarabiają zbyt mało, żeby stać ich było z mężem na własne mieszkanie. Kiedy kobieta nie pije, jest sfrustrowana i rozdrażniona. Siostra jej męża, Irena, to samotna kobieta, która chyba lubi się wtrącać za bardzo w życie swoich bliskich. Wciąż wypomina im, że nie mają własnego kąta i ona musi ich u siebie gościć. • No i jest Rysiu, młodszy, przewrażliwiony brat Marty. Czasami obwinia siostrę o to, ze dorośli się kłócą. Dzieciak jest maksymalnie zestresowany. • I w tym wszystkim Marta, która za wcześnie została obciążona zbyt wieloma obowiązkami. Sprzątanie, zakupy, opieka nad bratem, nauka, tuszowanie alkoholizmu matki... Poszukująca samotności, chwili dla samej siebie, odrobiny wytchnienia... • Któregoś razu z balkonu dziewczynka dostrzega siwowłosego pana, który "urzęduje" w czymś w rodzaju gołębnika. I odkrywa , że mieszkają w nim skrzydlate anioły. Ale ów tajemniczy mężczyzna mieszka akurat w tej części miasta, do której dziewczynce nie wolno się zapuszczać. • Ciekawość jest jednak silniejsza od strachu. I Marta wyrusza w niebezpieczną wyprawę w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ją pytania. • Po drodze spotyka złą wiedźmę, która pokazuje jej anielnik, ale nie pozwala wejść do środka. Przy okazji kolejnej wyprawy spotyka w końcu pana Bogdana, który jest hodowcą aniołów i który na początku wydaje się być dobrym, potem złym ,a później znów dobrym... ;-) Bo przecież dziecko nie do końca jest w stanie trafnie ocenić intencje obcych ludzi, których spotyka na swojej drodze. • Swojej ostatniej wyprawy dziewczynka omal nie przypłaca życiem. • Całe szczęście rodzina wyrusza jej ( i bratu ) na pomoc. Wreszcie się obudzili!!! Książka kończy się dobrze, jest nadzieja na pozytywny obrót spraw. Mama przestaje pić, tata bierze swoje życie zawodowe we własne ręce, a ciocia Irenka wychodzi za mąż... za pana Bogdana, hodowcę aniołów.
  • [awatar]
    Ruda
    Nie sposób nie dostrzec w polskiej literaturze popularnej wielkiego renesansu słowiańskości. Podoba mi się ten trend i z radością sięgam po kolejne książki, oparte na motywach lub trochę choć nawiązujące do naszej rodzimej mitologii, podań i obyczajów, sięgających korzeniami czasów prze­dchr­ześc­ijań­skich. • Z tego powodu zainteresowałam się „Szeptuchą” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Autorkę znam z kilku poprzednich powieści: świetnych „Wilka” i „Wilczycy”, no i nieco mniej udanej „Pustułki”. • Najnowsza książka przypadła mi do gustu najbardziej. • Rzecz dzieje się w utopijnej monarchii, której legendarny władca, Mieszko I, nigdy chrztu nie przyjął. Na tronie Królestwa Polskiego zasiada aktualnie Mieszko XII, wiara w dawnych bogów jest oficjalną religią, a wszelaki zabobon kwitnie w najlepsze. Gosia ( oficjalnie: Gosława Brzózka ), zdeklarowana ateistka, właśnie ukończyła studia medyczne. Czeka ją jeszcze obowiązkowy roczny staż u wiejskiej szeptuchy, po którym ma ostatecznie zdecydować o swojej specjalizacji ( lekarz medycyny czy szeptucha ). Ostatnią rzeczą o jakiej marzy Gosia jest etat wiejskiej czarownicy, ale…jak mus to mus! Dziewczyna postanawia jakoś się przemęczyć, tym bardziej, że zamieszka w Kaliszu ze swą urodziwą i przebojową przyjaciółką Sławą, a do szeptuchy będzie codziennie dojeżdżać własnym autem. Z kolei sama nauczycielka, Jarogniewa, zwana Babą Jagą, okazuje się być kobietą całkiem do rzeczy. Dość sceptycznie nastawiona Gosława weźmie zatem udział w świątecznych orgiach z okazji Jarych Godów i Zielonych Świątek, będzie zamawiać choroby i wykopywać amulety późną nocą na rozstaju dróg, bo...okaże się, że było warto.Poza tym u miejscowego żercy uczy się właśnie na kapłana pewien młodzian, obok którego nie sposób przejść obojętnie: tajemniczy, fascynujący i – jak się wkrótce ma okazać - niebezpieczny Mieszko sprawia, że serce dziewczyny zaczyna bić szybciej. • Niestety, nic w życiu łatwe nie jest, zwłaszcza, kiedy to bogowie postanawiają sprawić, by Gosia w nich uwierzyła, a w jej życie bezpardonowo wkraczają istoty z ludowych podań. Na dokładkę jest jeszcze mityczny kwiat paproci, którego zerwanie jest przeznaczeniem głównej bohaterki. A chętnych do zaopiekowania się magicznym zielem jest wielu. Swoje propozycje ( niekiedy w dość drastycznej formie ) składają Gosi : Veles, Świętowit…i ktoś jeszcze. Z kim i na jakich zasadach zawrze pakt dziewczyna – tego Wam nie zdradzę. • Mogę powiedzieć jedynie, że cały ateizm Gosi czort porwie, a Wy podczas lektury ubawicie się serdecznie. I być może – tak jak ja – z niec­ierp­liwo­ścią­ będziecie czekać kolejnej części cyklu „Kwiat Paproci”.
  • [awatar]
    Ruda
    Dawno już nie zdarzyło się, by czytana książka stała się przyczyną tak wielkiego u mnie wzruszenia. Aż do chwili, gdy sięgnęłam po „Drzewo” Łukasza Wierzbickiego. Czekałam na tę książkę cały rok, odkąd tylko dowiedziałam się, że powstaje. • Książka skrywa w sobie zbiór słowiańskich mitów i opowieści, spisanych żywym, przystępnym językiem i okraszonych przepięknymi grafikami. Spotkamy w nich naszych rodzimych bogów ( pośród nich: Świętowita, Peruna, Velesa ) oraz licznych przedstawicieli słowiańskiej demonologii. Poznamy opowieści o powstaniu świata, o wędrówce dusz, o strzygach i wąpierzach, o miłości i zawiści, o bohaterach i oszustach. • Dzięki Łukaszowi Wierzbickiemu przeniosłam się na powrót w czasy mojego dzieciństwa. Jako mała dziewczynka słyszałam wiele podobnych opowieści, w dużej mierze od ukochanej Babci. Pamiętam też stare książki, które samodzielnie już czytałam, a w których nie brakło opowieści o wierze naszych przodków. I nagle…nic! Mam wrażenie, że w pewnym momencie zniknęła cała literatura dziecięca i młodzieżowa, poświęcona słowiańskiej tradycji, nie wznawiana, wstydliwie wyparta z półek przez modę na zupełnie inne wartości . Przez ponad dwadzieścia lat wiele historii pokrył kurz zapomnienia, ale… „Drzewo” uświadomiło mi, że one wciąż żyją we mnie. Trzeba je było po prostu znów przywołać do świadomości. • „Mamo, no już nie becz…” – powiedziało mi Dziecko, któremu czytałam książkę, co chwila ocierając łzę z oka. Mojej sześcioletniej córce opowieści podobają się bardzo, słucha podekscytowana, ma mnóstwo pytań. Może nie wszystko jeszcze rozumie, ale i tak myślę, że warto wprowadzić ją w ten magiczny świat. Zaś ja sama czuję się tak, jakby ktoś mi oddał skarb, który bardzo dawno temu zgubiłam. Ktoś, czyli Łukasz Wierzbicki. Człowiek, który poświęcił trzy lata na zgromadzenie i opracowanie tego, co o wierzeniach Słowian rzeczywiście jest wiadome. Sama nie jestem osobą wierzącą, deklaruję się jako agnostyczka, jednak uważam, że nasze dzieci powinny jak najwięcej wiedzieć o naszych słowiańskich korzeniach, o barwnych wierzeniach i kulturze. Nie tylko zresztą dzieci. Chyba wszyscy mamy w tej dziedzinie spore zaległości… • Polecam zatem gorąco Waszej uwadze „Drzewo”.
  • [awatar]
    Ruda
    Zast­anaw­iali­ście­ się czasem, gdzie podziewają się rzeczy bezpowrotnie zagubione? Dokąd trafiają niektórzy ludzie, którzy zniknęli bez śladu? • Jest takie miejsce : Miasto. Zwijcie je jak chcecie. W tej powieści rzecz dzieje się w Olsztynie ( i w jego mrocznym bliźniaku ) , ale pewnie każde miasto i miasteczko, każda wieś – sielankowa czy zabita dechami – ma swój odpowiednik po drugiej stronie cienia. Rości sobie takie Miasto prawa do wszystkiego, o czym normalni ludzie zapomnieli i pochłania tych, którzy zasługują na zniknięcie. Ci, którzy się doń dostają, nigdy już nie powrócą do dawnego życia. Stają się więźniami, a Miasto strzeże swoich granic za pośrednictwem bezlitosnych i żądnych krwi sług. • Proroctwo mówi, że kiedyś trafi tam ktoś, czyimi krokami kieruje bezgraniczna miłość. I kto może uwolnić wszystkich skazanych na wieczność w cieniu. • Grupa buntowników wie, kim jest człowiek, na którego nadejście wszyscy czekają. Trzeba go tylko ściągnąć do Miasta i przekonać do współpracy. Najmocniejszy z ich argumentów ma na imię Magda. A Aleks Bejnar zrobi wszystko, by odzyskać swoją ukochaną, zaginioną przed rokiem żonę... • Moje wrażenia z lektury „Po drugiej stronie cienia”? Opowieść skojarzyła mi się od razu z „Nigdziebądź” Gaimana. Czytaliście? Niezależnie od odpowiedzi, zapraszam : poznajcie powieść Piotra Sendera. Wciągnęła mnie ta historia. Wciągnęła do tego stopnia, że zamknęłam się w pokoju na całe popołudnie, żeby nikt mi nie przeszkadzał w podróży z Aleksem i jego specyficznymi kompanami. Intryga może nie najwyższych lotów, bo łatwa do przejrzenia, ale wcale nie umniejsza walorów książki, którą po prostu chce się czytać. Zakończenie – budzi apetyt na więcej. Ciąg dalszy ma ponoć nastąpić. Mam nadzieję, że już niebawem…
W trakcie czytania
  • Roman Kostrzewski
    Kostrzewski, Roman
  • W górach przeklętych
    Sala, Bartłomiej Grzegorz
  • Mózg
    Magrini, Marco
  • Mózg ćwiczy czyli Jak utrzymać umysł w dobrej formie
    Nordengen, Kaja
  • Mózg rządzi
    Nordengen, Kaja
  • Twój super-mózg
    Chopra, Deepak
Cathy
aleq
madziar
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo