Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.
Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek przewartościowało mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.
Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.
-
Książeczka zasługuje na bardzo dobrą ocenę. W sposób niemal wyczerpujący przedstawia laikom (dzieciom!) fach pszczelarza. Do ideału brakuje pokazanie topiarki do wosku - jest o niej mowa w samym tekście, synek na próżno szukał jej na kolejnych ilustracjach. Mimo drobnych braków książka wzbudza żywe zainteresowanie dziecka, nie przytłacza, daje pojęcie o realnym świecie.
-
Jedna ze słabszych książek w serii. Podane informacje nie tylko nie wyczerpują tematu, ale są wręcz ubogie i niekompletne. W przeciwieństwie do najlepszych książek z serii, na podstawie tej konkretnej nie będziemy w stanie wyobrazić sobie dokładnie jak wygląda miejsce pracy piekarza ani na czym właściwie ten fach polega.
-
Łatwiej zrecenzować coś złego, niż dobrego. A ta książka jest BARDZO dobra. Mam wręcz przekonanie, że jest to perełka wydawnicza o nadprzeciętnej wartości, zarówno w warstwie merytorycznej jak i graficznej. Forma komiksu dla przekazania tak wielu niezwykle interesujących, ale często trudnych treści, to strzał w dziesiątkę. Brak tu też niepotrzebnego fantazjowania, fabularyzowania. Fakty podane są czytelnikowi w sposób niespotykanie strawny, ciekawy. Mozna powiedzieć, że to pasja przelana na papier. • Książka dla małych i dużych, bez ograniczeń wiekowych. Szczególnie zachwyci rodziców prowadzących swoje dzieci w duchu pedagogiki Montessori.
-
Istnienie tej książki jest dla mnie niezrozumiałe. Nie rozumiem intencji autorów. Ilustracje raczej nie zainteresują dziecka. To może tematyka? Cóż - książka to pozornie zbiór prostych pytań, jakie dziecko może zadać odnośnie długości trwania jakiejś czynności, upływającego czasu - i odpowiedzi na owe dociekania przy użyciu porównań z innymi czynnościami. W założeniu jest przejrzyście i prosto. W praktyce wg mnie wszytko to niepotrzebne treści, niepotrzebne słowa, niepotrzebnie zajęte miejsce na półce. Takim rozważaniom i dialogom z małym człowiekiem osoba dorosła z minimalną wyobraźnią spokojnie sprosta bez pomocy książki.
-
Mimo tego, że graficznie książka wydaje się być nieco nie na czasie (co zrozumiałe, bo wydanie nie należy do najnowszych), to informacje w niej zawarte nie tracą na aktualności. Podane są przy tym w sposób konkretny, zrozumiały i wystarczający na potrzeby rodzica laika, uzupełniającego wiedzę swoją i dziecka. Opisy poszczególnych zwyczajów i tradycji zamieszczone są według czytelnego rozkładu.