Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Alessandra

Blogerka. Recenzentka. Miłośniczka książek, filmów i dobrej muzyki.

www.magi­czne­rece­nzje­.blogspot.com

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
18
  • [awatar]
    Alessandra
    Alcatraz to młody chłopak z dziwacznym imieniem i równie osobliwym talentem do psucia różnych rzeczy. Błąka się on po rodzinach zastępczych, ponieważ po jego wyczynach nikt nie chce przyjąć go na stałe. Na trzynaste urodziny otrzymuje tajemniczą paczkę od nieżyjących rodziców, w której znajduje... woreczek z piaskiem. Szybko jednak pakunek zostaje skradziony, a jednocześnie w życiu Alcatraza pojawia się staruszek przedstawiający się jako jego dziadek Smedry. Chłopiec zostaje wciągnięty w świat, o którym dotychczas niemal nie miał pojęcia, gdzie rodzina Alcatraza wraz z pozostałymi członkami grupy walczy z groźnymi Bibliotekarzami mającymi pełną władzę nad światem. Razem mobilizują siły, żeby odebrać złej stronie piasek Raszida, który może pozwolić im na wyrządzenie niew­yobr­ażal­nych­ szkód. • Brandon Sanderson to amerykański pisarz fantastyczny i młodzieżowy. Dwukrotnie zdobył nagrodę Hugo. Całkiem niedawno odwiedził Polskę i uczestniczył w spotkaniu autorskim. • "Piasek Raszida" zaintrygował mnie od pierwszej strony swoją narracją. Narrator już bowiem na początku próbuje nam uświadomić, iż czytana książka to jego autobiografia, uznana w tym świecie za fantastykę. W treści w bezpośredni sposób zwraca się do czytelnika, niejednokrotnie z humorem czy ironią. Skojarzyło mi się to trochę z "Serią niefortunnych zdarzeń", gdzie także narracja była dość podobna. Ten aspekt w powieści jest jedną z najciekawszych rzeczy i sprawia, że odbiorca czuje się w pewien sposób zbliżony do narratora. Cieszę się, że autor postanowił na taki właśnie zabieg, który bardzo przypadł mi do gustu. • Świat przedstawiony został wykreowany niesamowicie interesująco. Nie ukrywam, że już od kiedy tylko przeczytałam przedmowę, czułam się zachęcona do dalszej lektury. Co to są Ciszlandy albo Wolne Królestwa? O co właściwie chodzi z tymi całymi Bibliotekarzami? Na niektóre pytania nie ma takiej oczywistej odpowiedzi, ale można łatwo domyślić się tego z kontekstu. • Główny wątek Bibliotekarzy sprawił, że z niec­ierp­liwo­ścią­ przerzucałam kolejne strony, aby tylko poznać ich tajemnice i dowiedzieć się więcej o tej organizacji. Zresztą, tak samo jak ich system, ciekawi wyjątkowa rodzina Smedrych, posiadająca swoje użyteczne do walki z Bibliotekarzami zdolności. Każdy z tego rodu ma mniej lub bardziej znaczące talenty. Dla czytelników początkowo wydawać się one mogą absurdalne, ale jak się okazuje w dalszej części, są bardzo pomocne. • Warto również poświęcić uwagę bohaterom tej lektury. Wydaje mi się, że wszystkich z nich wykreowano tak, by swoim usposobieniem przyciągały zainteresowanie. Alcatraz, mimo iż mówi o sobie, że wcale nie jest dobry (a wręcz przeciwnie), przypadł mi swoim postępowaniem do gustu. Polubiłam także Bastylię, młodziutką dziewczynę, zobowiązaną chronić dziadka Smedry'ego. Ma z pozoru dość wredny charakter, ale i tak uwielbiam jej cięte riposty. • "Piasek Raszida" to książka, którą polecam wszystkim wielbicielom fantastyki i powieści młodzieżowych. Pozycja ta wciągnęła mnie w swój świat i zaciekawiła nietuzinkową fabułą oraz sposobem prowadzenia narracji. Wyczekuję kolejnego tomu z niec­ierp­liwo­ścią­ i mam wrażenie, że spodoba mi się równie jak ta część.
  • [awatar]
    Alessandra
    Bridge, Tabitha i Emily są najlepszymi przyjaciółkami od kiedy tylko pamiętają. Bridge miała kiedyś wypadek, którego teoretycznie nie powinna była przeżyć, a teraz stara się zrozumieć, dlaczego wciąż żyje. Z nieznanych przyczyn zaczyna też nosić opaskę z kocimi uszami. Tab to zaciekła feministka, w każdej możliwej sytuacji walcząca o prawa kobiet. Em natomiast poznaje chłopaka, z którym zaczyna wymieniać się specyficznymi zdjęciami. Ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę, pytanie tylko, czy przetrwa? Sherm usiłuje pogodzić się z rozwodem swoich dziadków i wciąż ma żal o o odejście dziadka. Jamie z kolei zakłada się o coś z kolegą i za wszelką cenę próbuje ten zakład wygrać, a dla pewnej licealistki Walentynki okażą się najtrudniejszym dniem w życiu. Losy tych wszystkich bohaterów splatają się w niezwykłej historii pełnej nadziei. • Rebecca Stead zadebiutowała powieścią "First Light", która znalazła się na liście Best Books for Teens. Ma w swoim dorobku kilka innych książek dla młodzieży, m.in. "When You Reach Me" oraz "Kłamca i szpieg" (ta ma ukazać się w Polsce w maju tego roku). Pisarka zdobyła też nagrody Guardian Prize for Children's Fiction, Newberry Medal i Boston Globe-Horn Award. Razem z rodziną mieszka w Nowym Jorku. • "Całkiem obcy człowiek" to książka opowiadająca przede wszystkim o problemach współczesnych nastolatków. Jej bohaterowie to młodzi ludzie, zmagający się że swoimi kłopotami i dylematami. Przeważają w niej takie motywy jak przyjaźń i miłość, które są wspólnym czynnikiem dla wszystkich historii tutaj przedstawionych. Postacie próbują uporać się ze zmartwieniami, jednocześnie dowodząc, że praktycznie z każdej sytuacji jest wyjście i nie ważne, jak wydaje nam się, że jest źle, zawsze istnieje światełko na końcu tunelu. Myślę, że naprawdę warto o tym pamiętać w trudnych sytuacjach. • Wydaje mi się, że w treści przeważają wydarzenia z życia przyjaciółek: Bridge, Em i Tab. I każda z nich jest w jakiś sposób połączona z innym bohaterem pojawiającym się na kartach powieści. Niewątpliwie wszyscy z nich warci są uwagi, bo piszą oni osobno swoją własną historię. Mnie najbardziej zaciekawiła tajemnicza licealistka, pojawiająca się w rozdziałach pisanych w narracji drugoosobowej. Dopiero na końcu poznajemy jej tożsamość, więc przez resztę czasu możemy się tylko domyślać, kto to. • Początkowo odniosłam wrażenie dość chaotycznie rozpisanej fabuły. Rozdziały z narracją trzecioosobową przeplatają się z drugoosobową oraz z osobnymi listami jednego z bohaterów. Odrobinę mnie to przytłoczyło, ale potem się do tego przyzwyczaiłam. Ciągle mam jednak pewne wątpliwości co do sposobu, w jakim autorka napisała tę książkę. Z jednej strony jest nawet ciekawy (a tak swoją drogą, pierwszy raz spotkałam się z drugoosobową narracją, co było dla mnie interesującym doświadczeniem), ale z drugiej natomiast coś mi w tym nie pasuje. Tak czy siak, pani Stead należy się plus za kreatywność. • W książce znajduje się bardzo dużo dialogów. Zbędnych opisów nikt także się nie dopatrzy. To taka lekka opowieść na jeden czy dwa wieczory, ale niosąca też przesłanie, żeby nigdy się nie poddawać. • "Całkiem obcego człowieka" polecam szczególnie młodzieży, która być może wyniesie coś z lektury. Obawiam się, że starszym czytelnikom mogłaby tak bardzo nie przypaść do gustu. Jeśli jednak jesteście nią zainteresowani, sięgnijcie - a nuż wam się spodoba?
  • [awatar]
    Alessandra
    Miasteczko Darkmord nigdy nie cieszyło się dobrą sławą. Turyści omijają to miejsce szerokim łukiem, a jeśli już się tam przez przypadek znajdą, jak najszybciej stamtąd wyjeżdżają. Darkmord charakteryzuje się jeszcze jedną, najważniejszą cechą: to do tej mieściny regularnie przedostają się potwory, a ściślej mówiąc Legendy. Przychodzą z innego świata przez portale mogące pojawić się właściwe w każdym zaułku miasta, niebezpieczne i groźne, by siać zniszczenie. Jednak nie myślcie sobie, że nikt z tym nic nie robi - co to, to nie. Od tego są Łowcy Legend. • Dwunastoletni Finn od najmłodszych lat był szkolony na przyszłego łowcę. Chłopiec należy do pradawnego rodu Łowców Legend, a jego ojciec jest w tym fachu już prawie że legendarny. Teraz on ma skończyć swoją karierę, a jego syn go zastąpić. I tak się jakoś niefortunnie składa, że ich rodzina jest ostatnim aktywnym pokoleniem łowców, gdyż w innych miejscach na świecie przestały się one już dawno pojawiać. Przypadek? A może ukryte jest za tym coś więcej? • Finn marzy o normalnym życiu, ale nie ucieknie od swojego przeznaczenia. Musi postarać się i ukończyć szkolenie, żeby w końcu zostać oficjalnym Łowcą Legend. Niestety, ostatnio w świecie pogromców Legend zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a kreatury atakują jeszcze częściej. Chłopiec wraz ze swoją nowo poznaną koleżanką Emmie musi odkryć, co za tym stoi i spróbować uratować mieszkańców przed potworami. • Shane Hegarty urodził się w Skerries w Irlandii. Publikował swoje teksty w gazecie "The Irish Time". Popularność przyniosła mu jednak seria książek o miasteczku Darkmord. Obecnie mieszka w Skerries wraz ze swoją żoną i dziećmi. • Czytając opis po raz pierwszy, od razu na myśl przyszedł mi serial "Supernatural", gdzie również główni bohaterowie polowali na potwory. Jako że jestem fanką przygód braci Winchester, to małe podobieństwo zachęciło mnie do sięgnięcia po "Miasteczko Darkmord". Jednak w świecie wykreowanym przez Shane'a Hegarty'ego mechanizm działania Łowców Legend jest zupełnie inny, a stwory odmienne. Tak więc na tym zbieżności się kończą. • Książka ta to zdecydowanie opowieść skierowana do młodszych czytelników, napisana prostym, lecz mimo tego ciekawym językiem. Chociaż chyba już trochę wyrosłam z takich powieści, to jednak nie odebrało mi to satysfakcji z lektury. Od początku wciągnęłam się w fabułę, w związku z czym dość szybko moja przygoda z tym tomem się zakończyła, a końcowe wydarzenia sprawiły, że chętnie sięgnę po następną część, by poznać ciąg dalszy losów bohaterów. • Autor bardzo dobrze przedstawił wątek historii Łowców Legend i ich funkcjonowania przez lata. Pomiędzy poszczególnymi rozdziałami pojawiają się co jakiś czas strony z książki opowiadającej o wszystkich łowcach, co stanowi urozmaicenie lektury. Same Legendy również niezwykle intrygują Przez powieść przewija się dużo ich nazw i szczerze powiedziawszy, chciałabym dowiedzieć o nich czegoś więcej, niż to, co zostało opisane. • Oprawa graficzna powieści jest naprawdę godna podziwu. Bardzo podoba mi się twarda okładka oraz połączenie zielonego i czarnego koloru, dające nieco upiorne wrażenie. Duży plus także za czarne wykończenia stron, które dzięki temu wyglądają oryginalnie. Warto wspomnieć jeszcze o ilustracjach w środku książki, przewijających się co kilka lub kilkanaście stron. • "Miasteczko Darkmord" to powieść młodzieżowa, która spodoba się niewymagającym czytelnikom. I chociaż teoretycznie opowiada o potworach, to uwierzcie, że nie ma w niej żadnych krwawych scen, więc spokojnie mogę polecić ją dzieciom zaczynającym swoją przygodę z czytaniem. Nietypowy klimat, nietuzinkowa fabuła i fascynujący bohaterowie czynią tę opowieść bardzo dobrą i nawet niektóre przewidywalne zdarzenia tego nie psują.
  • [awatar]
    Alessandra
    Po ukończeniu szkoły średniej John Tyree zaciąga się do armii, gdzie nabiera pewności siebie i przechodzi szkołę prawdziwego, męskiego życia. Podczas przepustki spotyka Savannah - młodszą o dwa lata studentkę pedagogiki, wolontariuszkę, która wraz z grupą znajomych w ramach akcji dobroczynnej buduje domy dla ubogich. Na przekór wszystkiemu pomiędzy dwojgiem rozkwita miłość, a John uświadamia sobie, że pragnie założyć rodzinę z Savannah. Ona natomiast przyrzeka czekać na ukochanego, dopóki nie minie okres jego służby. Jednak nadchodzi 11 września i z poczucia obowiązku chłopak przedłuża pobyt w wojsku. Niestety, jego związek z Savannah nie wytrzymuje długiego rozstania. W pożegnalnym liście dziewczyna informuje go, że zakochała się w kimś innym. Ale czas nie leczy ran... Kiedy po kilku latach John wraca do domu, marzy tylko o jednym - znów trzymać ukochaną w swoich objęciach. • Książka ta była i będzie jedną z moich ulubionych powieści miłosnych. Pierwszy raz przeczytałam ją jakieś dwa lub trzy lata temu i od razu się zakochałam. Zauroczyli mnie bohaterowie, jak i świat przedstawiony. Niesamowitą rzeczą jest, że uwielbiam powracać do owej powieści i jeśli mam być szczera, to ona nigdy mi się nie znudzi. • Bohaterów polubiłam dosłownie już od pierwszej strony, wiedząc, a raczej domyślając się, w jaki sposób są wykreowani. Nie myliłam się, było to dokładnie w taki sposób, w jaki chciałam. A szczególną sympatią darzę Savannah - delikatną, drobną i czasem troszkę nieśmiałą dziewczynę, której marzeniem jest pomaganie innym. I może jest ona zbyt idealna, by móc być prawdziwa, ale mi to nie przeszkadzało. • Historia przedstawiona w "I wciąż ją kocham" może zdarzyć się każdemu. Piękna i bezinteresowna miłość, niestety, bez happy endu. Ale nie tylko, bo chociaż główny wątek książki skupia się na związku Johna i Savannah, to możemy odnaleźć w niej wiele innych, dających do myślenia spraw. W wyraźny sposób pokazuje trudności codziennego życia, przeszkody w relacjach międzyludzkich, a także trudne relacje z rodziną. • "Typowy romans" - powie ktoś. A właśnie, że nie. Tak jak wspominałam wcześniej, porusza ważne aspekty naszego życia, skłaniając nas do refleksji i zastanawianiem się nad odpowiedzią na pytanie: "Co to znaczy naprawdę kogoś kochać?". Nie da się przeczytać tej powieści, nie wzruszając się choćby na krótką chwilę. • Cóż mogę napisać na sam koniec? Chyba tylko to, że absolutnie musicie przeczytać "I wciąż ją kocham", jeśli do tej pory jeszcze tego nie zrobiliście. Autor stworzył doskonałą powieść, przy której nie można przejść obojętnie.
  • [awatar]
    Alessandra
    Ally mieszka na pustkowiu, ale nie wyobraża sobie życia gdzie indziej. Jej rodzice prowadzą kemping Moon Shadow, a sama dziewczyna interesuje się astrologią i uwielbia patrzeć w gwiazdy. Bree, mieszkająca w dużym mieście, to natomiast jej całkowite przeciwieństwo - uwielbia świat mody i przyszłość wiąże z karierą modelki. No i jest jeszcze Jack - chłopak przy kości oraz samotnik, który lubi rysować kosmitów. Tę trójkę z pozoru nic nie łączy, ale kiedy spotykają się, by obserwować niezwykłe zaćmienie Słońca, okazuje się, że czekają ich wielkie zmiany, które zbliżą nastolatków do siebie. • Wendy Mass zadebiutowała powieścią Mango, nie mów nikomu, za którą zdobyła nagrodę ALA Schneider Family Award. Jej historie to w większości opowieści kierowane do młodzieży. Autorce udało się nawet stworzyć książkę pisaną wierszem - Heaven Looks a Lot Like Mall. Prywatnie Wendy Mass mieszka w New Jersey ze swoim mężem, bliźniakami i kotem. • Sama okładka tej historii wskazuje na to, iż jest to powieść skierowana do młodszych czytelników. Potrzebowałam czegoś lekkiego na odstresowanie się, a książka swoją fabułą całkiem mnie zainteresowała, dlatego też zdecydowałam się ją przeczytać. I chociaż opowieść nie niesie ze sobą jakichś filozoficznych przesłań, to bardzo miło spędziłam czas na jej lekturze. • Bardzo podoba mi się motyw astronomii, który pojawia się w książce i właściwie jest jednym z głównych jej tematów. Ally, pomimo swojego młodego wieku, zna doskonale wszystkie konstelacje gwiazd i o wiele więcej ciekawostek na temat nieba i gwiazd. Jestem pod wrażeniem jej wiedzy, ale biorąc pod uwagę, że praktycznie od małego mieszka na kempingu z rodzicami parającymi się tymi tematami, nie wydaje się to już takie dziwne. Oczywiście, w historii większą rolę odgrywa zaćmienie Słońca, o którym również wiele informacji się tutaj pojawia. Dzięki temu dowiedziałam się dużo interesujących informacji, wprowadzonych do fabuły w absorbujący czytelnika sposób. • Tak jak wspomniałam na początku, główni bohaterzy mają całkowicie odmienne charaktery. Pomimo tego, udaje im się znaleźć nić porozumienia i zaprzyjaźnić. Możemy obserwować, jak rozwijają się ich relacje i jak bardzo stają się do siebie przywiązani. Ally, Bree i Jack to trójka naprawdę dobrze wykreowanych postaci, których nie sposób nie lubić chociaż odrobinę. Losy każdego z osobna mogłyby nadawać się na osobną historię, ale razem tworzą dopasowaną całość. • Warto dodać, że rozdziały pisane są naprzemiennie z perspektywy Ally, Bree i Jacka. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy dowiedzieć się, co naszym postaciom siedzi w głowie i poznać więcej szczegółów na ich temat. Autorka ponadto pisze w bardzo przyjemny i nie nużący sposób, który na pewno spodoba się młodym czytelnikom. • "My, gwiazdy i reszta świata" to lekka książka z humorem przede wszystkim o młodzieży i dla młodzieży. W tej opowieści można dopatrzeć się też głębszych znaczeń, takich jak trudna sztuka dojrzewania, umiejętność zaakceptowania trudnych decyzji, zawieranie przyjaźni i szukanie swojego miejsca w społeczeństwie. Polecam, szczególnie tym młodym osobom, które jeszcze nie wiedzą, kim tak naprawdę są i powoli odkrywają swoje miejsce na tym świecie.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
13
  • Ponad wszystko
    Yoon, Nicola
  • Indeks szczęścia Juniper Lemon
    Israel, Julie
  • Mroczna toń
    Banner, A.J.
  • Ross Poldark
    Graham, Winston
  • Miasteczko Darkmord
    Hegarty, Shane
  • Outliersi
    McCreight, Kimberly
kulasss
ilona3
Marek31
Betik
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo