Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
113
  • [awatar]
    agnesto
    Na początku się przed tą powieścią wzbraniałam - pewnie jak wiele mi podobnych osób, które literaturę japońską czy koreańską nie zawsze oceniają w superlatywach. Tak było z "Wyznaniami" Kanae Minato, a jak się okazało, była to świetna lektura. Choć słowo świetna nie oddaje w pełni jej głębi ani znaczenia. Nie daje odczuć jej treści, a ta jest wręcz niebywała. Zaskakująca i paraliżująca... • Ale po kolei... • W basenie zostają znalezione zwłoki sześcioletniej dziewczynki. Jej mamą okazuje się być nauczycielką z miejscowej szkoły. Tragedia zmusza ją do podjęcia stanowczego kroku i rezygnacji z pracy. Podczas ostatniej lekcji wygłasza do klasy coś na kształt przemowy, podczas której niby zbacza z tematu, niby wodzi po manowcach nic nieznaczących tematów, po to by na koniec powiedzieć, że mordercy jej córki siedzą w tej klasie. • Powietrze zastyga. • Pada do widzenia. • I sprawiedliwość połączona z dręczeniem zaczyna się toczyć. • Jest ich dwoje. Teraz sobie obcy. Padły słowa, które nie powinny, nie w tym czasie co trzeba i nie w tym miejscu. Czasu nie cofnie nikt, nawet oni. I już nawet nie chodzi o dziewczynkę w basenie ile o nich i o to, co było między nimi. Wkracza samotność, odcięcie i izolacja. • Do tego przeklęte mleko, które musieli wypijać w szkole. • Ale wszystko ma swój koniec. Nawet żądza zemsty. Tą się planuje, próbuje przewidzieć i kontrolować, jednak najczęściej jest tak, że wszystko wymyka się jakiejkolwiek kontroli i człowiek nawet nad sobą nie panuje. • Umiera dziecko. • Potem matka. • Potem inna matka. • Spirala zemsty się kręci, koło się toczy. • I zastanawiasz się czy to jest sprawiedliwości? Jeśli jeno istnienie przestaje być, to czy inne też musi? Czy równanie zawsze musi wyglądać zerojedynkowo? Mój ból - tak, ale poczuj i ty, co to znaczy. Mój Ból może będzie lżejszy jeśli i ciebie taki dotknie. • Ta powieść wymyka się szufladkowaniu. To nie jest powieść ani kryminalna ani psychologiczna w dosłownym znaczeniu. Ta powieść to hybryda wielu gatunków literackich. To podszyta intelektem bardzo mądra książka, która wprawia w konsternację. Uzmysławia, czym staje się przypadkowo wyrządzone zło. Czym jest fałsz i próba ucieczki od samego siebie. To też obraz naszych czasów, obecnego pokolenia młodych, którzy bawią się w głupi sposób, którzy ryzykują, bo w ryzyku widzą ubaw i atrakcję. To także obraz samodzielnego piętnowania w białych rękawiczkach. • Genialna. • Na zawsze.
  • [awatar]
    agnesto
    Nietuzinkowa powieść Vargasa - ta ostatnia, ta, która staje się niemalże hołdem dla niego, jego pisania i wyobraźni... • wielka strata dla nas - że odszedł... • zostały powieści, piękne peruwiańskie fabuły i zagubieni bohaterowie łapiący życie takim, jakie ono jest - a jest różne. • TO DLA PANI TA CISZA.... • To dla Vargasa ta cisza. ta cisza przed muzyką, jaka czci i twórcę i jego kunszt. to pokłon w absolutnej ciszy i napięciu. graj, Panie Vargas bo słuchacze czekają - chciałoby się powiedzieć... Graj słowami, twórz z nich historię Tona i jego obsesji na punkcie muzyki kreolskiej. pisz o jego mani niewidzialnych szczurów, jakie go atakowały w momentach nieco nerwowych i jakże zatrważających stresowo. Pisz o jego Cecylii i Matilde, która trwała i darła go do życia nawet w chwilach bezrobocia i biedy. pisz o jego książce i pomyśle na nią, o jego dopisywaniach i ciągłych korektach i zmianach i... • dodruk egzemplarzy? tak, ale rozbudowanych i grubszych... bo wymagają poprawek, bo ciągle coś myśli podszeptują, choć nie powinny, ale przecież jest i to i to... • Tono ciągle dopisuje nowe części, nowe fragmenty... nie rozstaje się z notesem, ucieka do Biblioteki i przebywa w niej paręnaście godzin dziennie zabierając z domu kanapkę przygotowaną przez Matilde. Pisanie staje się nim. A wszystko za sprawą gry Lala Molfino i jego muzyki, której było mu dane "skosztować" jeden, jedyny raz. • Tono, podobnie, jak Vargas, dopisuje wiele do pierwowzoru. Czyta i dodaje, stron przybywa, potem ubywa, coś ewoluuje. momenty w życiu prywatnym też z pewnością mają wpływ na fabułę... Ostateczna wersja nigdy nie jest tą... jaka powinna być. • TO DLA PANI TA CISZA jest powieścią nieco o nim, o Vargasie... o jego pracy nad nią. O jego planach długiego życia, marzeniach i tego, co będzie, a co życie perfidnie samo zweryfikowało. • niesamowity klimat porywa, marzenia Toniego też, jego utopia twardo stąpająca po ziemi i marzenia. I wieczny niedosyt... Lektura, która stapia się z czytającym. Muzyka kreolska krąży, duszność gorącego Peru też... lecz te takty wszystko wybaczają.
  • [awatar]
    agnesto
    Na obwolucie tej powieści czytam, że „Modelka” „to bezlitosny obraz zaabsorbowania sobą i desperacji artysty. W tej gęstej, niepokojącej powieść Christensen opowiada o granicy między życiem a sztuką i rysuje przenikliwy portret człowieka, który dla twórczości jest gotów na każde poświęcenie”. • Czy faktycznie o tym jest ta powieść? Po jej lekturze odnosisz bowiem wrażenie, że jest o czymś diametralnie innym. Ale po kolei. • Oto Peter Wihl, malarz, który tworzy każdego dnia. Wszystko zaczęło się dwadzieścia lat temu, gdy na przekór planom ojca wybrał sztukę i to, co ona wyraża, a czego właśnie ojciec nie uznawał, ulotność i mistycyzm. Ulotnością raczej trudno określać wyrwane części ciał, żyły i krew, jakie malował Peter. Jednak właśnie te obrazy stały się tymi, jakie ugruntowały mu pozycję i nazwisko w świecie artystów. Pierwsza wystawa, pierwszy wernisaż, sława i pieniądze. Pojawiła się też rodzina – żona i dorastająca córka, oczko w jego głowie. W tym miejscu powinna pojawić się kropka, bo przecież żyli długo i szczęśliwie. Jednak… nie ma kropki, nie ma bycia razem, nie ma szczęścia, a ukochana córka boi się taty o nie tych oczach, jakie miał wcześniej. Nie tak miało być, lecz życie nie ma nic wspólnego z napisaną i zaaranżowaną wcześniej sztuką teatralną. • Peter się wypala. Jego obrazy już nie są tak popularne, jak przed laty, a ciągle powtarzane motywy fragmentów ciała ludzkiego spowszechniały. Jeden z nich wisi nawet w poczekalni dla pacjentów, do której trafia malarz, lecz nikt się nim nie zachwyca. Wprost przeciwnie – płótno mierzi, a jego oglądanie nasącza widza wstrętem. Peterowi potrzeba nowego tematu, nowego pomysłu i nowego spojrzenia. • Co Peter robi w poczekalni z własnym obrazem na jednej ze ścian? To okulista. Peter traci wzrok. Zaczęło się omdleniem, potem było następne. Wzrok zaczyna igrać sobie z nim. Coś złego się dzieje i tego czegoś panicznie się boi. Jak będzie malował? A jego córka? Już jej nie zobaczy? Myśli się tłoczą, pytania mnożą, strach podlewa każdą minutę i każde płótno. A przecież zbliża się wystawa, ma termin, ma nienamalowane płótna, ma … Ma w oczach strach i bojaźń, bo nagle odkrywa, że stoi nad przepaścią. Pod nim wezbrana woda, fale biją o skaliste wybrzeże rycząc, jak lwy morskie. Co się dzieje? – pyta siebie. Musi być na to jakiś sposób, przecież od ślepoty można się uratować. Dlatego Peter, w egoistycznej, zatajonej desperacji, podejmuje się dokonać czegoś, co wykracza poza etykę ludzkiego pojmowania normalności. • Inne oczy sprawiają, że nie jest sobą. Mówi słowa, jakby te bezwolnie wymykały się z ust. Zachowuje się nie tak, jak dotychczas. Nie przytula, nie buduje bliskości, niszczy własne obrazy. Widzi – więc o co chodzi? Zastanawiasz się, lecz szybko sam sobie na to pytanie odpowiadasz, bo czytasz, by poznać dalszy ciąg. Ciekawi cię ta ścieżka pochyła prowadząca artystę ku przepaści, ku depresji i samotności. • Lars Chistensen pędzlem artysty maluje w „Modelce” historię ludzkiego egoizmu w jego najgorszej postaci. Człowiek-malarz w obliczu tragedii staje naprzeciw wagi, gdzie na jednej szali kładzie wzrok, na drugiej zaś stawia córkę i żonę i siebie jako ślepca. Stoi i patrzy po czym sięga do tej ze wzrokiem i od tego momentu nic nie jest takie, jak powinno być. Nie ma uśmiechu, nie ma ciepłych ramion córki oplatających jego szyję, nie ma żony, która dotąd zawsze była. Nic nie ma. Zostaje za to on, mężczyzna, który dostaje oczy – niebieskie – i choć widzi, staje się innym człowiekiem. Christensen pokazuje ludzkie zagubienie, w którym ciągle przoduje snobizm, egzystencjalna pustka i własne „ja”. Sięga po coś, co może przydarzyć się każdemu, nie tylko malarzowi, czy artyście zawodowo parającym się sztuką. Wybebesza najokropniejsze czyny, akty desperacji i myślenie, które chce przeskoczyć czas. A tego nie sposób ani cofnąć, ani przewidzieć. Czas ma swój rytm, z czym trudno się pogodzić. • Ta powieść bebeszy też twoje wnętrze. Irytuje cię decyzja, jaką podejmuje powieściowy Peter. Obwiniasz go o samolubstwo, o przemilczenie i o bezmyślną wiarę w naiwny cud. Przykro ci w imieniu jego żony i córki, z którymi nie ma już wiele wspólnego. Kim się stał ów dobry dotychczas tata, który dostał nowe oczy? Nic się w nim nie zmieniło, poza tym niebieskim spojrzeniem, lecz poza tym wszystko jest takie, jakie było. • Wszystko? • Christensen kolejną powieścią udowadnia swoje mistrzostwo pióra. • Bezsprzecznie „Modelka” to jedna z jego dobrych książek z gatunku tych, które trzeba przeczytać w samotności, przemyśleć i pozwolić by osiadły w pamięci. • #agaKUSIczyta –
  • [awatar]
    agnesto
    Życie w ruchu, życie ciągle zmieniające miejsce i czas. Życie, które nie patrzy na zegar, bo to czas ma się z nim liczyć. Postój, zatrzymanie to synonimy śmierci. Człowiek musi iść. Zmieniać przestrzenie i otoczenie, być pielgrzymem samym w sobie. Pielgrzymem życia. • Takie myśli nasuwają mi się podczas czytania "Biegunów". Że nie tyle człowiek jest zmuszony do tego przemieszczania, ile to w końcu samoistne. Człowiek ciągle chodzi - i, jak to ujęła w jednym z rozdziałów - człowiek każdego dnia wyrusza na biegun. Samo wyjście z domu do pobliskiego sklepu może nim być. Droga. • Olga Tokarczuk w "Biegunach" podróżuje. Do innych miejsc, do wnętrza siebie, do innych lat i tradycji. Bawi się czasem, kpi z zegara. Ten ma prawo głosu na lotniskach, na dworcach kolejowych, czy autobusowych. Tylko tam staje się ważny dla każdego. Ludzie pędzą do pociągów, łapią swoje wagony, szukają wolnych miejsc w zatłoczonych często barach, czy kawiarniach. Liczy się czas i prędkość. Przesiadki w podróży? Tak, z busolą na ręku, z czasem wybijanym przez zegar umieszczony na frontowej ścianie budynku. Plan, ludzie, tłok i ludzie. każdy ze swoją historią, celem, biletem w ręku, panem na trasę. • Człowiek często podróżuje w głąb siebie. Poszukuje znaczeń słów, anihiluje przeszłość, wypuszcza też własną wyobraźnię w nieznane dotąd rejony, które eksploruje. Człowiek staje się myślicielem w drodze. • Olga Tokarczuk napisała mapę, właśnie mapę ludzi. Stworzyła kartograficzną powieść o nas. Rozmawia z każdym napotkanym człowiekiem, a jeśli milczy, to nie dlatego, że nie ma co powiedzieć. Czasem milczy, bo obserwuje ten ruch, jaki się toczy. Przygląda się ludziom i twarzom, ich dłoniom, stopom. Dopisuje im historie, o których on oni nie mają pojęcia. Oni je dopiero poznają. Te historie zostaną potem zapisane i będą trwać dalej, podczas gdy ich już nie będzie. Bo będzie duch. A duch i dusza też wędrują. • Ta powieść to Globus, obraz ziemi. • "Bieguni" to nie łatwa powieść. Nie dla każdego. Nie dla raptusów. Czytasz i stajesz się kontemplującym podróżnikiem, stajesz się czytelnikiem-pielgrzymem, który żyje na bakier z czasem. Ta powieść zatrzymuje wskazówki i bawi się nimi. "Bieguni" bowiem zmuszają, wbrew treści, do postoju, do rozleniwienia i smakowania słów, historii i treści. • agaKUSIczyta
  • [awatar]
    agnesto
    „Moja Beatrycze • la modesta • Jej obraz pod powiekami, biedna maleńka wizja • trzepocząca w komnatach pamięci • Save me, my Beatrice”. • Oto on, Polak, Witold Walczykiewicz, pianista znany na świecie, dla niej dopiero poznany. Pianista, którego koncert ona organizuje, lecz widzi go pierwszy raz. A widzi go starego, prężnego, acz nazbyt chudego, chudego starczo. Dla niej to zwykły mężczyzna, nieco odstręczający, ona jednak w jego oczach jest olśnieniem. „Pani daje mi ukojenie” – mówi do niej już na pierwszym spotkaniu. Nie kryje uczuć, jakie w nim wywołała. Prosto i szczerze wyznaje: „Pani jest moim symbolem spokoju”. • I od tego momentu życie ani jej, ani jego już nie jest takie samo, jak przed tymi słowami, przed tym koncertem, przed tym wieczorem oklaskiwanym przez publiczność. Kim on jest – pyta ona siebie. - Jaką ma czelność mówić mi takie rzeczy. • U niego uczucia i słowa, to jedno. Nie stawia barier, łapie momenty, uniesienia, lokuje marzenia w niej, tylko w niej, bo od tego wieczoru ona zamieszkuje w nim już do... śmierci. • „Czy miłość to stan umysłu, stan istnienia, fenomen, kaprys, odpływający jeszcze na naszych oczach w przeszłość, w zakamarki historii? (...)”. On jest dla niej reliktem, męskim antykiem niemalże. Ona jest dumna, nieustępliwa. Ma rodzinę i dzieci i jest od niego dużo młodsza, acz... coś się w niej z czasem łamie. Coś zmienia niewinnie, a jednak samoistnie. Jej myśli krążą koło niego, choć bez niego obok. Stają się nachalne, ale samoistne i przeplatają się z kobiecą ciekawością. „Niektórzy z nas zachowują dobre wspomnienia. Inni złe. Sami wybierzemy, co chcemy zapamiętać. Niektóre wspomnienia idą do podziemi”. • Aż Witold Walczykiewicz, ten Polak, pianista umiera. • Warszawa, 19 lipiec 2019r. • I list. Do niej. • Porcelanowa urna, a w urnie popiół – w twoje ręce moja Beatrice, pisze... • Czytasz i czekasz. Czekasz na dotyk ich dłoni. Na przytulenie. Na spojrzenie prosto w oczy. Na miłość. Czas mija cię, igra z tobą, a ty, zaczytany, szukasz tych ludzi na cyferblacie życia. Szukasz pomiędzy stronami powieści, bo coś musi być, coś się w niej musi rozpalić, coś obudzić. Irytuje cię jej sztywność i lodowatość nietypowa dla kobiety. Denerwuje cię wręcz. Jak tak można – pytasz stron książki, a pytanie ulatuje w chłodzie „Polaka”. • Niebywała powieść. Powieść z gatunku tych, z którymi się jednoczysz i personalizujesz w dziwny, niew­ytłu­macz­alny­ sposób. Włazi w ciebie cała. Wracasz do niej, by ponownie ułożyć z rozsypanych fragmentów nową całość, może bardziej czułą? Bliższą? Starasz się coś dopisać, choć sam autor, Coetzee zrobił to w mistrzowski sposób. Czujesz emocje i namiętność maestra. Czujesz jego spokój duszy i ukojenie. Czujesz jego ciepło i miłość, której ona – właśnie... Której ona nie chce. • Coetzee to mistrz. Czytasz i nic poza książką nie istnieje. • agaKUSIczyta • ocena 10/6
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
99
  • Złota maska
    Dołęga-Mostowicz, Tadeusz
  • Kajdany
    Kowaliński, Bartłomiej
  • Sprzedawczyk
    Beatty, Paul
  • Niepowinność
    Radziszewski, Paweł
  • Eutymia
    Mirosław, Grzegorz
  • Autyzm
    Stalka-Jarska, Joanna
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo