Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.
Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek przewartościowało mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.
Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.
-
Kultowy, ponadczasowy wiersz polecam osobom w każdym wieku. Świetny materiał na zainteresowanie dziecka czytaniem, później poezją czy nawet twórczością konkretnych pisarzy. Baza dla fenomenalnej zabawy dzięki rytmice wiersza i brzmieniu tekstu; odpowiednią intonacją i tempem czytania oddajemy charakter ruszania, rozpędzania się i wreszcie wartkiej jazdy niezwykłym składem. Dla każdego coś dobrego - trochę humoru, zabawy w liczenie i pretekst do dydaktycznych wtrąceń z różnorodnej tematyki. Polecam szczególnie wersję z ilustracjami sprzed dziesiątek lat, przetłumaczoną dodatkowo na 3 spotykane w Polsce języki mniejszości etnicznych - Górali, Kaszubów i Ślązaków. To niezwykłe, że każda z tych wersji językowych brzmi równie dobrze co oryginał!
-
Książka zachwyca rodzica. :) Zachwyca estetyka naturalistycznych, ale pozostających w kontakcie ze sztuką rysunku ilustracji, zachwyca szeroki zakres poruszanych zagadnień i rzetelność informacyjna podana tak zgrabnie, że chce się czytać. • Książka nie przebodźcowuje, nie musi być czytana "od deski do deski" - można spokojnie otworzyć na wybranym zagadnieniu/ilustracji i chłonąć. Ja sama książkę przewertowałam już wielokrotnie. Znalazłam też jednak niejeden punkt zaczepienia do zainteresowania nią najważniejszego Małego Odbiorcy - na razie jeszcze zbyt małego na więcej jak ilustracje i parę ciekawostek (bardziej opowiedzianych niż przeczytanych), ale też zbyt ważnego, by pakować do głowy chłam współczesnych odrealnionych treści dla najmłodszych. • Polecam szczególnie rodzicom i dzieciom zainteresowanym Bałtykiem, tematyką morską lub szerzej - przyrodniczą. Docenią ją rodzice prowadzący swoje dzieci w duchu pedagogiki Montessori lub mający dzieci w edukacji domowej.
-
Niewątpliwym walorem tej pozycji jest jej oprawa graficzna; stonowana, niby wprost z głębin oceanów, a jednak ciepła kolorystyka i łagodne formy powodują, że każdą kolejną stronę z przyjemnością się ogląda. Wzrok się nie męczy ani na obrazie, ani na treści pisanej - ta jest napisana ładną polszczyzną. Dla młodszych dzieci będzie to niezrozumiała, spokojna usypianka. Dla starszych? Jeszcze nie wiem. Mnie - dorosłego odbiorcy, który docenia dobrą literaturę dla dzieci - ta historia nie porwała, nie wzruszyła. Nie wywołała też niczego ponad chęć zapoznania się z nią do końca i oddania do biblioteki.
-
Proste, a równocześnie piękne ilustracje. Niezwykły pomysł na przedstawienie "przekrojów" miejsc zazwyczaj niedostępnych dla człowieka (środowiska wodne, jaskinie, skały itd). Przystępna prezentacja różnych typów środowisk i charakterystycznych, istotnych lub interesujących organizmów. Garść ciekawych informacji o każdym z nich, podana w nieencyklopedycznej formie. • Książka nietuzinkowa i, chciałoby się napisać, fantastyczna pod każdym względem, niestety - zawiera skróty myślowe i potoczne lub nieprawidłowe określenia i nazwy, prowadzące do takich bzdur jak nornice pomylone ze szczurami piżmowymi (to moje założenie, w każdym razie na pewno nie o nornice chodzi; opis zwierzaka książki pasuje bardziej do tego drugiego), dżdżownica nazwana robakiem i rogi u jelenia.
-
Przykro mi to pisać, ale głębszego dna literatury dziecięcej dotychczas nie poznałam. Ta pozycja nie niesie za sobą absolutnie żadnej wartości - ani w warstwie dydaktycznej, ani artystycznej, ani poznawczej. Rymy tworzone chyba na siłę prowadzą do łamańców językowych i nieładu w składni. Używane słownictwo jest niepraktyczne. Fikcja bez jakiejkolwiek logiki zmieszana z treściami mającymi mieć wymiar dydaktyczny. Przez dziecko nie do odróżnienia, co jest co. • Pozycja zdecydowanie nie dla dzieci, których rodzice chcą przy okazji czytania nauczyć je czegoś o świecie lub wyrobić gust.