Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Paweł Wakuła nie ma sobie równych w przedstawianiu dzieciakom faktów historycznych z humorem. Opowiada z pazurem, tym razem o Mieszku I. Był on pierwszym władcą ziem naszych, ale niekoronowanym. Bez wątpienia jednak to jemu zawdzięczamy powstanie podwalin pod obecną Polskę. Mieszko był władcą nieustępliwym, nieco kochliwym i dość zadziornym. Chcąc, nie chcąc doprowadził do naszego chrztu, przez co przestaliśmy być poganami. Bycie krajem chrześcijańskim miało nam w przyszłości zaowocować mniejszą liczbą potencjalnych wrogów. I tak to było z tym pierwszym państwem Polan właśnie. Później władzę przejął jego syn Bolko i tak Piastowie poszli w tany od Polski drewnianej do murowanej. Jeśli macie ochotę poznać nieco więcej ciekawostek z życia Mieszka to śmiało sięgnijcie po tą książkę, a z pewnością nie będziecie tego żałować. Udanej lektury.
-
Dustin Barski jest kucharzem z Gdyni. Ma żonę Klarę, jedynego syna Olafa, psa i knajpę o nazwie "Ferdynad". Ma też matkę Helenę stomatolożkę, której zebrało się na pewne wyznania. To Dustin opowiada nam całą przedstawioną na kartach tej książki historię. A dotyczy ona jego pochodzenia. Tego kim był jego ojciec i w jaki sposób Helena go poznała. Jak to się stało, że ukończyła stomatologię w Stanach Zjednoczonych i dlaczego Dustin ma na imię Dustin, a nie Tomasz czy jakiś Jakub. I w końcu najważniejsze, dlaczego wychowywał się bez ojca. Barski z uporem maniaka, z coraz większym zaangażowaniem i zainteresowaniem przysłuchuje się opowieści snutej przez matkę. Zjada przy tym całe mnóstwo śledzi, wszystko skrzętnie notuje, bo twierdzi że może stać się ona doskonałym materiałem na książkę. W końcu dowiaduje się całej prawdy o sobie i dlaczego zwie się Dustin. • Powieść napisana przez Orbitowskiego jest zachwycająca i niebanalna. Trudno się od niej oderwać. Niestety sposób prowadzenia narracji i potoczny język z całym wachlarzem wulgaryzmów był dla mnie trudny do zaakceptowania. Cóż, bywa i tak. Ogólnie fabularnie całkiem, całkiem. Chyba mogę polecić.
-
Mali bohaterowie wraz z dziadkiem Franzem udają się do otwartego przed momentem Parku Baśni. To lunapark z mnóstwem atrakcji dla dzieciaków. Jego właścicielką jest znajoma Franza. Ma jednak pewien problem i uważa, że Tiril, Oliver, Franz i Otto pomogą jej go szybko rozwiązać. Chodzi o cenny kamień o nazwie Oko Trolla, który ma znaleźć się w monumentalnej figurze olbrzyma zapraszającego gości na zabawę do Parku Baśni. Szkopuł w tym, że kamień pozostaje gdzieś ukryty. Tara Mikkelsne posiada jednak kilka wskazówek, dzięki którym Oko Trolla będzie mogło trafić w jej ręce. Młodzi detektywi podejmują to niesamowite wyzwanie i wyruszają w pełną ekscytacji drogę. Jednak na ścieżce do tajemniczego kamienia pojawia się ktoś jeszcze... Ktoś, kto będzie utrudniał rozwiązanie im tej zagadki. • Horst i Sandnes stanowią idealny duet jeśli chodzi o tworzenie tej serii detektywistycznej. W mojej ocenie nie mają sobie równych. Ich opowiadania są zawsze intrygujące, zaskakujące i posiadają całą moc interaktywnych zadań dla małych czytelników, co ma bardzo pozytywny wpływ na skupiane uwagi podczas lektury. Jest to rzecz godna pochwały. Nic innego mi więc nie pozostaje, jak tylko polecić wszystkim zapoznanie się z najnowszą historią przez nich opowiedzianą. Udanego czytania ;)
-
Mama z tatą mają w wieczór wychodne. Udają się razem na bal z okazji 25-lecia orkiestry kierowców ciężarówek, do której należy głowa naszej szalonej rodzinki z domku w lesie. Dzieci zostają w domu pod opieką babci i psa Rurka. Noc jednak płata im figle. Na progu ich domu pojawia się tajemniczy mężczyzna z wieloma walizkami. Przestraszona babcia nawiązuje rozmowę z nieznajomym, który już po chwili staje się im osobą bardziej bliską. Ma na imię Anton i wrócił po wielu latach w swe rodzinne strony. Niestety całkiem nieźle namiesza swym przyjazdem w domku w lesie. Dzięki niemu święta rodzinki będą wyglądały zupełnie inaczej, niż zwykle. Otrzymają od niego również dość osobliwy prezent, który przysporzy tacie i ciężarówce sporo problemów. Ale w końcu wszystko powoli wróci do normy, a na podwórku pojawi się całkiem nowy budynek, który stanowił będzie dużą atrakcję dla dzieci ze szkoły z Tirilltoppen. Polecam wszystkim kolejną cześć przygód 8+2. Z nimi nuda nikomu nie grozi.
-
„Klub Robinsonów” to idealna lektura na wakacyjny czas. Główny jej bohater lub bohaterka to postać uniwersalna. W sumie nic o niej nie wiemy, tylko po to byśmy my, jako czytelnicy mogli wcielić się w jego czy jej rolę. A wszystko zaczyna się od znalezionej na plaży butelki z listem w środku. Niejaki Tony Albatro potrzebuje pilnej pomocy. Jego hydroplan się zepsuł i pilot ugrzązł gdzieś na oceanie. Na wysepce nieopodal ma swoje miejsce tak zwany KLUB ROBINSONÓW, który zajmuje się poszukiwaniami absolutnie wszystkiego, co zaginęło na oceanie. To tu otrzymujemy pomoc od kapitana, który zabiera nas na wyprawę poszukiwawczą. Dzięki niemu poznajemy okoliczne wyspy, potwory morskich głębin, a nawet spotykamy groźnych piratów, ale niestety nigdzie ani śladu Tony’ego. Ale przy okazji zajmujemy się też rozwiązywaniem extra zagadek. Szukamy ukrytych przedmiotów lub zwierząt. W każdym bądź razie spryt i spostrzegawczość przydadzą się Wam na pewno podczas tej lektury. "Klub Robinsonów" to zarówno niezwykła przygoda literacka, jak i genialna zabawa interaktywna. Sięgnijcie po nią koniecznie, a przegoni nudę w kąt.