Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Pan Stópka wraz z psem Napoleonem ratują życie małemu, białemu jak śnieg kotkowi. Nic zupełnie o nim nie wiedzą, ale weterynarz ocenia jego stan zdrowia za dobry, więc malec trafia pod ich dach. Pan Stópka kocha zwierzęta, wiec kot otrzymuje od niego specjalną miskę wraz z legowiskiem i odtąd staje się jego pupilem o imieniu Duszek. Wkrótce Napoleon odkrywa jedną z tajemnic czarującego kota. Otóż rozumie on ludzką mowę i potrafi się nią całkiem zręcznie posługiwać. Niestety gdzieś w miasteczku jest pewna osoba, która czeka z wytęsknieniem za tym boskim stworzeniem. Czy kot wróci do prawowitej właścicielki? Może to nie być wcale takie proste… Jedno jest jednak pewne, jakiś tajemniczy jegomość usilnie próbuje go znaleźć, za wszelką cenę… Dlaczego Duszek jest tak cenny? Hmmm… Sprawdźcie sami. Duszek to nie taki zwykły kot, za jakiego wszyscy go uważają. Oj nie, nie… Udanej lektury.
-
W drugiej części Brygady Brawurowych Kur mamy do czynienia z aktami wandalizmu. Jakaś niezidentyfikowana szajka graficiarzy niszczy budynki w mieście. Później tajemnicze symbole zaczynają zamieszczać nawet na suszącej się na sznurach bieliźnie. Miarka się przebrała. Policja jest jednak zupełnie bezsilna. Oczywiście bystre kury niczym SWAT wkraczają do akcji i wraz z detektywem Bródkowskim mają zamiar ująć tajemniczą szajkę. Szykują zasadzkę, ale czy skuteczną? Prócz tego wątku w książce pojawia się kilka innych, równie zabawnych. Jeden z nich dotyczy detektywa Bródkowskiego, który przemyca do Rosji pierogi ruskie. I nikt nie wie w jakim celu, nawet słynny Władimir Tupin!!! Zaskakujące? • Oj dzieje się w kolejnej części tej kurzej historii. Akcja jest zawrotnie szybka, bez chwili na nudę. Fabuła dowcipna, szalona i nieprzewidywalna. Rzeczywiście jest to książka dla nieco starszych dzieci, którym i tak trzeba pewne kwestie wytłumaczyć, by treść była dla nich nieco bardziej czytelna. I w sumie nie wiem czy dobrym pomysłem jest tworzenie bohaterów w opowieści na kanwie autentycznych postaci z życia politycznego i medialnego. Chyba jednak nie jest to najlepszy pomysł… Bez tego by się chyba mogło obejść…
-
Przed Panem Stópką kolejne wyzwania. Jego mała sąsiadka Amelka dostarcza mu pewne jajka. Twierdzi, że są to jajka kosmitów i wykluje się nich coś niebywałego. Zatem z wytęsknieniem oczekują pęknięcia ich skorupek. Tymczasem kotka Duszka zdaje się również wyczekiwać, ale na własne potomstwo. Na dodatek Amelka chciałaby znaleźć Panu Stópce bratnią duszę. Kogoś, kto tak mocno, jak on będzie kochał zwierzęta oraz lubił dzieci. Okazuje się, że w miasteczku tuż nieopodal pojawił się ktoś nowy, kogo warto byłoby poznać. Jest to przesympatyczna dziewczyna, właścicielka lokalnej księgarni. Amelka uwielbia czytać książki, dlatego tyle wie na jej temat. Pan Stópka deklaruje się odwiedzić nowe miejsce. Co z tego wyniknie? Czy z jajek rzeczywiście wyklują się kosmici? I kto się nimi później zajmie? Hmmm… Wątpliwości mnóstwo, ale wszystkie zostaną szybko rozwiązane po przeczytaniu lektury. Książka, która działa na wyobraźnię, niczym film animowany i baaardzo pozytywnie nastraja. Polecam dużym i małym (zwłaszcza)!!! 😉
-
„Jestem głód” ma formę pamiętnika, dzięki któremu poznajemy życie pewnej dziewczyny. Być może jest nią bohaterka z wcześniej napisanej książki „Wrony”. Dziewczyna jest uzdolniona plastycznie, ale niestety bardzo niestabilna emocjonalnie przez swą apodyktyczną matkę. Wielokrotnie ma problem z nazwaniem i wyrażaniem swoich uczuć, poszukuje siebie, sensu swego życia. W końcu udaje jej się wyzwolić spod matczynego jarzma i zacząć żyć na własny rachunek. Ale niejednokrotnie płaci za to wysoką cenę. W zasadzie na kartach tej krótkiej opowieści poznajemy trzydzieści dwa lata jej intymnego życia i to w bardzo wielu szczegółach. Obserwujemy jej wzloty i upadki, chwile radości i przerażającego cierpienia. Bardzo często jej historia mrozi krew w żyłach czytelnika. Rzekomo ku przestrodze… • Jestem ogromnie skonfundowana po tej lekturze. Nie wiem jak mam ją ocenić. Powiem szczerze, że po jej przeczytaniu noszę w sobie poczucie absurdalności tej fabuły. Uważam, że tym razem autorka bardzo mocno przesadziła. Na zaledwie 180 stronach wystąpiła tu absolutna kumulacja zła totalnego. Od terroru w rodzinie, wzajemnego znęcania się domowników, podjęcia próby zostania zakonnicą, stosowania przemocy fizycznej ze strony męża, przez gwałt małżeński, białaczkę syna, po romans z księdzem i anoreksję. Do tego dochodzi kompletna znieczulica społeczna i tak dalej… Przesyt zła w czystej postaci. To chyba zbyt wiele, jak na jedną bohaterkę i czytelnika oczywiście. Zatem osobiście drugi raz bym po tą książkę zwyczajnie nie sięgnęła i już… I mam głęboką nadzieję, że zawarty w niej „wyraźny motyw autobiograficzny” dotyczy wyłącznie tej jednej kwestii (anoreksji), aniżeli pozostałych. Bardzo trudna, na wskroś pesymistyczna i kontrowersyjna lektura. Tyle w temacie…
-
Mija rok odkąd liczna rodzinka zamieszkała w swoim drewnianym domku w lesie. Przed nimi kolejna zima i pierwsza gwiazda w nowym miejscu z pachnącą choinką pochodzącą prosto z otaczającego ich lasu. Ale to tylko jeden krótki wątek z trzeciej części ich przygód. Każde z dzieci otrzyma jedno z pobliskich drzew dla siebie na zawsze od pewnego gospodarza. Ale nie za darmo oczywiście… Dzięki temu dzieci dowiedzą się, co znaczy zapracować sobie na coś własnymi rękoma. Zawadiacki Morten znajdzie nowych przyjaciół w grupie zwykłych ziemniaków. Poza tym babcia pomoże Marcie oswoić paniczny lęk przed ciemnością. A jedna z sióstr w wyniku znalezienia świątecznego migdała w kaszy spełni swe najskrytsze marzenie, czym niesamowicie zaskoczy resztę rodziny. Tata w końcu doczeka się prywatnego telefonu w domu, by móc łatwiej świadczyć usługi transportowe dla zainteresowanych. A babcia będzie się wzbraniała przed kontaktem z tym nowym wynalazkiem komunikacyjnym. Całą rodzinę czeka również spontaniczna wyprawa w góry, po której zastaną w domu nowego lokatora… Intrygujące? A jakże!!! Myślę, że warto dowiedzieć się co będzie dalej. • Vestly stworzyła swą serię dłuuugie lata temu, mimo to ma ona w sobie to coś, co przyciąga do niej dzieci jak magnes. I choć realia życia ej bohaterów dalece odbiegają od świata nam współczesnego, to raczej nie sprawia to większych problemów młodym czytelnikom. Drzemie więc w niej pewna ponadczasowość. Osobiście uważam, że jest to związane z dużą spontanicznością i beztroską jej bohaterów oraz tym, że marzenia się jednak spełniają, mimo wszelkich trudności. Zatem polecam ciepło lekturę.