Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
„Lekarstwo dla duszy” to zbiór felietonów opisujących całe zło tego świata. Ich bohaterami są zwykli ludzie, których dotknęła ogromna znieczulica, niesprawiedliwość społeczna, a także krzywda ze strony systemu prawnego. Wiele spraw poruszonych przez Kopińską oburza, bulwersuje, wstrząsa. Świetnie, że autorka zwraca uwagę i chce mówić głośno o zupełnie wszystkim bez żadnych zahamowań, choć często naraża przez to również swoje życie. Autorka na kartach swej książki wielokrotnie zwraca uwagę na siłę sprawczą dobra. Zło bardzo łatwo jej wyzwolić, a znacznie trudniej jest się mu później przeciwstawić. Mnóstwo w niej rozważań dotyczących mowy nienawiści, powszechnej agresji, homofobii, nietolerancji, fałszu, a także o problemach w jakich tonie kościół katolicki, o „tchórzliwych” politykach i ich nieudolnych ustawach, o źle reformowanym systemie sądownictwa. Prze to wszystko prawdziwi mordercy, gwałciciele czują się bezkarni, a bezdomni trafiają za kratki za swą uczciwą pracę, za którą wynagradzani są żywnością. Żyjemy w XXI wieku, w kraju cywilizowanym, a często w naszym postępowaniu brakuje po pierwsze logicznego myślenia, po wtóre empatii. Naprawdę przykre jest to, że są wśród nas ludzie, którzy uwielbiają karmić się cudzymi łzami. Nie naprawimy świata w jeden dzień, ale super że są tacy wspaniali reporterzy, którym zależy na tym, żeby mimo wszystko nie odwracać oczu od spraw dotyczących nas wszystkich i żeby zawsze płynąć pod prąd. Należy stawiać czoło wszelkiemu złu, by każdy z nas mógł zaznać w życiu chociaż odrobiny szczęścia. Polecam wszystkim lekturę. Naprawdę daje dużo do myślenia i na długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
-
Jest karnawał, więc musi być zabawa. A cóżby to była za nudna zabawa bez specjalnie przygotowanych na ten czas strojów? Ola postawiła przed swym tatą nie lada wyzwanie. Zapragnęła przebrać się za najprawdziwszego w świecie robota. Oczywiście tata Oli, żeby osiągnąć efekt ŁAŁ do tego celu postanowił rozkręcić, niezbędny do prawidłowego funkcjonowania gospodarstwa domowego, odkurzacz. I wszystko poszło jak z płatka. Strój Oli wyglądał oszałamiająco, choć w dużej mierze ograniczył jej funkcje motoryczne, ale coś za coś… Jednak żeby dostarczyć córce niezapomnianych wrażeń tata również dla siebie zorganizował oryginalne przebranie. W dniu balu karnawałowego na boisku szkolnym pojawił się w stroju pirata. I nic nie byłoby w tym zaskakującego, gdyby nie fakt, że był on JEDYNYM przebranym rodzicem. Potem było już tylko gorzej, ale dzięki temu i znacznie zabawniej. • Nic dziwnego, że książka o perypetiach tej szalonej duńskiej rodzinki zdobywa kolejne rzesze fanów na całym świecie. Stanowi ona doskonałą rozrywkę i wyłącznie rozrywkę dla wszystkich. Choć dobrze byłoby, gdyby wydawca okładkę każdego tytułu opatrzył nalepką z napisem – nie próbujcie tego w domu!!! Chociaż kto wie, może strój Pana Kibelka zrobiłby niezłe show w którymś z polskich przedszkoli 😉 Udanej lektury!
-
„Ostatnia owca” czyli narodziny zbawcy świata widziane oczami pewnego, niezdarnego stada… • Ulrich Hub w swej opowieści przedstawił historię narodzin Jezusa, ale widzianą oczyma zwykłych owiec z pastwiska. Jego opowieść wigilijna rozpoczyna się w momencie, gdy niebo rozświetla swym niesamowitym blaskiem spadająca gwiazda. Wówczas owce pasące się na łące wieczorową porą doznają ogromnego wstrząsu. Orientują się, że z nocy w jednej chwili powstał dzień i że zostały zupełnie same. Pasterze zwyczajnie gdzieś się zapodziali, nawet nie zabrawszy swoich rzeczy. Być może porwało ich UFO? Do nieco skonsternowanych owiec dociera informacja o dziecku leżącym w żłobie gdzieś nieopodal, zawiniętym w pieluszki. Podobno w przyszłości ma ono uratować świat. Poruszone postanawiają wyruszyć do niego w odwiedziny. Zdezorientowane i z całym mnóstwem pytań oraz obaw o swe własne życie, owce przeżywają tej nocy niesamowite wręcz przygody… Jednak zbyt mocno zaabsorbowane sobą nawzajem nie dostrzegają zbyt wielu ważnych rzeczy rozgrywających się tuż obok nich. • Opowiedziana na nowo przez autora historia nocy betlejemskiej jest wprost niesamowita. Bawi doskonałym poczuciem humoru. Owce są zupełnie różne, zadziwiają swoją postawą, przemyśleniami, dokonywanymi przez siebie wyborami. Świetna, nieco przewrotna historia. Polecam wszystkim.
-
„Wielka ucieczka Wawelskiego Smoka” czyli super alternatywa dla krakowskiej legendy… • Co by było gdyby Smok Wawelski uszedł z życiem? Jak potoczyłyby się jego dalsze losy? Myślę, że na doskonały pomysł wpadł właśnie pan Maciąg w swej przygodowej powieści napisanej dla dzieci. Tchnął nowego ducha w historię o Smoku Wawelskim i „namieszał” w niej wprost nieziemsko. Nie dość, że smok pozostaje żywy dzięki krakowskiej Królewnie i Szewczykowi to na dodatek wyrusza w bardzo daleką podróż, ku krainie smoczej szczęśliwości czyli do niejakiego Kitaju. Zwiedza po drodze Persję oraz Turcję. Zawiera nowe znajomości i przyjaźnie. Jednak przez cały czas tęskni do ukochanego Krakowa, gdzie spędzał czas w swej pieczarze czytając książki lub czasopisma zajadając przy tym przepyszne rodzynki, albo zwiedzając miasto pod osłoną deszczu. Czy mimo ogromnej tęsknoty po dotarciu do celu swej podróży rzeczywiście zazna szczęście jako smok, na którego życie nikt nie czyha? A może pewien list zdoła nakłonić go do zmiany decyzji i powrotu w swe rodzinne strony? • Czy treść listu otrzymanego od krakowskiej Królewny rzeczywiście rozpocznie nową przygodę? Panie Robercie brzmi wprost zachęcająco… Czekać czy nie czekać na dalsze losy Wawelskiego oto jest pytanie. Lektura wprost wspaniała dla małych, jak i dużych. Polecam wszystkim gorąco, bo z Wawelskim w podróży nie sposób się nudzić…
-
„Od koła do formuły 1. Historia motoryzacji” to świetny wybór dla tych, dla których samochody stanowią ogromną pasje już od najmłodszych lat. Prócz słynnych samochodów, ich twórców oraz wyczynowych kierowców poznajemy tutaj przede wszystkim historię motoryzacji od podstaw. A wiadomo… Co by było gdyby nie KOŁO? Komu zawdzięczamy jego istnienie? Wynalezienie koła wprost zrewolucjonizowało świat. Nawet początkowo silnik nie był tak ważny, jak właśnie obły kształt kół. A czy dziś ktokolwiek z nas potrafi sobie bez niego wyobrazić świat? Tu już nie tylko o samochód „jedzie”, ale także o rower, skuter, motocykl, hulajnogę, deskorolkę, łyżworolki itd. Bez kół byłoby nieziemsko źle. A tak dzięki państwu Benz poznaliśmy Forda T, najważniejszy samochód XX wieku, który z impetem pchnął historię motoryzacji hen do przodu… I od tej pory z zawrotną prędkością wszystko kołem się toczy. Nabiera z dekady na dekadę coraz większego rozpędu. Bijemy technologiczne rekordy, rekordy prędkości, uczestniczymy w rajdach, wyścigach, jesteśmy świadkami zmieniającej się rzeczywistości. Jest fascynująco szybko! Grunt to mieć ciągle zielone światło, pełen bak paliwa, sprawne hamulce i trochę oleju w głowie. • Świat motoryzacji jest interesujący. Książka Michała Gąsiorowskiego to ogrom wiedzy na jego temat w pigułce. Znajduje się tu mnóstwo ciekawostek, wiele krótkich anegdot, kilka biogramów ważnych postaci, a do tego barwne ilustracje, które zgrabnie równoważą warstwę tekstową, dzięki czemu i dużemu i małemu przy lekturze się nie nudzi. Polecam wszystkim, którzy czują, że w ich żyłach płynie benzyna zamiast krwi 😉