Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
„Kąkol” – piękno tkwi w prostocie. • Najnowsza książka Zośki Papużanki jest opowieścią o pewnym dzieciństwie, skomplikowanych relacjach rodzinnych, o wakacjach, przyrodzie, wsi, obyczajowości życia. Do jej świata przedstawionego zaprasza nas kilkunastoletnie dziecko, które wspomina pewne wakacje rodzinne spędzone na wsi, zresztą jak zwykle. Wszyscy spotykają się wówczas u dziadków od strony ojca, w jego własnoręcznie wybudowanym domu. Dziadek – głowa rodu jest dla swego syna autorytetem najwyższej klasy. Ten z kolei próbuje robić wszystko, aby jego dzieci też go kiedyś za takiego mogły uważać. Na razie są nieco rozdarte. W narratorce tej historii większy podziw budzi delikatna, piękna matka, która raczej nie ma prawa głosu. Musi się podporządkować, zawsze dostosować do planów swego męża, bo jest synową trudną do zaakceptowania. I tak stajemy się świadkami przeróżnych wydarzeń. Poznajemy historie nawiązywanych stosunków przyjacielskich, a także społecznych różnic. Mamy okazje przekonać się czym jest zło i dobro. Podjąć próbę odpowiedzi na pytanie dotyczące natury człowieka. Rodząc się mamy w sobie tyle dobra, którego z czasem się wyzbywamy na rzecz zła, czy może jest na odwrót? Dlaczego często w pełni świadomie decydujemy się na rzeczy złe? Czy istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie? • „Kąkol” to pełna uroku powieść, napisana w porywający sposób. Niezwykle delikatny, metaforyczny, ale też plastyczny język, którym posługuje się autorka jest prawdziwą literacką ucztą. Dzięki niemu rzeczy z pozoru zwykłe, najzwyklejsze w świecie otrzymują tutaj pewien blask, który nadaje powieści tej niesamowitego charakteru. Można tak bez końca spijać słowa z każdej jej strony i zatracać się bez reszty w realizmie magicznym wydarzeń, w wyrazistym życiu bohaterów i baśniowej wręcz wiejskiej scenerii, pachnącej łąką pełną ziół i wspomnień. Wspomnień dobrych i złych, które chciałoby się wyrwać niczym tytułowy kąkol, bo to co na pozór wydaje nam się piękne, nie koniecznie musi być dla wszystkich dobre. Polecam prozę pani Papużanki. Według mnie jest to pisarka, której stylistyka może nadać nowy sens polskiej literaturze. Świetna.
-
Tata Oli jest jak duże dziecko. W ogólności jest bardzo dobrym ojcem, ale zdarza mu się stroić jakieś głupie żarty, które chwilami śmieszą wyłącznie jego samego. On jednak nic sobie z tego nie robi, do momentu, w którym to Ola przejmuje pałeczkę. Wówczas w sposób niemalże „łopatologiczny” pokazuje swemu rodzicowi, jak mocno można wstydzić się za swoje własne dziecko. W inny sposób nie udało się wcześniej Oli dotrzeć do swego taty. Próbowała mu wytłumaczyć, że swoim poczuciem humoru czasami stawia ją w niezręcznej sytuacji, ale to nie skutkowało. Okazało się, że tata jest stuprocentowym facetem, który niczego nie ma zamiaru się domyślać. Był zatem zmuszony, dzięki Oli doświadczyć żenującego wstydu na własnej skórze, aby zrozumieć wcześniejsze niezadowolenie córki z jego postawy. Grunt, że sposób ten poskutkował. Hi… • Książka o „Obciachowych pomysłach taty Oli” jest pełna dobrego humoru, choć nie powiem jest w niej też sporo wstawek mało edukacyjnych dla dzieci. Trzeba być czujnym. Dodatkowo swoje robią ilustracje, które prezentują najrozmaitsze wygłupy bohaterów. Postać Edka w każdej z części jest wprost rozbrajająca. Pod względem rozrywki, zabawy i dowcipu jest zatem super, natomiast walorów edukacyjnych bym się w niej wielkich raczej nie doszukiwała.
-
Zaskoczony porankiem niebieski ptak o imieniu Chruptak wybiera się na poszukiwanie ukochanych przez siebie żołędzi. Tylko żołędzie są w stanie na ten moment wprowadzić go w stan szczęśliwości, bowiem z nich powstaje jego ulubione masło na śniadanie, którego mu zabrakło. Tak Chruptak w okropnie złym humorze wyrusza w las, aby rozwiązać swój problem i odnaleźć zagubione szczęście. Najfajniejszy w całej tej opowieści jest fakt, że to czytelnik decyduje jak potoczy się historia ptaka. A potoczy się w taki sposób, jaki czytelnik sobie tylko zechce. Przygoda Chruptaka to pełna ciepła i zwrotów akcji przygoda, od której trudno się oderwać. Choć bohatera prześladuje wielokrotnie pech to mimo wszystko, bez względu na wybór fabularnych ścieżek, szczęście go nie omija. Polecam tą interaktywną książeczkę, z którą nie sposób się nudzić.
-
"Gorączkę złotych rybek" trudno jest nazwać powieścią, to raczej miniatura. Jej głównym bohaterem jest Mataichi, hodowca złotych rybek i Masako dziewczyna z sąsiedztwa. Młody chłopak zostaje owładnięty miłością do Masako. Uwiedziony jej czarem robi wszystko, by zakląć go w nowym gatunku złotej rybki. Jego miłość do dziewczyny ma charakter bardziej platoniczny. Więcej tych dwoje dzieli, niż łączy, a dzieli przede wszystkim pozycja społeczna, co w ówczesnych realiach tokijskiej mentalności nie jest bez znaczenia. Masako jest jednak człowiekiem z ambicjami. Za wszelką cenę stara się spełnić swoje marzenia i pragnienia. W poszukiwaniu piękna idealnego powoli zaczyna popadać w pewnego rodzaju obsesję. Postawa Masako mu w tym nie pomaga. Jej nieziemska kobiecość, choć stanowi dla niego źródło niekończącej się inspiracji, doprowadza go też na skraj wyczerpania mentalnego. Masako bawi się nim, zaznaczając tym samym, że to ona stoi na tej silniejszej pozycji. Podjudza go, zwodzi i ostatecznie odrzuca. I tak oto Mataichi pogodzony z własnym losem, jest zmuszony uznać wyższość kobiecego piękna i estetycznego życia nad takimi wartościami chociażby jak miłość. Mimo wszystko postanawia przeznaczyć całe swoje życie na stworzenie ideału, czegoś co zdoła prześcignąć piękno kobiety. • Książka Kanoko Okamoto to opowieść skreślona za pomocą dosłownie kilku słów o bardzo wielkiej wadze i jeszcze większej sile rażenia. Tym się właśnie charakteryzuje literatura japońska. Pisarze japońscy jak nikt inny potrafią przekazać całe mnóstwo wartości w swych niezwykle "oszczędnych" w słowa historiach. To jest naprawdę cudowne, urzekające i zasługuje na szczególną uwagę. Choć są to w większości publikacje o małej objętości, wymagają ogromnego zaangażowania, jeśli chodzi o zgłębienie ich prawdziwego sensu. Interesująca proza. Polecam.
-
Co to są „Guguły”? • Guguły to inaczej niedojrzałe owoce. I choć utwór Wioletty Grzegorzewskiej nosi tytuł o tak metaforycznym znaczeniu, w całej swej skromnej okazałości jest opowieścią nad wyraz dojrzałą, o dojrzewaniu również mówiącą. To zbiór króciuteńkich opowiadań, które mogłyby ze spokojem bardzo dobrze funkcjonować osobno, ale razem tworzą jedną dość spójną całość, ukazując życie Wiolki, zamieszkującej wieś Hektary na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Jej życie jest raczej zwyczajne. Śledzimy losy bohaterki od okresu dzieciństwa, po czas bycia dzieckiem i koniec końców jako nastoletniej panny. Jak to na wsi bywa na kartach tejże opowieści opisane zostały szkolno-podwórkowe perypetie z elementami rodzinnych historii w tle. Obecne są tu zabawy z rówieśnikami, obchody świąt różnorakich i adoracji, oczekiwanie na przyjazd Jana Pawła II, są wesela, są pogrzeby, nadal funkcjonujące stereotypy, momentami ciągle żywe zabobony, trochę tu także erotyki wszelkiego rodzaju. „Guguły” to słodko-gorzki obraz dojrzewania w czasach PRL-u, bez niedopowiedzeń. • Obok tej znakomicie napisanej, subtelnej ballady autorstwa Grzegorzewskiej nie da się przejść obojętnie. Jej całe piękno tkwi w prostocie. W prostocie przekazu, za pomocą słowa poetyckiego. Wszystko w „Gugułach” jest opowiedziane za pomocą literackich obrazów. Autorka czaruje językiem, swą zawadiackością, surrealizmem, niezwykłością. Nie ma tu sentymentalizmu, idyllicznych scen, ale czasami na chwilę gości smutek, wywołujący pewnego rodzaju melancholijny nastrój. To wzruszająca, retrospektywna, delikatna, minimalistyczna historia warta uwagi. Polecam. Dla mnie jest to autorka, która liczy się na polskiej scenie literackiej.