Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Maria Pakulnis jest jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego teatru. Odegrała wiele ról u takich reżyserów jak Kieślowski, Konwicki czy Treliński. Zagrała w dziesiątkach przedstawień, filmów i seriali. Wcielała się w postacie kobiet demonicznych i dziewic, intelektualistek i szefowych ganów, matek i córek, żon i kochanek. Dziś jest jedną z ikon kina moralnego niepokoju. Niedawno wróciła na duży ekran, odnosząc ogromny sukces. Za drugoplanową rolę w Johnnym otrzymała Złotego Orła, najbardziej prestiżowa nagrodę filmową w Polsce. • Dzięki wywiadzie zatytułowanym „Moja nitka” aktorkę poznajemy nieco bliżej. Książka ta to coś więcej niż opowieść o aktorskiej karierze. To wspólne zaglądanie w miejsca, do których nie chce się wracać pamięcią. To konfrontacja z mrocznymi obrazami własnego dzieciństwa, dojrzewania. To bardzo emocjonalne, mądre i intymne wyznania oraz doświadczenia Marii Pakulnis. Wiele w swym życiu przeszła, ale na swej drodze spotkała mnóstwo przychylnych sobie osób. To sprawiło, że dziś jest kobietą niebywale silną, taką która wie czego od życia jeszcze może chcieć. • Bardzo rzadko czytuję książki o charakterze biograficznym, bo zwyczajnie za nimi nie przepadam. Uważam, że życie każdego z nas jest równie wyjątkową i interesującą biografią, wiec po co czytywać pozostałe. Bo to osoby sławne, bogate, odnoszące sukcesy? Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Mamy wady i zalety, w mniejszym lub większym stopniu ulegamy wpływom, podejmujemy korzystne i nie decyzja, i nie mamy absolutnie żadnego wpływu na koleje własnego losu. To tak w kwestii wyjaśnienia. Czytam więc biografie, gdy z pewnych względów muszę… „Moją nitkę” mogę polecić zainteresowanym.
-
Mrówkojad wraz z orzesznicą otrzymują zaproszenie na bal przebierańców od jeżozwierza. Mrówkojad rozpoczyna się skrzętnie przygotowywać. Jego szmaciany Karol Gustaw już jest przebrany za super bohatera. Na pytanie zadane swojej przyjaciółce, za co ma się zamiar przebrać, długo nie otrzymuje żadnej odpowiedzi. W końcu dowiaduje się, że orzesznica zupełnie nigdzie się nie wybiera, bo nie cierpi maskarad. Mrówkojada zaskakuje jej postawa. Wtem rozlega się pukanie do drzwi. Za nimi stoi jeżozwierz we własnej osobie. Powstaje nagła konsternacja. Orzesznica prosi mrówkojada, by mu je otworzył i powiedział, że orzesznicy nie ma w domu i że jest chora. Ma to być zupełnie niegroźne „białe kłamstewko”. Mrówkojad udziela informacji jeżozwierzowi, ale nie takiej, jaką otrzymał od przyjaciółki. Niestety również wykorzystuje do tego kłamstewko, lecz nieco innego rodzaju. Jak zakończy się ich wspólne kłamanie i czy mimo niechęci orzesznicy udadzą się razem na bal? Hmmm… Przekonajcie się sami, bo w tej historii nie ma nic oczywistego, ale jest w niej zawarty pewien morał ma się rozumieć. Polecam zatem.
-
Pewnego pięknego dnia orzesznica niespodziewanie oświadcza swemu przyjacielowi mrówkojadowi, że udaje się z kretem Stellanem na kurs, w związku czym ten zostanie sam w domu. Mrówkojadowi jest to całkowicie nie w smak. Czuje się odrzucony i samotny. I tak wraz ze swym pluszowym towarzyszem Karolem Gustawem próbuje popaść w czarną rozpacz, lecz nic z tego… Mrówkojad nie może uronić ani jednej rzewnej łzy… Wtedy uświadamia sobie, że przecież cebula ma w sobie tak niezwykłe właściwości, że podczas jej krojenia z pewnością w oka mgnieniu się rozpłacze. Udaje się do spiżarni orzesznicy i zaczyna rytuał obierania cebulki. I tak obiera, obiera i obiera… Aż w końcu orientuje się, że chyba jednak przesadził. Żeby przyjaciółka nie była po powrocie do domu zła za jego marnotrawstwo postanawia ugotować dla niej na kolację zupę z wcześniej posiekanej cebuli… Czy orzesznica skorzysta z zaproszenia mrówkojada i da się skusić? Dowiecie się tego, gdy sięgnięcie po ciąg dalszy tej historii, która niewątpliwie jest warta zainteresowania. Opowiada przecież o niesamowitej więzi, tęsknocie i walce z chwilową samotnością. Oczywiście polecam. Mądra i dowcipna jest to rzecz.
-
„Szczęście ma smak poziomek” to opowieść o grupie czwórki przyjaciół: niedźwiedziu, wilku, borsuku i wiewiórce. Każdy z nich czegoś poszukuje. Niedźwiedź zapodzianych okularów, borsuk przerwanego snu, wilk przyjaciela i wiewiórka… Gdy wiewiórka oznajmia, że poszukuje szczęścia nagle wszyscy zaczynają się zastanawiać czym ono rzeczywiście jest. I tak przy wspólnej herbatce ze słodkich poziomek rozprawiają sobie o tym, jak może wyglądać owe szczęście. Z pozoru dla każdego okazuje się być ono zupełnie czymś innym, ale czy rzeczywiście tak jest? Zdaje się, że nasi bohaterowie je „posiadają”, ale trudno jest im to szczęście zdefiniować w sposób jednoznaczny i zrozumiały dla siebie. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tą bardzo wartościową i pełną niesamowitego uroku opowieścią. Myślę, że zachwyci ona niejedno serce i sprawi, że będzie ono tryskało szczęściem 😉 Polecam bardzo.
-
„Hałastra” jest pierwszą częścią tryptyku napisanego przez Monikę Helfer. Jest to historia młodej kobiety, która wraz ze swym mężem oraz dziećmi mieszka w jednej z odludnych alpejskich wiosek. Akcja powieści rozgrywa się w początkach XX wieku. Pierwszoplanową historię stanowią losy Marii i Josefa Moosbruggerów. Gdy ich poznajemy mają wówczas czwórkę dzieci i żyją raczej w ubóstwie. Dla pozostałych mieszkańców wioski, żyjących w znacznym oddaleniu, są obojętni ze względu właśnie na taki, a nie inny statut społeczny. Moosbruggowie natomiast czynią ze swej biedy pewnego rodzaju cnotę. Wszystko zmienia się wraz z nastaniem roku 1914, kiedy to Josef zostaje powołany do wojska. Prosi wówczas burmistrza Gottlieba Finka, by podczas swojej nieobecności miał oko na jego żonę i dzieci, jak i również zadbał o ich byt. Początkowo burmistrz bardzo angażuje się w pomoc biednej rodzinie. Później nieco zmienia swój punkt widzenia, gdy Maria na targu w Hanowerze poznaje rudowłosego Georga. Ta przelotna znajomość pięknej kobiety z nieznajomym sprawia, że powstaje na jej temat całe mnóstwo przeróżnych domysłów. Mimo wszystko małżeństwo Marii i Josefa pozostaje trwałe i niewzruszone na wszelkie ludzkie obmowy. • „Hałastra” to pełna ciepła, przejmująca historia rodzinna. Ta mikropowieść stanowi prozę autofikcyjną. Jest świadectwem pochodzenia samej autorki i pozostałych kobiet z jej życia. Jest zatem bardzo prawdziwa, do tego wielopłaszczyznowa, ale też w wielu aspektach ma wymiar symboliczny. Czyta się ją z zapartym tchem, a sama historia będzie tkwiła przez jakiś czas w pamięci czytelnika. Polecam i czekam na ciąg dalszy.