Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
Rodzaj: | Biblioteki publiczne |
---|---|
Telefon: | +48 77 454 80 30 |
Województwo: | opolskie |
Adres: |
Minorytów 4 45-017 Opole |
E-mail: | sekretariat@mbp.opole.pl |
Biblioteka Główna
Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00
Najnowsze recenzje
-
W Tatrach dochodzi do serii przypadkowych śmierci, które nie budzą niczyjej uwagi. Na górskich szlakach pojawia się psychopatyczny morderca, który pieczołowicie dobiera ofiary i na miejscu zbrodni pozostawia charakterystyczne znaki. Giną przypadkowi ludzie a policja szuka wspólnych nici, które połączą wszystkie sprawy. Morderca działa według skrojonego planu, próbując wciągnąć do morderczej rozgrywki komisarza Wiktora Forsta, który zaczyna pomału składać wszystkie puzzle tej układanki. Okazuje się, że zmory z przeszłości wracają i tajemnicze zgony, nad którymi pracował wspólnie z Olgą Szrebską, są częścią większej całości. Komisarz jeszcze nie wie, że jego bliscy, garstka ludzi z którymi wiążą go jakieś więzy, są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Morderca nie cofnie się przed niczym. Frosta ściga również policja, zaś atmosfera wokół niego stale się zagęszcza. Wydany na pastwę wielu przeciwności musi sprostać zakusom religijnej sekty, która nie zamierza zrezygnować ze swojej mrocznej krucjaty.
-
Zofia Stryjeńska była niezwykle barwną postacią dwudziestolecia międzywojennego, pełna ikry i wigoru, opętana słowiańską mitologią, którą autorsko filtrowała swoim temperamentem i wrażliwością, tworząc swoje charakterystyczne i niezwykłe obrazy, przenosząc się z mieszkania do mieszkania. Książka Kuźniak pozwala nam zapoznać się z niezwykle ciekawym życiem wyjątkowej malarki, która w swoim życiu nie uznawała żadnych kompromisów, a sztukę traktowała jako powołanie i ostateczne przeznaczenie. Śledzimy losy artystki, która obracała się w środowisku warszawskiej i zakopiańskiej bohemy, wędrowała po Europie, przenosząc się z hotelu do hotelu, pomieszkiwała w Paryżu, na starość osiadła w Genewie. Czytamy o życiu na walizkach, które poddane było i zorganizowane wokół sztuki. Perypetie Zofii Stryjeńskiej są przykładem egzystencji, której zwroty i zrywy nikogo nie pozostawią obojętnym. Świetnie napisana książka o sile charakteru i malarstwie jako jedynej drodze mogącej ocalić świat niezwykłej wyobraźni od zapomnienia. Książka o talencie i ciągłej walce o swoją sztukę. O tym, że życie bywa ciężkie i przygnebiające, a podporządkowane swoim pasjom, szczęśliwie mija. O wizjach, które musiały zostać zrealizowane, o demonach i szaleństwach, którym nie sposób było dać odpór. O skomplikowanych kolejach losu, którego fortuna co jakiś czas opuszczała. Aż opuściła na dobre.
-
Engleberta poznajemy na ulicach dzisiejszej Nyamaty, ze swymi odrapanymi sklepikami, gwarnym targiem i boiskiem do piłki pośrodku miasteczka. Od kwietnia do maja 1994 roku, w przeszło miesiąc, z rąk Hutu śmierć poniosło prawie milion Tutsi, do których należy Engelbert i jego bracia, rodzice i siostra. Jemu, koczującemu na bagnach i w lasach, udało się przeżyć. W nieludzkich warunkach odsunął od siebie widmo śmierci i doszedł do granicy własnego człowieczeństwa. Dziś ma sześćdziesiąt sześć lat i pędzi żywot ulicznego wagabundy, wesołka i lokalnego gaduły, który z każdym przestaje, zamienia słówko, nade wszystko próbuje jakoś się ułożyć z własną historią, codziennością, samotnością i pijaństwem, które wyznaczają rytm kolejnych, mijających na spacerowaniu dni. Widma i zmory niezwykle mrocznej przeszłości, wspomnienia z dzieciństwa, z pracy na roli, hodowli krów, uprawy kawowca i bananów, mieszają się z epizodami z błyskotliwej kariery naukowej zwieńczonej pracą w placówkach rządowych. Wyboista droga, która pisana jest Englebertowi, pokazuje niezwykle pogmatwane ludzkie losy i okropieństwa ludobójstwa, które wstrząsnęło Rwandą w 1994 roku. Książka opowiada o wstydzie i dyskryminacji, o upokorzeniu i poniżeniu, nieuzasadnionej niczym agresji, która pochłonęła niemalże milion istnień. Lektura reportażu niesie z sobą pytania o naturę człowieka, skłonnego do nieludzkiego zła, gotowego chwycić za maczetę i dopuszczać się rzeczy odrażających i strasznych. Mamy przed sobą pytania-aporię. O szatańskie usposobienie człowieka, którego rządza krwi, pcha w rejony, gdzie nie zapuszcza się choćby promień światła. Wreszcie jest to relacja człowieka, który uczepił się życia jak rzep psiego ogona, a pogoda ducha jeżeli już go opuszcza, to tylko na moment. Słodkogorzka opowieść o wydarzeniach, które pozbywają wiary w człowieka, na długi, długi czas, a jednocześnie jakoś krzepią, pozwalają się podnieść.
-
Swietłana Aleksijewicz oddaje głos ludziom, którzy bezpośrednio zetknęli się ze skutkami wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Polifoniczny charakter tych opowieści i kolejne, przejmujące świadectwa osób dotkniętych skutkami tego zdarzenia, zasępiają i przerażają. Czytamy o ludziach, którzy stawali się jedną, wielką rana, która w kilkanaście dni przynosiła śmierć. Drastyczne opisy napromieniowania i żniwa jakie ono wzięło na mieszkańcach okolicznych wiosek, strażakach gaszących wybuch, zwykłych żołnierzach i ludziach, którzy byli w pobliżu, przejmują i powodują wewnętrzny dygot. Czytamy o wyludnionych wsiach, które z dnia na dzień opustoszały. O ludziach, którzy zostali zmuszeni porzucić cały swój dobytek i uchodzić w miejsca bezpieczne. O hordach bezpańskich zwierząt błąkających się po opuszczonych podwórzach i domostwach. O historiach, które przetrąciły ludziom grzbiety, pozbawiły marzeń i nadziei na przyszłość. O śmierciach i rozstaniach, które pozostały nie przepracowanym bólem i stale wracającym, ciemnym wspomnieniem. O ziemi, która rodziła zatrute ziarno, o rzekach, z których woda nie była krynicą życia. O tej garstce odważnych, którzy zostali na „przeklętej ziemi” na przekór zdrowemu rozsądkowi. Proza Aleksijewicz to czarny testament ludzi, których głos zagłuszała oficjalna historia.
-
Małgorzata Miła jest dojrzałą kobietą, która szykuje się na swoje pięćdziesiąte urodziny. Rachunek sumienia, wewnętrzna wiwisekcja, spowiedź, rozrachunek z dawną sobą są sposobami na zrozumienie przeszłości. Małgorzata wspomina przeżyte półwiecze. Cofa się do ciepłego domu dzieciństwa, gdzie rodzice skupiali całą swoją uwagę i zainteresowanie na jedynej córce. Opowiada o trudnych czasach szkolnych, rozpoznawaniu swojej seksualności (a w zasadzie biseksualności) i kobiecości, kształtowaniu się własnej tożsamości. Miła przywołuje wspomnienia niegdysiejszych inicjacji: seksualnych, alkoholowych, intelektualnych. Jest postacią walczącą z własnymi demonami i uzależnieniem od trunków. Widzimy ją w rozmaitych momentach jej życia, na zakrętach i w chwilach małej, zwycięskiej stabilizacji, kiedy picie nie przesłaniało kalendarza zwykłych obowiązków i zatrudnień. Nie brak również momentów ekstremalnych. Widzimy życie beznadziejnie pogrążone w mrokach alkoholowego nałogu, podporządkowane swoim słabościom. Świetnie opisane mechanizmy kobiecego uzależnienia, walka z nałogiem, bogata sfera obyczajowa, czynią powieść świetnym, a zarazem przejmującym świadectwem walki człowieka o siebie i stale podejmowaną próbą pokonania swoich demonów, które potrafią zepchnąć człowieka w ciemną studnię, studnię bez dna.