Całkiem zwyczajny kraj:
historia Polski bez martyrologii
Tytuł oryginalny: | Poland in the modern world beyond martyrdom, |
---|---|
Autor: | Brian Porter-Szűcs |
Tłumaczenie: | Anna Dzierzgowska Jan Dzierzgowski |
Wydawcy: | Wydawnictwo Filtry (2021) Legimi (2021) NASBI (2021) |
ISBN: | 978-83-957973-4-7, 978-83-957973-7-8 978-83-962311-5-4 |
Autotagi: | audiobooki dokumenty elektroniczne druk e-booki książki publikacje popularnonaukowe |
2.0
|
|
|
|
Recenzje
-
Uznany historyk antyku i jego słynny popularyzator prof. Aleksander Krawczuk jest zdania, że wszystkie narody postrzegają swoją historię stronniczo, bowiem podkreślają tylko osiągnięcia, cnoty i zasługi, nie dostrzegają żadnych swoich win. Nie ułatwia to badaczom weryfi kacji przeszłości, a czytelnikom – jej pełnego poznania. Bo historia to – rzecz jasna – zbiór faktów, ale ich dobór, prezentacja i interpretacja zależą już od piszącego. Dlatego pożądane są publikacje przedstawiające przeszłość – jej konkretne okresy, wydarzenia i postaci – widzianą z wielu perspektyw i opisaną przez różnych autorów, w tym cudzoziemców nią zainteresowanych. W przypadku dziejów Polski uznanie i szacunek zarówno w naszym kraju, jak i poza nim mają np. książki brytyjskiego prof. Normana Daviesa (1939). Teraz na wyróżnienie zasługuje amerykański historyk polskiego pochodzenia Brian Porter-Szűcs (1963), którego sześćsetstronicowe opracowanie Całkiem zwyczajny kraj. Historia Polski bez martyrologii ukazało się u nas w tym roku, siedem lat po wydaniu w USA. Książka ta, znana w Stanach pod tytułem Polska w nowoczesnej Europie, przedstawia dzieje Polski i jej mieszkańców od czasów rozbiorów do Trzeciej Rzeczpospolitej włącznie. W obowiązującej wersji historii prawdziwym Polakiem można być jedynie, gdy się jest bohaterem lub ofi arą (albo jednymi drugim), zaznacza Porter-Szűcs. Swoją opowieścią chce przekazać, co wyraźnie zaznacza, że Polska nie jest ani zbiorową męczennicą, ani zbiorowym czarnym charakterem. Polska to grupa ludzi, który byli zmuszeni przez ostatnich kilka wieków zrozumieć zmieniający się świat. Według tego autora, który każdy z rozdziałów swojej wciągającej książki uzupełnił starannie dobraną bibliografią polsko- i obcojęzyczną, jesteśmy całkiem zwyczajnym krajem w tej części Europy, który znajdował się • na styku wszystkich trendów chrakteryzujących świat nowoczesny, jeśli oczywiście odrzucić typowe dla narodowych opowiadaczy myślenie poprzez • pryzmat martyrologii – co uczynił Porter-Szűcs, przekonując, że wiele podobnych cierpień w większym lub mniejszym stopniu zaznały też inne regiony. Pominął kult męczenników i romantyczne wspomnienia o bohaterach i czynach zakończonych częstokroć klęskami. Odrzucił zgubne stawianie wyżej w hierarchii symbolów i mitów niż rzeczywistości – jak prof. Bronisław Łagowski, filozof i wnikliwy obserwator rodzimej • współczesności, który nazywa po imieniu to, co od dawna zarzucają nam zagraniczni obserwatorzy, a także wybitni polscy publicyści, ci sprzed lat, np. Aleksander Bocheński oraz Stefan Kisielewski, czy w dekadach nam bliskich – choćby Józef Tischner. Nieżyjący już antropolog kultury prof. Ludwik Stomma (1950–2020), który ponad połowę życia spędził we Francji, w zbiorze esejów Polskie złudzenia narodowe (2006) pytał: Co drażniło zawsze w Polsce przybyszów z zewnątrz? I odpowiadał – mnogość spraw: brak tolerancji, klerykalizm, megalomania, kastowość, pijaństwo. Nade wszystko to jednak, i w tej mierze nic się nie zmieniło, że od razu mamy nad Wisłą na wszystko nie tylko samousprawiedliwiającą, ale przy okazji obezwładniającą innych odpowiedź. Koty odwrócone ogonem, które na domiar złego jeszcze drapią. Z kolei prof. Andrzej Walicki (1930–2020), filozof mieszkający za granicą przez blisko pół wieku i tam doceniony przez specjalistów za wkład do historii idei, w 2004 roku punktował wady polskiego myślenia politycznego: zadufani w sobie, śniący o wielkości na wschodzie, niezdolni do kompromisu, dyskusji, a nawet do spojrzenia na siebie z boku. I jeszcze jedno ujęcie: reporterki Ewy Winnickiej, autorki smutnej książki Greenpoint. Kroniki Małej Polski (2021) o naszych rodakach mieszkających w Nowym Jorku i dyskryminujących się tam nawzajem. Według dziennikarki zawsze kultywowaliśmy sny o potędze. Nie byliśmy i w zasadzie wciąż nie jesteśmy w stanie zaakceptować faktu, że jesteśmy średnim krajem, który średnio interesuje świat. Dlaczego właśnie tacy jesteśmy? – chciałoby się zapytać. Próbę odpowiedzi odnalazłem niedawno w wywiadzie prasowym prof. Stefana Chwina pisarza i historyka literatury. Otóż uważa on, że nam ukradziono wiek XIX i XX. Myśmy w Polsce od mniej więcej 200 lat nie mieli czasu na zdobycie przyzwyczajeń i kompetencji niezbędnych do życia w demokracji. Autor omawianej tu książki w zakończeniu daje przekonującą lekcję historii: za każdym politykiem, za każdym ekspertem wypowiadającym się na temat społeczeństwa powinien stać historyk trzymający transparent: To bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje! Ano właśnie! Warto sięgnąć po Całkiem zwyczajny kraj…, • gdyż spotkanie z odmiennym poglądem na historię zawsze pobudza do • myślenia i rozszerza horyzonty, jak mawiają klasycy. • Piotr Wasilewski
Dyskusje