Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Ewelina - miłośniczka i pasjonatka książek. Ich kolekcjonerka. Uwielbia być w stanie zwanym „zaczytaniem”. Wielka fanka powieści fantasy i new adult. Nie pogardzi literaturą współczesną. Kocha literaturę młodzieżową, mimo że młodzieżą nie jest. Odkrywa pozytywne aspekty kryminałów. Wylewa potoki łez przy książkach. Zawsze znajdzie zdanie zasługujące na łzę. Poza czytaniem układa puzzle.
ksiazkomania-recenzje.blogspot.com
www.facebook.com
instagram.com
twitter.com
Najnowsze recenzje
-
A gdyby tak… • Każdy z nas zapewne ma czasami dość swojego dotychczasowego życia. Gdy przytłaczają nas problemy, nadmiar obowiązków, nadmiar bólu i cierpienia – wtedy pragniemy ze wszystkich sił stać się kimś innym. I wtedy właśnie zadajemy sobie pytanie: „A co, jeśli…?”, „A co, jeśli wybrałabym inny kierunek studiów?”, „A co, jeśli nie poszłabym na tę imprezę?”, „A co, jeśli moje życie wyglądałoby całkiem inaczej?”. Pytań może być nieskończona ilość, tak samo jak odpowiedzi, które nie zawsze przychodzą łatwo. •
„Nawet jeśli się udaje, że nic się nie stało, wciąż jest to tak samo realne.” •
• Cal, Rae, Nicole i Richelle to zgrana paczka z dzieciństwa. Wszystko robili razem. Jednak, gdy zaczęli dorastać nagle coś się zmieniło. Nicole i Richelle odsunęły się od pozostałych. Richelle się wyprowadziła, a niedługo potem Nicole przepadła bez śladu. Gdy Cal w kawiarni rozpoznaje zaginioną Nicole jest oszołomiony, ale również szczęśliwy. Jednak okazuje się, że dziewczyna nie nazywa się Nicole tylko Nyelle. Odtąd Cal jest rozdarty między tym co widzi i słyszy, a tym co mu podpowiada serce. Przecież Nyelle wygląda zupełnie jak Nicole, jednak charakter ma całkiem odmienny, inny, może nawet lepszy. Czy uda się Calowi odkryć tę tajemnicę? • „co, jeśli” to bardzo emocjonująca i przepiękna powieść. Jest w niej tyle tajemnicy, uczucia, że nie sposób się od niej oderwać. Jej znakomita konstrukcja sprawia, że przenosimy się do przeszłości, do czasów dzieciństwa głównych bohaterów, jednocześnie śledząc ich obecną sytuację. Pani Donovan zdecydowanie pokazała na co ją stać. Książka jest przyjemna w czytaniu, a przede wszystkim bardzo szybka. Gwarantuję Wam, że nie oderwiecie się od niej i pochłoniecie całość w jeden wieczór. Bo naprawdę nie można od niej tak po prostu odejść i nie dowiedzieć się prawdy. Trzyma w napięciu do ostatnich stron i nie pozwala o sobie zapomnieć. • Ciągle mam w głowie obrazy z książki. Cal-Nyelle, Cal-Nicole, Nyelle-Cal-Nicole – trójkąt emocjonalny jakie stwarzają te osoby jest wprost zdumiewający. Poznajemy każdego bohatera bardzo dokładnie. Każdy, dosłownie każdy, z bohaterów jest bardzo dobrze wykreowany. Nie ma tu przepaści pomiędzy bohaterami pierwszoplanowymi, a drugoplanowymi. Z każdym z nich możemy się utożsamić, każdego poznać bliżej. Nie ma nic lepszego w powieści jak precyzyjnie dopracowani bohaterowie. •„Niebo pełne możliwości i bólu. Przecież to sprzeczność. Chyba, że możliwości zawsze niosą ze sobą cierpienie...” •
• Książka jest kolejką górską złożoną z emocji. Upadamy i podnosimy się razem z bohaterami. Płaczemy i śmiejemy się razem z nimi. Przeżywamy z nimi nawet najmniejszą, najdrobniejszą z emocji. To się właśnie nazywa talent, który posiada autorka. To, że stworzyła taką powieść, dzięki której nie możemy się pozbierać tydzień, a nawet dłużej, po jej przeczytaniu. To, że za każdym razem, gdy nasze myśli uciekają, uciekają właśnie do tej książki, do postaci w niej wykreowanych. Myślimy sobie: „A co, jeśli ich losy potoczyłyby się inaczej?”. To się nazywa ten popularny ostatnio „kac książkowy”, który męczy czytelnika do bólu. Najlepszym sposobem na niego jest sięgnięcie od razu po następną powieść, najlepiej skrajnie odbiegającą gatunkiem. Jednak po przeczytaniu „co, jeśli…” trzeba na chwilę przystanąć, pomyśleć. I to był zamierzony cel autorki, żebyśmy zapamiętali tę powieść na tak długo jak to tylko możliwe. W moim przypadku, pozostanie ze mną na bardzo długo. • „co, jeśli” polecam każdemu czytelnikowi, który ma odwagę zmierzyć się z prawdziwymi emocjami i trudnymi decyzjami. Ale kim byłby świat bez odważnych czytelników? Zapewne znajdzie się bardzo dużo osób, które sięgną po tę książkę i będą równie zachwycone lekturą jak ja. -
Oczami Travisa Maddoxa. • „Nigdy nie dawaj za wygraną, kiedy walczysz o to, czego pragniesz.” • Po „Pięknej Katastrofie”, pisanej z punktu widzenia Abby, przyszedł czas na „Chodzącą Katastrofę” i poznanie myśli Travisa. Kto poznał wersję Abby teraz może się przekonać co chodziło po głowie Travisowi przez całą tę wybuchową i szaloną znajomość. Czy myślał tak samo? Czy naprawdę mu zależało? A może to był tylko tani chwyt, by wykorzystać Abby? Przekonajcie się sami. •
„Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jestem zagubiony, póki mnie nie znalazłaś. Nie wiedziałam, co znaczy samotność, do czasu, kiedy spędziłem pierwszą noc bez ciebie.” •
• Jeśli ktoś przeczytał „Piękną Katastrofę” już wie jaka jest fabuła i co go może czekać. Zna również zakończenie. Ale dla osób, które nie miały pierwszej części w ręce przedstawię pokrótce, o co chodzi z tą „chodząca katastrofą”. • Travis jako mały chłopiec stracił matkę. Od tamtej pory wydaje mu się, że nie pokocha nikogo. Imprezy, walki, dziwki – to świat najmłodszego z Maddoxów. Pewnego dnia na jego drodze staje Abby. Coś się w nim zmieniło, coś zaiskrzyło, coś go poruszyło na tyle, że zdołał otworzyć przed nią serce. Ale czy ona go przyjmie? Czy dla niej się zmieni? • „Chodząca Katastrofa” to coś więcej niż zwykły romans. To historia, która wbija się w duszę i porusza serce. Travis Maddox otwiera się przed nami, poznajemy jego najskrytsze myśli, jego plany, jego obawy. Za tą grubą skorupą cynizmu, bezczelności i nieczułości kryje się naprawdę wrażliwy chłopak. Nie jednej czytelniczce skradnie serce. Pierwsza część poświęcona jest Abby i jej myślom. Nie ukrywam, że jest wiele książek pisanych z punktu widzenia dziewczyn. Tutaj mamy chłopaka, co nie zdarza się często i co jest, muszę przyznać, naprawdę fajne! • Emocje w tej książce to podstawa. Nic nie wywołuje w czytelniku takiej ciekawości i fascynacji książką jak emocje w jej zawarte. Już sam prolog powala z nóg. Wzbudza taki ogrom uczuć, że czytelnikowi trudno złapać oddech. Czytając go łzy same płynęły mi po policzku. A to dopiero początek! Na zakończenie mamy równie przejmujący epilog. Niektórzy twierdzą, że jest on niepotrzebny, zbyt przesadzony. Ja powiem tyle – epilog skradł moje serce, a gdy skończyłam go czytać czułam pustkę. Tak doskonałego pożegnania z Abby i Travisem nie mogłam sobie wymarzyć. Myślałam, że ta część zakończy się podobnie jak „Piękna Katastrofa”, jednak się pomyliłam. I bardzo mnie cieszy ta pomyłka. Epilog w „Chodzącej Katastrofie” jest dopełnieniem całości, Maddoxową wisienką na torcie. • Książkę czyta się mega szybko. Narracja pierwszoosobowa, męska nie przeszkadza wcale. Styl i język pozostał taki sam. Autorka zadbała o każdy szczegół. Jeżeli ktoś nie czytał „Pięknej Katastrofy” nie ma powodu do smutku. Oczywiście polecam pierwszą część, jednak gdy nie macie do niej dostępu, bez problemu możecie zacząć od „Chodzącej Katastrofy”. Książka jest napisana tak, że nie trzeba znać jej poprzedniczki. Ale sami, z ciekawości, sięgniecie po obie części, choćby dlatego, by się przekonać, czy tych dwoje młodych, wybuchowych i szalonych osób myślało tak samo. • Szczerze polecam książkę. Nawet nie polecam, po prostu każę Wam ją przeczytać! Idealna książka na zapomnienie się wieczorem, na oderwanie od przytłaczającego nas świata. Jednak uwaga: sen odejdzie w niepamięć, bo nadchodzi Travis Maddox! -
A Ty, chcesz się założyć? • Trudno mi byłą zacząć pisać recenzję „Pięknej Katastrofy”. Zaczynałam kilka razy, po czym kasowałam wszystko. Rzadko mi się to zdarza, że mam tyle rzeczy do powiedzenia, tyle emocji do opisania, aż nie umiem tego wyrazić słowami. Jamie McGuire stworzyła powieść, która, można powiedzieć, że pozbawiła mnie słów. •
„Od pierwszego spotkania w nas obojgu coś się zmieniło, a cokolwiek to było, sprawiło, że staliśmy się sobie niezbędni. Z nieznanych mi powodów byłam dla niego kimś wyjątkowym, a on, chociaż starałam się z tym walczyć, był kimś wyjątkowym dla mnie.” •
• Abby rozpoczyna studia. Jest to dla niej również rozpoczęcie nowego życia, gdyż musi zostawić za sobą mroczną przeszłość. Chce zacząć od nowa. Travis na pierwszy rzut oka wydaje się całkowitym przeciwieństwem Abby – jego ciało pokrywają liczne tatuaże, nie cieszy się dobrą opinią i bierze udział w nielegalnych walkach. Gdy tych dwoje się spotyka i zawiera zakład, jest już pewne, że coś się wydarzy. Coś nieuniknionego, coś pięknego. Po prostu „piękna katastrofa”. •„Zamiast stać się kimś szczególnym, stałam się jego słabością.” •
• Mimo to, że temat jest ostatnio dość powszechny i oklepany – ona z mroczną przeszłością, skrywa tajemnice, on nie kryje się ze swoją złą reputacją, ma wygląd niegrzecznego chłopaka – to książka jest wyjątkowa. New adult jest ostatnio bardzo popularnym gatunkiem literackim i na rynku jest bardzo dużo historii, które nie zawsze kończą się happy endem i nie zawsze są dobrze dopracowane. Jednak pani McGuire zasługuje na ogromne oklaski, gdyż swoją powieścią podniosła poprzeczkę dla wszystkich pisarzy bardzo wysoko. • Książka jest przepełniona emocjami. To istna kolejka górska złożona z tych dobrych i tych złych emocji. Wiadomo, że w takiej literaturze nie powinno zabraknąć żadnych emocji. Czytając „Piękną Katastrofę” mamy momenty, w których czujemy się jak Titanic, który zderza się z górą lodową. Myślimy, że już wszystko dobrze, że nic złego nie może się wydarzyć, że wszystkie tajemnice zostały odkryte, gdy nagle walimy głową w górę przepełnioną emocjami, zmianą biegu akcji i kolejną tajemnicą. Wszystko się idealnie zazębia, nie ma przeskoków, nie ma niepotrzebnej paplaniny. • Pochwała dla bohaterów drugoplanowych. Są to postacie bardzo dobrze wykreowane, barwne i idealnie wpasowujące się w fabułę. Mają swoje zdanie i zostawiają po sobie widoczny ślad. Główni bohaterowie również są idealnymi postaciami do powieści new adult. Mają swoje tajemnice, swoją przeszłość, której odkrywanie przyprawia czytelnika o zawrót głowy. • W „Pięknej Katastrofie” znajdziemy całą masę zabawnych dialogów. Uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas czytania, i to dosłownie. Momentami łzy płynęły mi po policzku, a brzuch bolał od śmiechu. W tego typu powieściach, zdarzają się momenty humorystyczne, jednak nie jest ich aż tyle. O wiele łatwiej się czyta właśnie takie zabawne dialogi, niż te pełne bólu, grozy i smutku. Oczywiście na te mniej humorystyczne również natrafimy. • „Piękna Katastrofa” uzależnia. Nie jest łatwo odłożyć ją choćby na chwilę, więc zarwana nocka jest gwarantowana. Książkę czyta się bardzo szybko, choćby dlatego, że język jest prosty, a styl bardzo płynny. Przechodzimy z akcji do akcji, autorka nie daje chwili wytchnienia, po czym, ani się obejrzymy, a już musimy się pożegnać z naszymi bohaterami. Czy historia Abby i Travisa zakończy się happy endem? O tym musicie się przekonać sami. • Książkę polecam każdemu, ale to naprawdę każdemu czytelnikowi. Rzadko można spotkać książkę, tak dokładną pod wieloma względami. Nie jest przesłodzona, nie jest wygórowana. Jest taka jaka powinna być dobra powieść, która pozostanie w pamięci na długo. „Kac książkowy” gwarantowany, bo ja sama nie wiem, jak zabrać się za inną książkę, kiedy w głowie wciąż mam „Piękną Katastrofę”. -
Nowa misja, większe wątpliwości. • „Chłopaka Nikt” pokochałam już od pierwszego tomu, dlatego miałam dość duże oczekiwania, co do tej serii i z zadowoleniem muszę stwierdzić, że nie zawiodłam się. Allen Zadoff w tej części świetnie wykreował głównego bohatera, nie zwalniając tempa akcji. • Nowa powieść = nowa misja. Zach, a w tej misji Daniel Martin, przystępuje do nowego zadania zleconego przez Program. Tym razem celem jest założyciel i przywódca obozu Camp Liberty. Nie jest to łatwe zadanie, a Daniel nie jest pierwszym żołnierzem Programu, który je wykonuje. Poprzedni chłopak zaginął wykonując swoją misję. Teraz Daniel ma zlikwidować lidera grupy i tym samym zakończyć misję. W poprzedniej misji zaczynały targać nim uczucia, które były dla niego obce, w tej misji nie będzie lepiej. Wracają wątpliwości, wspomnienia. Poznaje Francisca, który zdradza mu tajemnicę. Daniel zaczyna zadawać sobie pytania, które dręczą go coraz bardziej. Nagłe zerwanie łączności z Programem nie rozwiewa, i tak już dużych, wątpliwości. Chłopak Nikt będzie zdany sam na siebie, sam musi podejmować trudne decyzje w czasie misji. Mimo wszystko chce pozostać lojalny wobec Programu, ale czy Program pozostanie lojalny wobec niego? • Uwielbiam serię „Chłopaka Nikt” i byłam pewna, że drugi tom spełni moje oczekiwania. Książkę czyta się bardzo szybko, nawet nie nazwałabym tego czytaniem, ją się dosłownie pochłania. Krótkie rozdziały, dużo dialogów i szczegółowe opisy pozwalają na realistyczny obraz całej misji. Dzięki temu zabiegowi sami stajemy się elementem książki. Czytania tej powieści nie da się tak po porostu przerwać. Mimo, ponad czterystu stron, książkę czyta się z dużym zaciekawieniem. • Nieoczekiwane zwroty akcji są niewątpliwym atutem powieści. Przez całą powieść ciągnie się nieprzerwana akcja, która nie daje wytchnienia. Autor podkręca adrenalinę do maksimum. Utożsamiany się z Chłopakiem Nikt, razem z nim wykonujemy tę misję, zadajemy te same pytania. Czytając tę książkę byłam strasznie przejęta losami głównego bohatera. Powieść trzyma w napięciu do ostatniej strony. • Zakończenie pozostawia czytelnika z jeszcze większym niedosytem niż pierwsza część. Kończąc czytać nie mogłam uwierzyć, że nie przeczytam od razu dalszych losów. Autor wysoko podniósł poprzeczkę drugą częścią, dlatego po trzeciej części możemy spodziewać się jeszcze więcej. Jeszcze więcej akcji, więcej tajemnic, więcej emocji to istna mieszanka wybuchowa. • W tej części bardziej przybliżamy się do głównego bohatera. Poznajemy jego uczucia i myśli, które przedtem nie gościły zbyt często. Szesnastoletnia maszyna do zabijania zaczyna czuć, zadaje coraz to trudniejsze pytania. Zadoff świetnie wykreował głównego bohatera i mam nadzieję, że będzie trzymał ten poziom przez następne tomy. • Brak romansu wpływa na korzyść powieści. Owszem jest piękna dziewczyna, która odgrywa ważną rolę, jednak nie ma burzliwego, namiętnego romansu. Nie zmienia to faktu, że Zach znowu ulega w pewnym stopniu dziewczynie. •
„Raz to anomalia. Ale dwa razy to już problem.” •
• Czy słabością Zacha okaże się płeć piękna, czy ciągle rodzące się wątpliwości, co do Programu? • Książkę czyta się z ogromnymi emocjami i jeszcze większym zaciekawieniem. Ten typ powieści jest moim ulubionym. Taki dynamizm powinien zagościć w każdej powieści. Zwykle drugie tomy i kolejne są słabsze od tego zaczynającego serię, lecz w tym przypadku jest inaczej. To drugi tom jest lepszy od pierwszego. Ciekawa jestem ile części zamierza napisać autor i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny tom. • Każdy powinien przeczytać tę książkę i całą serię. Szczerze polecam i zachęcam jak najbardziej do zamawiania i kupowania. Nie zawiedziecie się i mam nadzieję, że będziecie równie miło zaskoczeni jak ja. -
Powieść inna niż do tej pory • „Chłopak Nikt” to pierwszy tom z cyklu „Nieznany Zabójca”. Jest to książka dla młodzieży lecz nieco inna niż dzisiejsze popularne paranormal romance. Nie ma w niej gorącego romansu, złamanego serca z powodu pierwszej miłości itp. Akcja w książce dzieje się szybko, dynamicznie i nie zwalnia tempa. • Głównym bohaterem książki jest tytułowy Chłopak Nikt, czyli Zach Abram. Szesnastoletni chłopak, który na pierwszy rzut oka nie różni się od pozostałych nastolatków. Nie jest zauważalny, nie wyróżnia się i nie daje się zapamiętać. Mogłoby się wydawać, że to typowy młodzieniec lecz skrywa pewną tajemnicę. Został osierocony, gdy miał czternaście lat. Od tamtej pory wychowywał się w specjalnym obozie. Obozie, który szkoli zabójców. • Szesnastoletni zabójca. Tak właśnie jest. Zach jest doskonale wyszkolony, fizycznie i psychicznie. Chłopak jest maszyną do zabijania. Dostaje zadania od Programu, które ma wykonać. Nic innego się nie liczy, tylko jego zadania. Nie ma własnego życia, własnych uczuć, ma swoją misję, która jest wszystkim. Na każde zadanie dostaje określone wskazówki, gadżety i czas, w którym ma je wykonać. Ma zmieszać się z tłumem i robić tylko to, co koniecznie żeby ukończyć misję. To doskonały strateg, potrafi analizować otoczenie i szybciej niż przeciętny człowiek podejmować decyzję. Dostrzega to co niezauważalne. • Zacha poznajemy w momencie gdy kończy swoje zadanie. Możemy dostrzec, że to chłopak pozbawiony uczuć, jest bezwzględny i doskonały w tym co robi. Chłopak dostaje nowe zadanie. Ma na jego wykonanie tylko 5 dni. Wie, że to test jego umiejętności i lojalności wobec programu, bo zadanie jakie mu powierzyli jest wyjątkowo trudne, jednak postanawia się z nim zmierzyć. Poznaje Sam, swój cel pośredni, chce się do niej zbliżyć by być bliżej obiektu, który trzeba wyeliminować. Musi działać szybko. Jednak zaczynają wracać do niego wspomnienia, zaczyna się wahać i zaczyna czuć. Na początku nie wie co to za doznanie, dawno tego nie przeżywał, jednak potem przypomina sobie, co to uczucie. • Czy Chłopak Nikt dokończy swoje zadanie? Czy uda mu się wyjść z tego cało i niezauważalnie? Czy pozostanie lojalny wobec Programu? • Książka jest niesamowicie wciągająca. Przeczytałam ją bardzo szybko i naprawdę jestem pod dużym wrażeniem. Nie ma w niej romansu i typowego „uganiania się” za płcią przeciwną. Można powiedzieć, że jest bardziej dojrzalsza. Czyta się ją bardzo szybko, gdyż jest podzielona na niewielkie „rozdziały” i dość prosty język. Dużo dynamicznych dialogów to kolejny atut tej książki. • Na okładce książki możemy przeczytać, że to „powieść jakiej się nikt nie spodziewał” i tak właśnie jest. Podejrzewam, że wielu czytelników sięgających po tę książkę nie spodziewa się tego co przeczyta. Niby książka dla młodzieży ale jest w niej coś, co na pewno zaciekawi i starsze osoby. • Bardzo cieszy mnie fakt, że „Chłopak Nikt” to pierwszy tom cyklu „Nieznany zabójca”. Oznacza to, że jeszcze będziemy mieli do czynienia z Zachem, jego misją i nowym zadaniem.