Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
168 169 170 171 172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Aleksander Głowacki – tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko Bolesława Prusa. To także pseudonim pisarza, który debiutował książką „Alkaloid” w 2012 roku. Powieść została wydana przez Powergraph. • Stanisław Wokulski jest "biznesmenem". Sprzedaje Alkę – specyfik, który jest dobry na wszystko. Alkaloid rozjaśnia umysł, dodaje energii, regeneruje ciało, przedłuża młodość. Ma też wiele innych właściwości. Niestety, jego fabryka i pilnie strzeżony sekret tej żyły złota są zagrożone. Wokulski musi znaleźć pomoc. Zaczyna od Nemi, która jest nie tylko jego prawą ręką od tej pory, ale też opiekunką na starość. Wokulski staje się naprawdę potężnym i wpływowym człowiekiem. To on rozdaje karty, bez jego specyfiku nikt nie może się już obejść. Niestety, niektórzy wykorzystują go w zupełnie innym celu, niż jego przeznaczenie. Jednym z takich ludzi jest Witkacy, którego Wokulski polecił dostarczyć w odpowiednie miejsce Rachmietowowi. Jednak w Rosji wybucha rewolucja, przez co podróż jest utrudniona. Gdy Witkacy w końcu trafia tam, gdzie powinien, wraca mu utracona pamięć. Nieco później Falk, Przemieniony, próbuje wykonać swoje zadanie. Niestety, zostaje złapany w pułapkę Wokulskiego. Po oswobodzeniu może w końcu zrobić to, co planował. Wokulski tymczasem zaczyna rozumieć, że Alka wcale nie była cudem, tylko przekleństwem ludzi. • W książce pojawia się kilka postaci z „Lalki”, są też inni bohaterowie znani z historii – Tesla czy Einstein. Sam Wokulski jest tu silnym, odważnym i wpływowym mężczyznom, kreatorem niczym Bóg i bezwzględnym biznesmenem. Potrafi się doskonale obronić przed napastnikiem, wie, czego ma się spodziewać po ludziach. Przez handel Alką stał się naprawdę ważnym człowiekiem. • Połączenie dwóch światów – realiów XVIII/XIX wieku i fantastycznej, podk­olor­yzow­anej­ wizji tych lat – jest doskonałym pomysłem. Z jednej strony widzimy świat, który znamy z innych opowieści, a z drugiej dostajemy go w zupełnie odmiennej otoczce. • Tytułowy Alkaloid zmienia swoje znaczenie na kartach powieści. Najpierw to cudowna substancja, która daje szczęście wielu. Potem to przekleństwo dla ludzi i brzemię dla Wokulskiego. Powoli odkrywamy możliwości, jakie daje jej zażycie. Czasem są one interesujące, czasem kuszące, niekiedy jednak przerażające. • Język powieści jest nieco udziwniony. Pojawiają się nazwy własne, które trzeba odczytywać w skupieniu, by nie poprzestawiać literek. Wypowiedzi są często zind­ywid­uali­zowa­ne, posiadają odmienne style, co trzeba docenić. Narracja nie dotyczy jedynie spraw bieżących, nieraz zdradza myśli i przeszłość bohaterów, dając nam obraz ich postaci pod różnymi kątami. • Należy też wspomnieć o dodatkach, które pojawiają się w książce. Na początku odnajdziemy slogany reklamowe Alki i zdjęcia ludzi, którzy ją polecają. Oprócz tego w całej powieści przedstawiono masę listów, notatek, dodatków, które wyglądają jak prawdziwe – są rzucone na kartkę, jakby ktoś je tam zostawił, posiadają inne tło, różne czcionki. To świetny pomysł, który uszczegóławia niektóre kwestie, choć bezpośrednio nie wiąże się z prowadzoną narracją. • Cztery części zawierają cztery odrębne, choć połączone w spójną książkową całość, historie. Książka jest dobrze skonstruowana, pomysł jest dopracowany, chociaż czegoś w nim brakuje. Zostajemy wrzuceni w historię jakby bez początku. Wszystkiego o Alce dowiadujemy się podczas uważnej lektury. Także o Wokulskim nie wiemy na początku zbyt wiele. To wszystko sprawia, że na wstępie ciężko jest wejść w lekturę i zrozumieć jej sens. Jednak z czasem, po przyzwyczajeniu się do specyficznego stylu, staje się ona przyjemna. • Komu polecam tę pozycję? Jeśli szukacie czegoś innego, czegoś co wprowadzi Was w świat, którego się nie spodziewaliście, to lektura dla Was. Zdecydowanie warto zajrzeć chociażby dla postaci samego Wokulskiego, zupełnie innego niż w „Lalce”. Dodatkowo to książka, która może zaskoczyć Was swoim zakończeniem, a tego na pewno wielu oczekuje.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Bartek Koziczyński stworzył dwie książki, w których umieścił najpopularniejsze rzeczy związane z dwoma dekadami polskiej rzeczywistości. Pierwsza z nich dotyczyła PRLu. Druga, wydana w 2011 roku, zajęła się latami 90. Obie pozycje ukazały się dzięki wydawnictwu Vesper. • Kto z nas nie pamięta takich postaci jak Pamela Anderson, He-Man, Czarodziejka z Księżyca czy Lara Croft. To właśnie lata 90. wylansowały tych bohaterów, pokazały je szerokiej publiczności. A która pani, będąc małą dziewczynką, nie zbierała karteczek do segregatorów albo nie oglądała „Króla lwa”? Panowie, przyznawać się, kto nosił białe skarpetki, klapki Kuboty i popijał EB. A do tego te seriale – Beverly Hills, 90210, Cudowne lata, Moda na sukces, i teleturnieje – Koło fortuny, Milionerzy, Czar Par czy Randka w Ciemno. Każda dziewczynka miała Barbie i chciała być jak Xena, każdy chłopiec wiedział, kto to Batman i oglądał StrongMana. • Książka to zbiór 333 rzeczy, które kojarzą się z latami 90. Są tu osoby, filmy, piosenki, slogany reklamowe, seriale, ale też rzeczy, które nosiliśmy, którymi się bawiliśmy, które używaliśmy. To przekrój przez te dziesięć lat, pokazanie przedmiotów z różnych okresów. • Każdy z nich zawiera krótki opis rozpoczynający się od nazwy rzeczy, informacji na temat tego z jakiej kategori ona jest (audycja, serial, film, aktor itd.). Potem dostajemy pigułkę najważniejszych informacji dostosowanych do opisywanego produktu – pierwsze pojawienie się, co to jest, jak reagowali ludzie. • Niewielka książka zawiera stos najważniejszych informacji, które czyta się szybko i z uśmiechem na ustach. Narracja nie jest encyklopedyczna, czasem widać w niej ironię, co tylko dodaje smaczku lekturze. Przy wielu produktach pojawiły się czarno-białe zdjęcia, niekiedy znajdziemy też cytaty i odniesienia do innych rzeczy. Wszystko wyważone, podane w dość krótkiej formie, bez zbędnego zaśmiecania danymi. • Przeglądając książkę od razu widać, że autor wykonał kawał dobrej roboty, zbierając tyle rzeczy w jednym miejscu. W czasach, do których wraca w pozycji, miałam kilka lat, większość z tego co znalazłam podczas lektury miałam w domu, widziałam, znałam, oglądałam albo słuchałam. To nie są rzeczy luksusowe, wyssane z palca, z górnej półki. To zwykłe produkty, osoby, filmy, do których dostęp miał każdy. • Warto sięgnąć po tę pozycję, jeśli ma się nie mniej niż 20 lat. Młodsze osoby mogą mieć problem ze zrozumieniem wielu rzeczy, choć i dla nich pojawią się tu opisy – przecież lata 90. to także rok 1999. Dla tych, którzy przeżyli ten czas lektura obowiązkowa. Wiele śmiechu, wzruszeń i wspomnień może wam sprawić. • Komu polecam? Tym, którzy tak jak ja znają lata 90. z własnego doświadczenia. Zobaczycie, że o wielu rzeczach już zapomnieliście, a niektóre na pewno wciąż tkwią w waszej pamięci. To lektura przyjemna, dobrze przemyślana, pozwalająca z sentymentem spojrzeć w przeszłość. Polecam gorąco.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    RoseMary to pseudonim autorki książki „Nie krocz za mną”. Wydana w 2013 roku dzięki wydawnictwu Fronda opowiada o przeżyciach związanych z mediumizmem. • Rodzina RoseMary od pokoleń związana była z magią. Jej pradziadek przeszedł inicjację i od tego czasu był medium. Potem w kolejnych pokoleniach kobiety budziły w sobie tę moc i również stawały się mediami. Dodatkowo ojciec bohaterki zainteresowany był szamaństwem, medycyną alternatywną i mediumizmem. Sprowadzał do domu osoby, które się tym zajmowały. RoseMary wychowywała się więc w silnie magicznym środowisku. Już jako mała dziewczynka była przyzwyczajana do siły, jaką posiada i jako medium była przedstawiania wpływowym osobom. Gdy ojciec wyjechał do Stanów, gdzie miał zarobić trochę pieniędzy, dziewczyna mogła nieco odetchnąć. To on wywierał na nią presję co do jej zdolności. RoseMary zwróciła się do Boga, zaczęła chodzić do kościoła i rozmawiała z księżmi. Okazało się, że dar, który posiada, może być różnie interpretowany. Jedni chcieli, by go rozwijała, inni by poddała się egzorcyzmom. Wiadomość o złym stanie zdrowia ojca spadała na nią nagle, wyjechała do Stanów, by się nim zająć w ostatnich dniach życia. Tam poznała ludzi, którzy tworzyli coś w rodzaju sekty związanej z okultyzmem. Nikt nie brał pod uwagę jej zdania, wszyscy byli jednak zafascynowani jej zdolnościami. Mało też przejmowano się stanem jej ojca. Zwróciła się wtedy jeszcze silniej w stronę religii, zaczęła żarliwie się modlić i broniła się przed atakami szatana. • Książka ta napisana jest w formie relacji z wydarzeń z młodości autorki. Najpierw przedstawia swoje korzenie, skąd w ogóle w jej rodzinie taki dar. Potem zajmuje się swoim dzieciństwem i dorastaniem. Sporo stron poświęca na wizytę w Stanach, zetknięciu się z ludźmi silnie związanymi ze sferą duchowości. • Narracja pierwszoosobowa jest świetnie prowadzona. To nie sucha relacja z faktów, to dobrze poprowadzone opowiadanie, bez wdawania się w szczegóły kolejnych lat. Autorka skupia się na najważniejszych wydarzeniach, przytacza rozmowy. • Język jest prosty i swobodny. Czasem tylko przebijało z niego jakieś rozgoryczenie, a czasem niezrozumienie. Jednak to tylko dodawało książce specyficznego klimatu, który łączył się z tematem. • Autorka sama przyznaje, że wydarzenia, które miały miejsce w jej życiu, związane były z nurtem New Age. Zainteresowanie niekonwencjonalnymi metodami leczenia, okultyzmem, ziołolecznictwem, symbolami – to wszystko widać w historii, którą przedstawia na kartach swej książki. • Niesamowite jest to, że bohaterka nie chciała daru, który był jej przeznaczony. Odczuwała silnie wszystkie rzeczy, które znali też jej bliscy, lecz jawnie je odrzucała, zwracają się ku Bogu, a odpychając od siebie szatana. Podchodziła tez sceptycznie do tego, co chcieli jej wcisnąć przyjaciele ojca. Miała własną wizję mediumizmu – nie była to wcale wizja kolorowa i szczęśliwa, lecz pełna strachu o swoją duszę. Była prześladowana przez zjawę i ciągle nagabywana przez obcych o swój dar. • Trzeba też wspomnieć o dodatkach do historii, przede wszystkim o wstępie ks. Prof. Dr hab. Aleksandra Posackiego SJ. Tłumaczy on kwestie teoretyczne związane z okultyzmem, mediumizmem i tym, że można przejść inicjację, a nie czekać aż właściwości jasnowidzenia spłyną na nas z nieba. To całkiem nowe dla mnie podejście, z przyjemnością przeczytałam uwagi księdza na ich temat. Na końcu znajdziemy natomiast posłowie i aneks z interesującymi fragmentami. • Książka była przyjemną lekturą, chociaż nieco smutną, przynajmniej dla mnie. Miałam wrażenie, że RoseMary całe życie walczyła z czymś, co było jej przeznaczone i za co najbardziej cenił ją ojciec. Była wykorzystywana przez obcych ludzi i podziwiana. W końcu odnalazła swoje wybawienie w wierze. • Komu polecam? To nie jest lektura do poduszki, do poczytania w pociągu. Wymaga skupienia i refleksji. Na pewno spodoba się tym, których wiara jest równie silna jak RoseMary. A jeśli nie jest, to odnajdziecie w niej prawdy, dlaczego ludzie potrafią poświęcić się dla Boga. Na pewno też spodoba się tym, którzy interesują się ezoteryką. To świadectwo osoby, która nie chciała być medium, to jej opowieść o przeżyciach z życia z tym darem. Okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak wielu z nas myślało…
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Philippa Gregory to brytyjska pisarka. Tworzy głównie powieści historyczne. Jej kariera nabrała tempa po zekranizowaniu „Kochanic króla”. W 2010 ukazała się w Polsce książka jej autorstwa pt. „Biała królowa”, która należy do serii „Wojna Dwu Róż”. • Elżbieta Grey czeka na króla Edwarda IV Yorka. Chce u niego wyprosić zwrot ziem, które utraciła. Król zakochuje się w pięknej wdowie i bierze z nią cichy ślub. Jej brat Antoni nie wierzy, że była to prawdziwa ceremonia. W końcu jednak Elżbieta zostaje wezwana na dwór. Musi poradzić sobie nie tylko z byciem królową, lecz także z tym, że zmieniła stronę polityczną. Jej rodzina od dawna wierna była Lancasterom. Poza tym musi zmagać się z tym, z czym każda kobieta – z teściową. Na szczęście pomaga jej matka, która znana jest z zamiłowania do magii. Jest potomkiniom Meluzyny, która dla miłości porzuciła ciało boginki wodnej i zamieniła się w człowieka. Także Elżbieta ma zdolności magiczne. Potrafi przewidzieć różne rzeczy i ma dość silne przeczucia, które się sprawdzają. Jako żona jest kochana. Jednak jej mąż musi ciągle walczyć o utrzymanie swojej władzy. Do tej pory ciągle wygrywał, zresztą do końca życia nie opuszczało go szczęście. Niestety, musiał walczyć nawet z własną rodziną. Elżbieta nie lubiła jego braci, których podejrzewała słusznie o chęć przejęcia władzy. Oboje ciągle musieli szukać nowych sojuszników i oglądać się na wrogów, którzy chwilę temu byli przyjaciółmi. Gdy król umarł, Elżbieta uciekła do klasztoru, gdzie chroniła siebie i dzieci. Jej najstarszy syn, książę Edward, przebywał w Tower pod opieką brata króla, Ryszarda. By nie dopuścić do sytuacji, w której obu żyjących synów dostanie się Ryszardowi, wysłała drugiego syna za granicę. Nie wierzyła nikomu i ciągle knuła, jak przejąć tron. Nie dopuszczała do siebie myśli, że straciła przez to część rodziny i przyjaciół, a jej własna córka zakochała się w zdrajcy. • Elżbieta, z którą przeżywamy większość część książki, jest dobrą narratorką. Powstrzymuje się od zbyt częstego wspominania o swoich emocjach, za to doskonale opowiada o tym, co widzi, słyszy i przeczuwa. Była powiernicą sekretów króla Anglii i jego jedyną miłością. Tylko jej ufał i tylko jej rad politycznych słuchał. Miała na niego wielki wpływ. • Król Edward IV to władca bojowy i pewny swego. Nie jest jednak tak surowy, jak Henryk Tudor, którego znam doskonale z innych powieści historycznych i serialu. Jest wyrozumiały, często wybacza swoim wrogom, kocha żonę i nie robi jej awantur o kolejne córki. Cieszy się z synów, jednak nie odrzuca córek z racji płci. Wie również, że jego teściowa i żona zajmują się magią, jednak przymyka na to oko, mimo że to zakazane. • Całą powieść czekałam na to, co w końcu nastąpiło. Edward mimo swojej miłości, zdradzał żonę, a jedną ze swoich kochanek nawet chciał jej przedstawić. Elżbieta znosiła to jednak nad wyraz spokojnie. Byli udanym małżeństwem. • Język jest prosty. Czasem tylko ulega stylizacji na dawne czasy. Pojawiają się pojedyncze słówka, które przenoszą nas do XV wieku. Poza tym jednak wszystko jest jasne i czytelne. • W niektórych fragmentach pojawia się legenda o Meluzynie. Została ona wyróżniona w tekście inną czcionką. Jest dobrym wtrętem, który chwilowo stopuje akcję, ale pozwala też zrozumieć, jakie dziedzictwo otrzymała Elżbieta. • Historia jest ciekawa, dużo w niej polityki i miłości. Główną bohaterką jest ciekawa kobieta, która wiedziała czego chce i szła po to nawet po trupach. Realia tamtej epoki są oddane doskonale, zupełnie jakby autorka była w Anglii w tym czasie. Jedyne czego mi brakowało, to opisy życia zwykłych ludzi, sytuacji społecznej tamtych czasów. Książka obrazuje doskonale życie dworskie, zupełnie pomija kwestie ludu, nad którym panowała Elżbieta. • Książkę czytało mi się doskonale. Uwielbiam powieści historyczne, a ta na dodatek wciąga od pierwszej strony. Nie znałam wcześniej tej królowej. Jej postać została mi dobrze przedstawiona na kartach tej powieści. Poza tym jest tu sporo wątków, które mnie zainteresowały. • Komu polecam? Spodoba się tym, którzy lubią historię. Tu jest ona przedstawiona z jednego z punków widzenia. Różne wątki zachęcą wiele osób do sięgnięcia po tę pozycję. Znajdziecie tu politykę, miłość, czary, konflikty rodzinne… Wszystko zbalansowane i wyważone. Ale ostrzegam – gdy już po nią sięgniecie, nie czytajcie w środkach komunikacji miejskiej, bo tak jak ja możecie przejechać swoje miejsce wysiadki.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Edyta Zarębska jest autorką książek z serii „Klub Kociaków Słodziaków”. Wszystkie części wydane są przez Papilon należący do Grupy Wydawniczej Publicat. W 2013 ukazał się jeden z tomów serii – „Troskliwy Trufelek”. • Małgosię odwiedza przyjaciółka Róża. Ich kotki bawią się ładnie, chociaż dokuczają psu Małgosi. Ringo zostaje nawet podrapany przez kociaki. Na spotkaniu Klubu Kociaków Słodziaków Małgosia skarży się, że zwierzaki się nie lubią. Na dodatek Trufelek pobrudził ścianę, chcąc dostać się na parapet. Rodzice nie byli zadowoleni. Przyjaciółki poradziły dziewczynce co ma zrobić. W ten sposób Trufelek otrzymał filcową ochronkę na parapet i nową drabinkę. Dziewczynka postanowiła także nie zaniedbywać psa i wraz z braćmi zajęła się opiekom zwierzaków na zmianę. Jednak podczas spaceru Ringo ucieka i łamie sobie łapę. To smutne wydarzenie jest jednak również małym cudem. Trufelek zaczyna opiekować się psem i jest dla niego bardzo dobrą nianią. • Małgosia jest sympatyczną bohaterką. Opiekuje się swoim kotkiem i bardzo go kocha. Jednak zapomniała przez to o poprzednim pieszczochu. Ringo ma opiekunów w postaci jej braci, jednak chce też czuć się kochany przez dziewczynkę. • Małgosia wraz z przyjaciółkami założyła Klub Kociaków Słodziaków, w którym dziewczynki dzielą się swoimi problemami i pomysłami na temat opieki nad kotami. To ciekawy pomysł, bo wspólnymi siłami można więcej wymyślić i zdziałać. • Trufelek jest przezabawnym kotem. Wydaje się, że rozumie, co się do niego mówi, opiekuje się chorym przyjacielem i na dodatek ciągle psoci. Ucieka z domu, harcuje w ogrodzie, puka w szyby i otwiera szafki. • Cała rodzina Małgosi jest warta uwagi, chociaż najbardziej jej bracia. Często nie chcą pomagać siostrze, nie zgadzają się z jej postrzeganiem pewnych spraw i na dodatek nie wypełniają wszystkich obowiązków. Na szczęście nie zawsze są tacy do niczego. • Książka jest przeznaczona dla dzieci do sześciu lat. Jest napisana prostym językiem. Zdania są krótkie, nie używa się trudnych słów. Tekstu na stronie jest mało, dopełniają go ilustracje Katarzyny Kołodziej. To proste rysunki, z małą ilością szczegółów. Czarno-biała forma nie przeszkadza i nie przytłacza. Kontrastuje za to z bogatą i kolorową okładką, która przyciągnie wzrok małych czytelniczek. • Książka jest interesująca i pouczająca. To mądra lektura, którą czyta się szybko. Na pewno da ona wiele dzieciom – pokaże, że trzeb zajmować się zwierzakami, żadnego nie odrzucać. Znajdziemy tu też mocno podkreśloną wartość rodziny, która dopiero wspólnie może coś zdziałać. Na dodatek sam pomysł Klubu jest fantastyczny i może zainspiruje niejedną czytelniczkę do stworzenia czegoś podobnego. • Komu polecam? To książka idealna dla tych, którzy chcą swoim pociechom pokazać, że zwierzętami trzeba się zajmować, że to żywe stworzenia, o które trzeba dbać. Przyjaźń Małgosi i Trufelka jest wspaniała, a jej troska o dobro zwierzaków jest ujmująca. To ładna i mądra lektura, którą warto podrzucić ukochanym dzieciom.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
57
  • Krąg
    Eggers, Dave
  • Lokatorka
    Capella, Anthony
  • Casanova
    Bergreen, Laurence
  • Opowieść podręcznej
    Atwood, Margaret
  • Eliza i jej potwory
    Zappia, Francesca
  • Chłopak, który bał się być sam
    Nijkamp, Marieke
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo