Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
-
Film jest naiwnie zrobiony i ogląda się go jak odgrzewany kotlet po terminie ważności. Mam nadzieję, że ksiązka będzie lepsza...
-
Jakaś pomyłka. Nie tak powinien wyglądać rzekomy dobry kryminał - do 100tnej strony to romansidło, a zostaje potem 200 stron i co? jakiś absurd wydawniczy promowany nazwiskiem Beckett. • pomyłka wielka
-
Zaczyna się od zachwytów dla samej autorki: • * Nagroda Pulitzera za „Olive Kitteridge”. • * Nominacja do Bookera za "Mam na imię Lucy”... • i pozostaje pytanie - czy to dobre rekomendacje do tej powieści, która jest spoza tych dwóch rzekomych genialnych książek? • Powieść jest...dobra. Może nie genialna czy w jakiś sposób wybitna, ale po prostu dobra. Trzyma czytelnika przy sobie, a to w książkach przecież chodzi. "Mam na imię Lucy" próbowałam czytać ale sielanka chorej córki, która przebywa w szpitalu i wspomina swoje życie i jej mamy, surowej, ale teraz siedzącej obok jakoś...nie napawała mnie do głębszych refleksji, dlatego do "Braci..." podchodziłam z deka sceptycznie. Jednak... • Powieść na dobrą fabułę. Ciekawą formę. Ciekawą scenografię... lecz jak przez 2/3 zawartości akcja toczy się swoim torem (czasem nudnym ale...tempo jest zachowane), po to by ostatnie 50 stron wskoczyło na najwyższe obroty dając nam wszystko na tacy, jakby miało braknąć czasu, stron czy nie wiadomo czego. Ostatnie strony są minusem tej powieści. A konsensus jest taki, jak w dobrych bajkach dla dzieci - zło przegrywa, dobro wychodzi na światło dzienne, nie warto kłamać, bo fałsz zawsze na wierzch wypływa... • Ale to dobra książka. • Dwóch braci Jim i Bob i siostra Susan. Łączy ich wspólna tragedia z dzieciństwa. Nigdy o niej nie rozmawiali jako dorośli lecz to była wina Boba, co odczuwał przez cały okres dorastania. Matka go "tępiła", negowała, poniżała... Czuł się winny śmierci ojca. Z tym piętnem żyje a balast przeszłości ciąży na nim jak znamię. Jim to wzięty prawnik, niemalże szycha świata prawa i rzekomej sprawiedliwości obecnie czerpie ze sławy, która...była. Dumny, brawurowy, tupeciarski, całkowite przeciwieństwo brata. I Susan... samotna matka, rozwódka, której syn Zach zostaje oskarżony o obrazę emigrantów. Toczy się proces, rodzeństwo musi się ze sobą spotkać, tolerować, musi rozmawiać, co nie zawsze dobrze skutkuje. Każdy z nich to inna osobowość, inne wnętrze. Bob kiedyś pił, co wytykają mu do dziś i nawet jeśli ma zwykłą ochotę na alkohol, zaraz musi wysłuchać komentarzy otoczenia. Jim, lubiący bogactwo i komfort ma wysokie mniemanie o sobie i niszczy tym samym ludzi, którzy w jego "ramy" nie wskakują, co najbardziej odczuwa siostra. A Susan to kobieta pogubiona w życiu, nie umiejąca dać własnemu synowi ciepłego domu. Jak tą trójkę połączyć? • Jak poradzić sobie z piętnem dzieciństwa? Jednak... i to zostaje poruszone w jednej z rozmów między braćmi.. • Smutna powieść, która zasługuje na uwagę i na czytanie. Dobry warsztat, dobre pióro lecz czegoś małego tu brakło... Zgodnego tempa fabuły...
-
To już 5 część przygód damskiego fryzjera amatora;) Póki co piąta i ostatnia - na dzień dzisiejszy. Piąta i nieco inna od poprzednich (ale tylko!!!! tylko!!!! ostatnie 60 stron), całość wypełnia humor, dowcip, zabawa słowami i cała plejada bohaterów - co drugi to bardziej dziwny - których Almodovar by się nie powstydził;) • I znowu dochodzi do wkręcenia naszego fryzjera w morderstwo (ten chłop to ma przesr...). Dwóch policjantów wyciąga do na dobę z "sanatorium dla myślących inaczej" by poszukał "puni", pieska, który zaginął żonie magnata od AGD. Poszedł do pobliskiego parku i przepadł... I lezie ten nasz fryzjer, bo ambicja bierze górę i honor- a jakżeby inaczej - przeszukuje krzaki i drzewa, nawet zaczyna trenować jogging - w sandałach i bokserkach, co raczej nastręcza pewne wątpliwości przebiegających obok, ale śledztwo jakie nasz fryzjer-detektyw prowadzi musi przecież zakończyć się sukcesem. • I tak od tych bokserek i tego nieszczęsnego zagubionego czworonoga zaczynają się kolejne perypetie, które od jednego wątku, do następnego prowadzą do ... morderstwa pewnej modelki. Jest i transwestyta wojskowy, raz kobieta, raz mężczyzna, raz kobieta z wąsami...trudno połapać się w tych kreacjach. Ale, czymże jest bystre oko czytającego, a raczej pochłaniającego tą powieść:) Ba, to kolejna gratka z wesołą książką w ręku. Co jakiś czas wybuchy śmiechu - GWARANTOWANE. Napady niedowierzania - na 100 %, no i gwarancja udanej zabawy. • Świetnie napisana. Mendoza bawi się fabułą, która jest tak swobodna i lekka, że aż nieprawdopodobnie komiczna. Proste słowa, wyszukane wątki, kolorowe postaci i - voilla - mistrzowski arras z Hiszpanią w tle;) Palce lizać;) • ps. Fryzjer już nie ma swojego salonu, który teraz jest... barem serwującym jak nie ryż to fast-foody, więc znajduje pracę w pizzerii. I jako śledczy-dochodzeniowiec-kucharz w jednym (przecież to człowiek orkiestra) przez prawie 100 stron dowozi zamówioną pizzę z sosami do klienta. I problem jest w tym, że zawartość pudełek od momentu opuszczenia pizzerii do momentu...odbioru zmieniała się co najmniej 5 razy. Na koniec to już wydzielała groźny fetor...Ale została dostarczona... po 11 godzinach;))