Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Ta książka nie jest osadzona w żadnym konkretnym roku, a co gorsza (dla niektórych) nie ma w niej (na szczęście) tła polityczno-historycznego. Mamy klimat z "Cudownych lat" i beztroskie dzieciństwo dzieciaków dorastających na przedmieściach Alexandrii w stanie Missisipi. I wszyscy ucztują Dzień Matki. Są wszystkie ciotki i babcia i są dzieci... i właśnie wtedy dochodzi do tragedii. Robin, jedyny chłopiec w tej rodzinie, zostaje powieszony na drzewie. To zmienia wszystkich. Każde kolejne spotkanie nie bawi już biesiadników, nikomu nie chce się żartować. Matka chłopca cierpi na permanentną depresję, co sprawia, że rozpada się i małżeństwo i rodzina. Służąca zlepia dom w jedność lecz kim ona może być dla dwójki dziewczynek? Jest jeszcze urocza babcia Edi i dziwaczna, wszystkiego się bojąca ciotka, do której zawsze można uciec... Lecz w domu panuje trauma a żałoba przeciąga się na lata. Ojciec łapie lepszą posadę i wyjeżdża, co nikomu nie przeszkadza. • Harriet zaprzyjaźnia się z chłopcem z okolicy. • Mija kilka lat. • Harriet, pełna wiedzy zaczerpniętej z książek postanawia odnaleźć zabójcę małego braciszka. • Co okaże się tragiczne w skutkach. Dla... wszystkich. Bo tragedia nie kończy się w danym miejscu, czy punkcie. Nie! Tragedia jest jak trujący bluszcz, jak chwast rozrastający się w każdym kierunku, pożerający wszystko na swej drodze. Tragedia niszczy serca, umysły i ludzi. • Tartt pisze lekko lecz pod slowami skrywa głęboki przekaz. Czytamy niby o prowincji, na której nic się nie dzieje, a jednak... własnie tutaj dochodzi niebywałego dramatu. I to w ogrodzie rodzinnym ofiary. Żałoba, jaka ogarnia całą rodzinę staje się tak duszna i czarna, tak nieprzeparta, że skleja swym błotem prawdziwość życia. Odbiera radość nawet dzieciom, które wtedy nic z tego nie wiedziały. Ich życie jest skalane od samego początku. To jak balast, który trzeba zabrać ze sobą do trumny. Tarff w "Małym przyjacielu" posługuje się jasnym obrazem, skrzętnie kreśli tło, pokazuje jasną stronę codzienności, lecz to wszystko jakby uwypukla zło jakie się wszędzie czai. W okolicy żyje rodzina przestępców, którzy zakłócają swoimi czynami spokój mieszkańców. Są tu źli bohaterowie i dobrzy, a wszyscy oni tak wykreowani przez autorkę, że nie sposób wyobrazić sobie powieści bez nich.
-
Ekskluzywny żebrak czyli ks. Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze" Jan Kaczkowski [opracowanie redakcyjne Katarzyna Szarpetowska - są to słowa księdza Jana z kazań i homilii z różnych miejsc - a powstały po jego śmierci) • I - mówiąc słowami księdza Jana - PETARDA:) • Tutaj, w niedużej i małej książce, zostały zebrane niektóre wypowiedzi księdza z kazań i homilii. Dotyczą wszystkiego - jak to u ks. Jana było. Jest o świętym życiu, jest o Bogu, jest i temat sumienia i wolności i jest i śmierć - nieodłączna "towarzyszka" ks. Jana. A wszystko to powiedziane słowami, które trafiają i do prostego i do inteligenta - coś jak nasz Jan Paweł II, którego słowa trafiały do każdego bez względu na wykształcenie czy podejście do wiary. • A ksiądz Jan nie szukał poklasku ani nikomu nie narzucał siebie czy swojej wiary. Nie tarabanił się w sutannie na przód żądając poklasku i wiernego posłuszeństwa. Nic z tych rzeczy. Co ciekawe, podoba mu się z prawosławia przeświadczenie, że dusza po śmierci jeśli trafi do piekła to... dzięki modlitwom żyjących może z tego piekła wyjść i trafić do nieba - w chrześcijaństwie trafiając do piekła trafiamy na wieczność. I - jak sam siebie pocieszał - i jemu po śmierci Bóg wskaże rozstaje dróg i różnie to może być więc szansa wyjścia z czeluści piekła daje i jemu nadzieję;) Niebywały człowiek, którego już nie ma, a którego słowa sprawiają, że się za nim tęskni. • A choćby jego smutek na początku jesieni. Nie lubił przejścia lata w jesień. Melancholia, depresja i przygnębienie i jemu się trafiały. I zaszywał się w domu z gazetami, zasiadał do kotleta na obiad i cieszył się tym co miał. Bo i na czytanie był czas i na pysznie usmażone mięso. Szukał uśmiechu tam, gdzie go czasem próżno było szukać.
-
Otwieram książkę i od pierwszej strony jestem Saszą Załuską,byłą policjantką,matką samotnie wychowującą dorastającą dziewczynkę,jestem kobietą na rozdrożu.musze szukać nowej pracy i wreszcie pomyśleć o sobie i swoim życiu. A to nie jest proste. A co gorsza podnoszę słuchawkę dzwoniącego właśnie telefonu i moje życie komplikuje się jeszcze bardziej. • W oczekiwaniu na rozmowę kwalifikacyjną ruszam do Polski i biorę sprawę. Jestem profilerką a zlecenie jest dobrze płatne. W końcu to tylko dorywcza robota. Taka...tymczasowa. W klubie Igła dochodzi do strzelaniny. Zamordowany zostaje piosenkarz a kelnerka z obrażeniami trafia na OIOM. Kto strzelał? Dlaczego? Jaki miał motyw? Sasza sporządza rys kata. Zbiera dane,czasem niewygodne,nachodzi ludzi w najmniej odpowiednich momentach,czyta miedzy zdaniami,obserwuje... Wie kiedy mówić a kiedy najlepszym testem jest milczenie. Profilowanie to ciężki kawał chleba,nienormowany czas pracy...nocne gotowanie które zaglusza uśpiony alkoholizm. Sasza to przecież ja, a ja się szybko nie poddaję. • Bonda jest moim odkryciem tego roku. Niezwykle przemyślana fabula,zwarta akcja,dopracowane szczegoly i barwni bohaterowie a do tego kobiecy dar wodzenia czytelnika za nos. Do końca szukasz sprawcy bo przecież wszystko na niego wskazuje by w ostatecznym rozrachunku okazało się, że sprawiedliwość wygrywa bo nawet skorumpowana wladza umywa ręce od calej sprawy. • Genialna
-
Ksiązka, która zapowiadała niebywałą podróż umysłowo-duchową, a skończyło się na czytadle lekkim i bez wielkich przemyśleń.
-
Trudno powiedzieć jednoznacznie, która z Pań była tą jedyną gwiazdą na firmamencie tańca, która była propagatorką baletu w ogólnym choćby tego słowa znaczeniu. A w ogóle, od kiedy balet się zaczyna? Tańczymy zawsze, wszędzie (czasem nieporadnie) od wieków. Lecz balet - jako sztuka - jest dla wybranych, dla utalentowanych. W tej książce autor skupił się na 10 sylwetkach tych kobiet, które do baletu wniosły serce, talent i życie, które się w nim kompletnie zatraciły, dla których „ruch i muzyka są podstawą życia, a wykształcenie wewnętrznego poczucia rytmu daje większe wyczucie i zrozumienie piękna oraz harmonii, powiększa wrażliwość artystyczną, wpływa również dodatkowo na wiele procesów psychicznych.” • Niebywała gratka