Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Nie mój typ. • łączenie netu, świata wirtualnego z rzeczywistością i straszenie nas, że czy tego chcemy czy nie, to i tak każdy wszystko o nas wie, bo ...zostawiamy ślady... w necie. Jakoś mi to absurdem zajeżdża.
-
Bronka Nowicka "Nakarmić kamień" • Tegoroczna nagroda Nike. • Dla nowej twarzy i dla niewielkiej, niepozornej książki. To zbiór urwanych form z codzienności, na którą patrzy dziecko. Własną rodzinę widzi jako bycie, trwanie tu. Tylko prababka tak naprawdę żyje. Stara schorowana kobieta z alzheimerem i demencją, stara której wydaje się że jest dzieckiem i czasem z walizką i w kapciach staje w ogrodzie i czeka na pociąg. Stoi przy torach, ktore istnieją tylko w jej glowie by po trwaniu w miejscu wrócić do domu. może czeka na śmierć? Moze pociąg mija jej stację bo to nie jej czas? Dziecko trzyma kamień w kieszeni i próbuje mu dać życie, nakarmić go by zyl. A o co w tym świecie chodzi...czy on ma jakiś sens? Czytalam o progu, o szafie-skrytce prababki, o płaczu do wewnątrz i smutku na leżaku obok. Strony tej książki zaprzątają umysł w bardzo dziwny sposób. Najpierw chciałam zrozumieć więcej niż moglam, jakbym sama sobie narzucała intelektualne wyzwanie, jakbym chciała znaleźć drugie dno. Ale tu chyba nie zawsze o to chodzi. To nasz świat, ja jestem dorosla a patrzy na mnie dziecko,wokoło którego toczy sie ten sam świat lecz jakby inny. Trudno szybko przejść, trudno trzasnąć drzwiami, a może latwiej ubrać się w sukienkę trumnę? • Smutne, nie dla każdego choć każdy zrozumie Bronkę inaczej. Dlatego nie ocenię
-
Ten film trzeba koniecznie obejrzeć. Z wielu różnych powodów. • Po pierwsze Oscar dla aktorki - co samo mówi przez "się". • Po drugie - temat jaki porusza to temat, o którym mówi się tylko w przypadku wykrycia tego typu przypadku. Oto bowiem matka z dzieckiem spędzają dzień w dzień w zamknięciu, noc w noc obok siebie na kliku metrach kwadratowych. Świat chłopca to tylko ten pokój, w którym jest wszystko - sypialnia, kuchnia, pokój zabawa, jadalnia. Trzeba mieć wyobraźnię, by ten nikły metraż przekształcać na swoje potrzeby. Jednak dokąd zmierza dorastanie takiego dziecka, które nie zna nic poza tymi czterema ścianami? Jak nauczyć je żyć? Jaki balast i odpowiedzialność spoczywa na matce? • Film, który wzrusza i jednocześnie otwiera oczy na brutalność, chamstwo i ludzką bezwzględność. Gdzie dominuje silna jednostka narzucająca swoją wolę i gdzie słaba osoba nie racji bytu.
-
Tym razem nie będzie tyle zachwytów. Sto ostatnich stron naciąganych, czasem wręcz absurdalnie przekombinowanych -jak choćby transfuzje krwi, jej picie lub kąpiele mające na celu młodość konsumującej. Wyobraźnia poniosła Bonde deczko za bardzo. • A szkoda. Miałam nadzieje na utrzymanie wysokiego poziomu. Cóż, próżne nadzieje...
-
Ksiązka o wadze niemalże 3 kg i objętości ok. 1000 stron. • Tomiszcze wielkie i ...zajmujące. Mi wycięło z życiorysu prawie 2,5 tygodnia. Wszędzie ją nosiłam, wszędzie czytałam... • "Paryż" to powieść epicka, która rozgrywa się na przełomie kilku stuleci. Skaczemy rozdziałami po latach i po bohaterach, by coraz bardziej POCZUĆ francuskość. Poznajemy wielkiego konstruktora Pana Eiffla, który akurat pracuje nad Statuą Wolności, by po zakończonym projekcie zabrać się za wieżę Eiffla. Za niebywałą i kontrowersyjną budowę, która ma stać ledwie 20 lat - potem zostanie rozebrana. Poznajemy wiele osób związanych z Paryżem i Francję. Stajemy się świadkami mezaliansów i perfidnie budowanych małżeństw mających na celu jedynie powiększenie majątku lub... samolubne zapewnienie sobie dobrobytu w przyszłości. patrzymy na łzy zakochanych dziewczyn i stajemy się świadkami planowania ich przyszłości bez ich udziału, co tylko potwierdza, że światem od lat i wieków rządzi pieniądz. • Jest i napoleon i królowie Francji, są dzieci z nieprawego łoża i jest i radość, taka szczera i prosta. • Lecz tą piękną powieść-spacer po Fancji dobrze byłoby zakończyć na 600 -tnej stronie. Postawić finisz i tyle. A niestety - musimy brnąć w malignie do tej końcowej strony, bo przecież 2/3 za nami to jak tu tak zostawić to tomiszcze samo sobie... i to już jest męczarnia i nuda i znikoma iskra radości. I tym samym wiem, że po kolejną ksiązkę Rutterfurda podejdę z pewną nutą "nieśmiałości" i ostrożności. Bo ma taką samą objętość lecz osadzona jest w Nowym Jorku - póki co muszę od niego odpocząć. • A szkoda, wielka szkoda... • Bo 600 stron startu jest niebywałe. Budowanie wieży Eiffla i chodzenie po stalowych konstrukcjach... całe to wyobrażanie sobie pracy i organizacji, widoków i pogody, która nie zawsze sprzyjała pięciu się budowy ku górze. To było genialne i jakże pasjonujące. Czułam się Paryżanką;) • to dlaczego taki koniec... ? • 8/10 - choć polecam