Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
22 23 24
...
115
  • [awatar]
    agnesto
    Lem... Lem.... • Z jego książką mam pierwszy raz styczność i przyznam szczerze, że nie czuję się porwana. Porwana pewnie tak, z ziemi, bo fabuła osadzona jest na jakiejś planecie, ale żeby mnie to porwało duchowo, to raczej nie. Na poczatku bardzo mi się "Eden" podobał. Do setnej strony mniej więcej. Opisy, plastyczność obrazów, pustyni, kwiatów-drzew, które zadziwiały reakcjami i niewiarygodne miejsca oderwane od rzeczywistości. Do tego trzeba było mieć niesamowicie wręcz wybujałą wyobraźnię. To jakby mini wersja "Diuny" z 1956 roku jednak nazwana "Eden".. • Jednak po setnej stronie mój entuzjazm znacznie opadł, do tego stopnia, że czytałam fragmentami (które i tak męczyły i nużyły), by dawkować sobie ową tyradę fantastyki. • Wiele tu przerysowań, niemożliwości i absurdów. Powietrzem na zewnątrz można normalnie oddychać, wyprawa poznawcza planety sprzyja znalezieniu wody zdatnej do picia, można przeżyć o własnym wikcie... A do wyżywienia i napojenia jest sześciu bezimiennych (z wyjątkiem Inżyniera Henryka) astronautów z Ziemi. Wylądowali, zaryli w ziemię, zniszczyli swoją rakietę. Zaczynają więc organizować wyprawy poza bezpieczne blachy pojazdu, czasem dzielą się na grupy i osobno eksplorują teren, by potem rozmawiać o swych odkryciach i planach na przyszłość. I owe rozmowy oraz opisy świata planetarnego są tak rozciągnięte i tak rozwleczone, że zdajesz sobie sprawę, że osiemdziesiąt stron nic się nie dzieje, tylko dialogi i analizy i nic nie idzie do przodu. Brak akcji. Tracisz zainteresowanie i ksiązką i światem kosmicznym i już jest ci nawet obojętne jak wyglądają owe "ludziki" z ufo. • Potwierdza się jednak powiedzenie, że nie każde miejsce człowiek zagarnie dla siebie. I basta. I niech tak zostanie.
  • [awatar]
    agnesto
    Świetna publikacja - dlaczego? Bo na każdej stronie znajduje się inny pomysł do...samodzielnego zrobienia. Można złapać bakcyla, można zacząć nową pasję, albo można nabrać weny i inspiracji. Ja znalazłam dla siebie kilka bombowych przedmiotów, prostych w wykonaniu i jakże zachwycających. Doniczki ozdabiane lakierami do paznokci, kwiatuszki z patyczków wacików, czy inne drobiazgi upiększające dom, dni i oczy. • Dla mnie rewelacja.
  • [awatar]
    agnesto
    Słodyczą płynie ta książka. Słodyczą ocieka, dosłownie. Nie sposób się od niej oderwać, zapomnieć, ani co gorsza - zniwelować innym smakiem. • Wedla znają wszyscy. Bo aż wstyd go nie znać. To marka sama w sobie. To perfekcja, historia i tradycja w jednym. • "Wedlowie. Czekoladowe imperium" to niesamowita lektura, która daje nam szansę poznać "korzenie" rodziny Wedla. Jak to się wszystko zaczęło? Od czego? Bo czy wiedziałeś, że najpierw były ... cukierki ślazowe i apteczne eliksiry? Kraków przyjął go z otwartymi rękoma, zaprosił wręcz do siebie i zapewnił pracę. Wedlowie przybyli z Warszawy. I, mogę szybko dodać, całe szczęście, bo Stolica stłumiłaby ten smak, aromat i wyborność. A Karków - Kraków to miasto, które "kocha" takich ludzi. Rzemieślników fachu, specjalistów i mistrzów zawodu. • Czekoladowa rzeka płynie, oblewa Torcik Wedlowski. Rzeka czekolady płynie, wpada do dużej filiżanki i podgrzana spływa ciepłym strumieniem do brzucha ... smakosza. Bo prócz sklepu jest i pijalnia. Zapach kusi przechodniów, a opinie szybko się między ludźmi roznoszą. Ludzie wtedy rozmawiali ze sobą, spotykali się, spędzali gromadnie czas, dlatego wiadomość o czymś nowym, albo o kimś nowym - szybko obleciały całe miasto i wyszły nawet poza jego granice. Bo jak to można być w Krakowie i nie pójść tam - do Wedla. • Tą wedlowską opowieść czyta się z czekoladą leżącą w zasięgu ręki. U mnie była nie tabliczka, lecz pitna, gorąca słodycz ciemna jak grzech. Bo kiedyś uleganie słabości na słodycze było występkiem anty-chrześcijańskim. Było zakazem w czasie postu i adwentu. Bo czekolada rozwesela, podnosi poziom endorfin, daje energię, ale i uzależnia. Zło - to widzieli w niej duchowni sięgając do szuflady po otwartą tabliczkę czekolady. Mleczną, orzechową lub bakaliową, bo gorzka trafiała w gusta koneserów, a duchownych podniebienia są przecież bardziej ludzkie. Wręcz przyziemne. • Nie sposób czytać o Wedlach, myśleć o nich, czy rozmawiać o nich bez towarzystwa - i to BLISKIEGO - czekolady;) ALbo Ptasiego Mleczka. Albo, historycznego Torciku Wedlowskiego. • Pyszna, pachnąca, sycąca... i kusząca
  • [awatar]
    agnesto
    Nie tego się spodziewałam
  • [awatar]
    agnesto
    Czy można żyć bez mamy? Czy można żyć po śmierci mamy? Ile po niej płakać? Ile jeszcze żyć sobą samą? • Sobą samą, sierotą, bez niej żyjącej? • Mama, którą raz się kochało, a raz nienawidziło. • Mama, która czasem zachwycała, a czasem wręcz mierziła, denerwowała, irytowała... • Mam była, a teraz jej nie ma. • Mira Marcinów w książce BEZMATEK próbuje żyć będąc w żałobie. Przez prawie trzy lata nie może sobie poradzić ze śmiercią matki. Głowa nie pozwala, ciało się buntuje, ona sama szuka jej, a czasem nawet zachowuje się tak, jak ona. Matka wniknęła w nią, na czym się czasem łapie, a przed czym broniła się, jako dorastająca dziewczynka. Ale... Wstaje o czwartej rano, parzy kawę i czeka na dzień. Patrzy przez okno na pobliskie Tesco choć do niego nie chodzi. Spija kawę, zawsze tą samą, jak mama. Ona tak żyła, a teraz kto ma tak żyć? Ktoś musi. Jest ona, córka, która nie potrafi wyjść z jej butów. • Mama. Najukochańsza choć często pijana. Najlepsza, choć nie-mama. Inni zazdrościli, bo wesoła, bo ładna, bo zadbana. Mężczyźni zwracali na nią uwagę i ona, jej córka idąca tuż obok, była dumna z niej. Jednak mama nie była taką mamą-mamą. Dziecko było nie-było, a raczej dzieci, bo było ich troje. Wszystko się mieszało, płakało, brzydziło czasem, lecz teraz nic już nie ma. Jej nie ma. Nie ma kolorowego ptaka życia. • Została ona, córka, która w wieku 33 lat nie umie żyć. • Martwa mama, zimne ciało, piękny makijaż na jej twarzy i ubranie wybrane przez córkę. Nikt nie był gotowy na śmierć, nikt raka nie wpuszczał do domu. Wszystko nie tak... A teraz córka, dziecko swojej mamy bezradnie tkwi w żałobie... Płacze do wnętrza, do siebie. Nic nie potrafi, nic. A żyć absolutnie. • BEZMATEK to książeczka wspomnień. To pamiętnik, w którym na początku mamy wpisy mamusi, potem dołączają do niej wpisy dorastającej Miry, by na końcu stać się... Właśnie - czym? Zlepkiem, jednością. Bo mama odeszła, kto ma pisać za nią? Mira bierze pióro i przywraca życie tej, która jest już martwa. Mama Odeszła. Tak się nie robi - pisze Marcinów. dziecko winno mieć mamę długo, a ona? Czym sobie na to zasłużyła? Mama miała czekać na nią w ciepłym domu. Miała pichcić, malować paznokcie, chodzić w kolorowych szpulkach. Miała, a nie ma. Nie ma jej, nie ma ciepła, buty leżą zapomniane w szafie. • Dziecko - Mira - próbuje poradzić sobie z brakiem. Z pustką. Z tą wolną przestrzenią po mamie. Płacze.
W trakcie czytania
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo