Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
23 24 25
...
53
  • [awatar]
    Opole MBP
    Wśród twórców współczesnej literatury grozy coraz częściej pojawiają się pisarze oryginalni, którzy starają się powiedzieć w swojej prozie coś nowego i świeżego, zamiast bazować na ogranych schematach i odcinać kupony ze sprawdzonych patentów. Jednym z tego typu pisarzy jest Grady Hendrix – amerykański autor, który dorobił się już statusu jednego z najciekawszych autorów horroru XXI wieku. Popularność w Polsce przyniosła mu powieść „Moja przyjaciółka opętana”. Tytuł dość dobrze streszcza fabułę; końcówka lat 80., dwie przyjaciółki, a jedna z nich zostaje opętana. Brzmi banalnie? Być może, ale nie spodziewajcie się po tej książce rozwleczonego i nudnego recyklingu starych i oklepanych motywów! Przede wszystkim na uwagę zasługują znakomite rysy psychologiczne głównych bohaterek, dzięki którym autentycznie sympatyzujemy z opisywanymi postaciami. Szczególne słowa uznania należą się też autorowi za świetne oddanie realiów 1988 roku, dzięki czemu książka wpisuje się we wciąż aktualny trend reprezentowany przez produkcje pokroju „Stranger Things” (nawiązywać do tego serialu ma font okładkowy), a także za wywołujący ciarki opis coraz głębszego osuwania się Gretchen w szaleństwo spowodowane opętaniem. Jakościowy horror idzie tu pod rękę z powieścią młodzieżową. Świetna literatura!
  • [awatar]
    Opole MBP
    Globalny fenomen „Igrzysk śmierci” swego czasu wstrząsnął całym światem w podobny sposób, jak zrobiły to „Harry Potter” i „Zmierzch”. Należy jednak pamiętać, że nie byłoby głośnych i efektownych filmów z Jennifer Lawrence, gdyby nie trylogia powieści Suzanne Collins. Nikogo nie trzeba przekonywać, że książki przeważnie przewyższają filmy, choćby dlatego, że nie mają ograniczeń czasowych i mogą pomieścić w sobie dokładnie tyle wątków, ile autor/-ka zapragnie. Po lekturze pierwszego tomu „Igrzysk śmierci” widać, o ile uboższy jest świat filmowy w porównaniu do tego powieściowego, wykreowanego przez Collins. W tej dystopijnej rzeczywistości świat podzielony jest dystrykty, a jego stolica mieści się w potężnym Kapitolu; raz do roku organizowane są Głodowe Igrzyska, do których przymusowo władza zaciąga po jednym mężczyźnie i kobiecie z każdego dystryktu. Tym razem znajdzie się wśród nich Katniss Everdeen, która nie zamierza jednak poddać się bez walki. „Igrzyska śmierci” czyta się praktycznie na jednym oddechu; opisywane tu wydarzenia następują po sobie tak szybko, że nie sposób się od nich oderwać i niejednokrotnie przyprawią czytelnika o szybsze bicie serca. To nie tylko trzymająca w napięciu powieść przygodowa, ale przede wszystkim lektura, która chce powiedzieć coś więcej. Polecamy!
  • [awatar]
    Opole MBP
    Marię Peszek znamy z bezk­ompr­omis­owej­ i szczerej muzyki, którą zawsze chce coś przekazać odbiorcy. Jana Peszka znamy z ekranu i desek teatralnych, gdzie wiele razy mogliśmy oglądać jego wybitne i odważne kreacje aktorskie. Teraz spotykamy ich nie tylko jako wybitne sceniczne osobowości, ale raczej jako córkę i ojca, którzy siadają, by porozmawiać o życiu, traktując te pogawędki jako terapię (Maria przeżywała wówczas jeden z najgorszych momentów w życiu, a Jan dochodził do siebie po przebytym niedawno zawale). Rezultatem jest książka jedyna w swoim rodzaju – szczera, wbijająca szpileczki purystom, punktująca nasze narodowe wady, takie jak pieniactwo i hipokryzję, ale też w zabawny sposób wspominająca życie Peszków, bowiem zarówno Ona, jak i On sypią anegdotami jak z rękawa, nie pozwalając czytelnikowi się nudzić. Jest więc i śmiesznie, i gorzko, i czasem nawet strasznie, na pewno jednak nie jest monotonnie. Książka dopracowana w każdym calu, gwarantująca mnóstwo emocji podczas lektury.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Urszula Kozioł – „Momenty” (2022, Wydawnictwo Literackie) • Urszula Kozioł to nestorka polskiej poezji i najstarsza publikująca poetka – rocznik 1931. Czytamy zatem wiersze dziewiędziesięcio jedno letniej kobiety, której doświadczenie może i budzi, szacunek. Kartkujemy tom bez pośpiechu, skupiamy uwagę na tych równo dwudziestu wierszach. Całość poprzedza motto z Beniowskiego Słowackiego i możemy przypuszczać, że poetka wierzy w koło istnienia, w łańcuch bytu i dziedziczenie imion i niepokojów po swoich przodkach. To wiersze opowiadające o samotności na którą nie ma rady i dające świadectwo bolesnej męce starości – czasu, który w zasadzie staje się już tylko umieraniem, a jego domeną jest ubywanie. Poetka pisze, że jakimś panaceum na coraz bardziej niemrawe ciało jest umysł i myśli i że to dzięki nim, można starać się sięgać dalej, przełamywać własne impasy i stupory. Autorka Klangoru piszę o swoich zmaganiach z pustką – ta rośnie i stale jej przybywa, a nasza wyjściowa pozycja z góry jest przegrana. Przez większość czasu jest się „tu gdzie nikt mnie nie szuka / i nikt mnie nie woła” – czytamy w wierszu Melomonolog. Jakimś rozwiązaniem jest ucieczka w gęstwę liter, nadzieja, że literatura przywróci nam światło, które pustka zrabowała sercu, i wróci pogoda ducha, i na moment, ulga. Przeczytajmy Z niczym tu przyszłam: • …z niczym tu przyszłam • i odejdę z niczym • i wkrótce będzie jakby mnie nie było. • Lapidarne wersy, oszczędne słowa, ciężar od którego można stracić rezon, upaść. Niektóre fragmenty brzmią dramatycznie, a nawet heroicznie, tak jakby poetka do końca stawiała na swoje dumne intuicję – pierwsza strofa wiersza Bez zasięgu brzmi tak: • Przestałam podobać się sobie • i słowom • uciekają ode mnie • chciałabym już • nie być • Widzimy czas rozparcelowany widmami samotności, podzielony pustką. Monotonia staje się doświadczeniem bolesnym, trudnym do zaakceptowania. Udręka przebywania w pojedynkę, w coraz bardziej zniedołężniałym czasie jest ceną jaką się płaci za długie życie. Ale czy jest coś ważniejszego, kiedy poetka niestroniąca od prostracji, piszę, że wciąż przecież: JESTEM. Droga dokądś nas wiedzie, nie wiemy kiedy urwie się ślad, zgaśnie dla nas ostatnia gwiazda, nie wzejdzie już kolejny poranek. To bezkompromisowa poezja, w żaden sposób niepróbująca traktować konieczności koncyliacyjnie. Poetka mówi wprost: pamięć boli mnie od pustki, jestem okaleczona samotnością, pogrzebałam swoich bliskich, nic już nie jest takie jak być mogło. Ostatnia strofa wiersza Godzinami to zaledwie trzy wersy: • już nie wydobędę się • z pustki • i całe życie zatrzasnęło się za nami. • W końcu nadchodzi taki moment, od którego strach się pytać, co będzie dalej. Wydaje mi się, że bohaterka tych wierszy, tego miejsca już sięgnęła. • Bartosz Suwiński
  • [awatar]
    Opole MBP
    To już trzynasta książka (nie licząc wyborów i wydania zbiorowego) z wierszami Jerzego Jarniewicza – poety, który udanie zsyntetyzował erotyczną energię napędzającą nasze działania z trwogą, powodowaną tego działania coraz intensywniejszym, ubywaniem. Konwencja bywa tu świadomym wyborem hermeneutyki jako tradycji odbioru przesłania wiersza: „Ale / do czego rwą się słowa i czym chce nasycić się pamięć, / powiedz mi, powiedz, ciało”. • Zachwyt nad wnikliwym pięknem cudzego ciała, namiętność wyczytywana z ludzkiej aury, to niejako znaki rozpoznawcze, dymy sygnalizacyjne, snujące się po nieboskłonie wiersza, idące z ognisk palących się między wersami Jarniewicza. Poetę stale pociągają estetyczne woltyżerki, piękne widoki, sztampowe związki, napędzane językową ekspresją. Chucie wyładowywane wierszem, kanalizowanie w słownych rządkach podniet. W wierszu „To to”, czytamy: • Przekłuj palcem tę noc popołudniową, • pod jej skórą musi być rój pszczół, z których • każda może nas użądlić, z których każda • oby zrobiła to jak najszybciej. • Jarniewicz to poeta, który doskonale opowiada emocje rozpisane po całym spektrum – od skrajności rozłąki i dokuczliwego niepokoju, po obfitość przyjemności, nudę wkradającą się po ekstatycznych uniesieniach. Wiele wersów stanowi zapis fascynacji życiem w jego niewyczerpanych wariantach, ale w granicach możliwości, których centrum (prawie zawsze) stanowi człowiek. To poezja doświadczeń czyniących z czytelników przyjaciół w zachwycie: oponujących wobec karykatur wyuzdanych chwil, spragnionych braterskich i siostrzanych więzi, cementujących przeciwko zblatowaniu. „Mondo cane” to opowieść o wstydzie, który rodzi się w momencie obnażania ciała, ale i wnętrza. O spojrzeniach, pod ciężarem których, nasza własna bezradność może wydawać się śmieszna, ale dla samych zainteresowanych jest nie mniej dokuczliwa niż migrena po suto zakrapianej nocy. „Koncert blaszanych miednic”: • (…) Co odeszło, • tego ścigał nie będę, więc idź się, duszo, kochać, • na drzewo, ja tu zostanę, gdzie na dworze miednice • dają koncert na deszcz, dźwięcząc, każda z osobna, • odmiennym metalem. • Co jeszcze u Jarniewicza? Natychmiastowe zbliżenia, powolne montaże. Gwałtowna ostrość widzenia, udobruchana słowem. Strach, który rośnie jak ochota na seks. Inicjalne reminiscencje zasupłane wersami. Pryszcze przypudrowane splendorem. Twoje imię przyjmujące bez pytań. • Bartosz Suwiński
Ostatnio ocenione
  • koniec czerwonego człowieka
    Aleksijewicz, Swietłana
  • Dom tęsknot
    Adamczyk, Piotr
  • Kto ty jesteś
    Szczepkowska, Joanna
  • Córka rabina
    Mann, Reva
smarcelaczok
t.romaniak
annajczerniak
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo