Recenzje dla:
Coraz większy mrok/ Colleen Hoover
-
Przeczytałam kilka pierwszych zdań tej książki i od razu wiedziałam, że oto mam do czynienia z zupełnie inną stroną Colleen Hoover. Nie spodziewałam się, że moja ukochana autorka romansów jest w stanie napisać coś tak mrocznego. W historię wciągnęłam się niemal od razu. Nie było to trudne, zważywszy na styl Hoover, który uwielbiam i który sprawia, że płynę przez każdą kolejną jej książkę. „Coraz większy mrok” nieco mnie zszokował i zostawił w mojej głowie spory mętlik. To taka książka, po której przeczytaniu nie potrafi się stwierdzić, czy się podobała, czy wręcz przeciwnie. Opowieść jest odpychająca, trochę przerażająca, lecz mimo to wciąga i nie byłam w stanie odłożyć jej nawet na moment. Nie da się polubić żadnego z bohaterów, ale i tak chętnie poznawałam ich kolejne kroki. To po prostu powieść z wieloma sprzecznościami, która dodatkowo ma niejednoznaczne zakończenie, która całkowicie zmienia postrzeganie całej historii. Najmocniejszą stroną tej książki są rozdziały z autobiografii Verity. Podziwiam Hoover za to, jak wykreowała tę postać w tych kilku wstawkach. Z drugą bohaterką Lowen poszło autorce nieco gorzej. Niektóre jej zachowania były mocno wątpliwe i nie za bardzo widziałam jakieś podstawy do tego, by postępowała w taki, czy inny sposób. Książkę czytało mi się dość szybko, lecz jest w niej parę takich momentów, które uważam za zbędne – nie wnoszą niczego do fabuły, są po prostu zapychaczami. Na pewno nie jest to dobra książka na pierwsze spotkanie z twórczością Colleen Hoover. Komuś, kto chce zacząć z nią przygodę radziłabym raczej sięgnąć po coś lżejszego, jak „November 9” czy „Maybe Someday”.
-
Wypożyczyłam tą książkę z myślą, coś lekkiego, kobiecego z małym dreszczykiem i nie zawiodłam się,a nawet okazała się dużo lepsza niż myślałam. Pomimo kilku niedociągnięć fabuły, wciąga. Przeczytałam jednym tchem, zakończenie wyjątkowo zaskakujące, nie mogłam przestać o nim myśleć jeszcze długo po zakończeniu książki. Polecam