Recenzje dla:
Jak zawsze/ Zygmunt Miłoszewski
-
Całość recenzji: [Link] • Czy zastanawialiście się kiedyś, jakby to było, gdyby móc cofnąć się w czasie i przeżyć życie jeszcze raz? Móc zmienić swoje decyzje i spróbować czegoś nowego. Może trochę zaryzykować i wyjść z bezpiecznej skorupy? • Ludwik i Grażyna budzą się o 50 lat młodsi, bez zmarszczek, chorób, bolących kości. Okazuje się, że są dalej w Warszawie, ale ta Warszawa jest jakaś inna. Jak sobie poradzą w tej sytuacji? Czy odnajdą się ponownie, czy postanowią ułożyć sobie życie na nowo, tak jak zawsze myśleli, że byłoby dla nich lepiej. Książka "Jak zawsze" zwyciężyła w plebiscycie na Książkę Roku 2017 w kategorii Literatura piękna. Czy zasłużyła na nią? Nie jestem do tego zbyt przekonana. Nie uznałabym tej powieści jako ironicznej komedii romantycznej, jak jest opisywana. Niewiele tam dla mnie rzeczy jest zabawnych. Plusem jest to, że nie mamy wyidealizowanych bohaterów, tylko zwykle osoby ze swoimi problemami, troskami, pełne wad, które są uwidocznione. Zdecydowanym minusem jest dla mnie zakończenie. Mam wrażenie, że autor najzwyczajniej o nim zapomniał... Poza tym książkę w miarę sprawnie się czyta, ale nie polecam jej osobom, które znają choć trochę historii Polski.
-
Przyjemna. Lekka. • Troszkę może jest ostrzeżeniem. • Potwierdza mi, że należy znać historię. Może też wydawać się nam, że ją znamy; trzeba dociekać, czytać; • zważać na to 'co' się czyta; • a tutaj potrzebna jest pokora. Hmm. • Ale to nie jest książka historyczna, przeczytaj recenzje, • to fantastyka; • ale daje do myślenia :-) • polecam;
-
Oj aż chce się powiedzieć niczym główna bohaterka: Matko Przenajświętsza Miłoszewski coś Ty najlepszego narobił!!! Właśnie... i żeby to chociaż w niewielkim stopniu było LEPSZE od wcześniejszych jego publikacji. Niestety w moim odczuciu tak nie jest. Pomysł jak dla mnie nie ma w sobie nic z oryginalności. Wystarczy przywołać sobie w pamięci pewien polski film... Mianowicie ILE WAŻY KOŃ TROJANSKI i mamy myśl przewodnią autora... No bardzo średnio zatem. Trochę jak odgrzany kotlet... Do śmiechu jakoś wielce też mi raczej nie było... Hmmm... Naprawdę jest mi trudno powiedzieć o tej książce coś pozytywnego. Nie oszalałam na jej punkcie jak wielu innych czytelników i choć lubię samego Miłoszewskiego nie będę Mu tym razem przyklaskiwać. Książka jak widać się sprzedaje, czyli nazwisko zawsze w cenie. Na zdrowie zatem. Ciągle więc czekam na coś naprawdę ŁAŁ. Żeby była jasność, tym razem jestem na nie, ponieważ losu nie da się oszukać, a historii nie można zmienić. I dobrze... Lepiej żeby było JAK ZAWSZE, bo czasami mogłoby wyjść JESZCZE GORZEJ...