Czas ognia i żelaza
Tytuł oryginalny: | Jomsviking |
---|---|
Autor: | Bjørn Andreas Bull-Hansen |
Tłumaczenie: | Maria Sibińska Katarzyna Michniewicz-Veisland |
Lektor: | Jacek Zawada |
Wydawcy: | Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Larix (2023) Wydawnictwo Czarna Owca (2019) |
ISBN: | 978-83-8015-956-3 |
Autotagi: | audiobooki beletrystyka druk książki powieści proza |
5.0
(2 głosy)
|
|
|
|
Recenzje
-
Niektóre książki każą na siebie czekać, inne same pchają się rąk – skąd ja to znam? Książki czekają, stosy rosną w górę, wszystko chce się przeczytać i to szybko, ale ten czas i tylko dwadzieścia cztery godziny. A kiedy spać? Kiedy pracować? Kiedy szara codzienność? Często też okazuje się, że to czekanie działa na korzyść – i moją i książek. Bo oto nagle biorę powieść, zaczynam czytać i okazuje się, że moja obecna fascynacja jakimś tematem staje się tym, o czym jest fabuła owej książki. Że świat, którym się obecnie zachwycam w jakiś sposób staje się i moim światem. Tak się stało z „Czasem ognia i żelaza” Bjorna Andreasa Bull-Hansena i klimatem surowej północy oraz ludu Wikingów. Ale po kolei. • Oto dwunastoletni Torstein staje się świadkiem zamordowania ukochanego ojca przez tyranów i najeźdźców, którzy palą domy, zabijają, porywają ludzi na handel, gwałcą kobiety, które jeszcze żyją. Brutalny świat wkracza do wioski i Torstein musi się z nim pogodzić i stać się dorosłym. Ich natarcie zakończyło dzieciństwo chłopca, sprawiło, że został sierotą. Trafia do niewoli, a po handlowych zatargach zostaje kupiony przez starszego mężczyznę. U niego uczy się robić łuki oraz budować łodzie lecz nawet praca nie jest w stanie zablokować natrętnych myśli o ucieczce. Wolność – przecież człowiek winien być wolny, myśli chłopak. I chyba los go słucha, bo i ta wioska, podobnie jak jego rodzinna, zostaje napadnięta i całkowicie zniszczona. Lecz tym razem udaje mu się przeżyć. Zabiera cały dobytek starca, który go utrzymywał i rusza na poszukiwania lepszego życia dla siebie. Rusza też na poszukiwania swojego starszego brata, o którym słuch zaginął. • To tylko zarys fabuły „Jomswikinga”, zarys, który ma być jedynie zachęcającą bazą wyjściową. Bazą, która zachęci do zaczytania się, dosłownie, gdyż powieść Bjorna Andreasa Bull-Hansena nie pozwala się od siebie oderwać. To gawęda, która żyje w tobie i staje się twoim nieodłącznym towarzyszem, wnika w myśli. Czytasz bowiem z fascynacją i ciekawością, z wypiekami na twarzy. I choć to kraj zimny i surowy, to czujesz gorąco emocji, jakie się w tobie kołtunią. To powieść napisana niezwykle barwnym językiem, który świetnie się czyta, i który szybko wprowadza zarówno w klimat Wikingów, jak i serce głównego bohatera, Torsteina. Ta pięknie wydana saga to też zbiór faktów historycznych, pełen legend, wierzeń i przepowiedni północy. Poznamy też ich zwyczaje, tradycję, czy obrzędy. Tu fikcja miesza się z autentycznymi wydarzeniami historycznymi. Wszystko jednak zostało tak sprawnie splecione, że czytasz i chłoniesz. Chłoniesz tomiszcze, które z początku wydawało się „książkową cegłą” bez końca, by w rezultacie okazać się szybko kartkującym magnesem. Autor bierze nas na wędrówkę niespiesznym, miarowym rytmem, stylem i językiem, które czasem stają się nader brutalne. Dlaczego? Bo świat Wikingów rządzi się swoimi prawami, które nie zawsze idą w parze z uczciwym sumieniem i łagodnością charakteru. Lecz to mnie w jakiś sposób fascynuje, ta mieszanka dobra z okrutnością, pociąga nawet. I śmiem przypuszczać, że i innych porwie, bo warto. Ta saga to magia literacka w twardych okładkach. Nie lada gratka dla fanów krain północy. Niezaprzeczalna perła, która powinna zamieszkać w niejednej domowej biblioteczce. W mojej „JOMSWIKING. Czas ognia i żelaza” Bjørna Andreasa Bull-Hansena zadomowił się na dobre.
Dyskusje