Wyznanie: jestem człowiekiem absolutnie pozbawionym jakiejkolwiek systematyki. Próbowałem kalendarzy, karteczek samoprzylepnych, programów do zarządzania zadaniami, czegokolwiek, co wprowadziłoby trochę porządku do mojego życia, nic się nie sprawdziło.
Tym bardziej zadziwia mnie, że od dwóch lat prowadzę listę przeczytanych książek. Grzecznie wpisuję tam każdy tytuł, datę rozpoczęcia i zakończenia i kilka innych informacji. To jest fenomen na skalę światową, uwierzcie ;)😉.
W każdym razie, pora pochwalić się tabelką za rok 2013. Jest nieźle - pięćdziesiąt trzy pozycje, aczkolwiek uratowała mnie seria Szpital Kosmiczny - czytałem mniej więcej jedną część na dwa dni.
A Wy prowadzicie tego typu podsumowania? Pochwalcie się, ile tytułów w tym roku udało się przeczytać? Jakieś wyjątkowe perełki, albo tytuły, których trzeba się wystrzegać?