Bohaterka tej książki nie należy do siebie. Nie ma imienia, prawa do własnego ciała, jej zdanie się nie liczy. Mała dziewczynka zepchnięta na margines spraw dorosłych bywa wciągana w środek rodzinnego dramatu jako narzędzie szantażu czy rekwizyt w teatrze pozorów. Mimo to bohaterka-narratorka opowiada. Odzyskuje podmiotowość dzięki językowi i wyobraźni, które dają napęd doświadczeniu – głównie cierpienia i bólu, ale też przyjemności i zdumienia światem. "Lata 90. Smutne podwórka, lekcje gry na fortepianie, przygotowania do komunii, klasówki z formułki do spowiedzi. Mieszkania, w których dzieci zawadzają, plączą się, ciągle czegoś nie rozumieją. W tym wszystkim – dziewczynka. Niewiele o niej wiemy. Nie znamy jej imienia. Jednocześnie chce zwrócić na siebie uwagę i przemknąć niezauważona. Problemem są dorośli. Silni tylko siłą swoich wymierzających klapsy dłoni i metalowych sprzączek od pasków. Poza tym – słabi, zagubieni. Zajęci swoimi sprawami – matka, która trochę jest, a trochę nie jest z ojcem, dla której najważniejsze jest utrzymanie porządku. Ojciec, niespełniony artysta i pijaczek. Obie babcie. Nikt tu niczego nie tłumaczy, nie objaśnia; świat jest jaki jest, dzieci mają się do niego dostosować, jeść bez grymaszenia, sprzątać pokój, zjadać kanapki zapakowane do szkoły, nie dotykać się, słuchać starszych. " Wysokie Obcasy, Natalia Szostak 17.06.2022