Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Regalia1992
Najnowsze recenzje
1
...
8 9 10 11 12
  • [awatar]
    Regalia1992
    Gdyby Beryl istniała naprawdę... chwyciłabym jej próżny łeb i roztrzaskała o ścianę. • Rozpoczyna się wyrokiem. Sędzia miał bardzo trudną sprawę, naprawdę, dlatego też skazany - Stanley Pitts, dziękuje mu za poświęcony czas. Nie tego spodziewaliście się po kryminaliście? Ba! Stan to taki... ułożony człowiek, który wplątał się w poważne g*wno przez swoją zachłanną i pustą żoneczkę, brak uznania ze strony kolegów z Admiralicji i trochę też przez swoją naiwność. Ale, zacznijmy. Mamy sobie tą rodzinkę, ale żoneczka potrzebuje więcej pieniędzy. To nie problem - Stan ma dostać awans, więc można zaszaleć i porwać się na nowe zasłony, dywan i nie wiem co jeszcze. Tylko, że... Stan nie dostaje awansu, a Beryl dostaje wścieklizny. I od tej chwili zastanawiam się, za co Stanley beknął - za morderstwo żony, morderstwo kochanka żony, złamanie tajemnicy państwowej czy wszystko na raz? • Stanley może i nie jest pędzącym z awansu na awans, przepełnionym wygórowanymi ambicjami mężczyzną, jednak z całą pewnością mogę powiedzieć, że jego praca i płaca (bo wbrew pozorom, chodzi tutaj o pieniądz, zawsze) jest po prostu dobra. Tak, jak Stan - w pierwszym akcie widzę go kupującego 'drobiazgi' dla żony i córki, by uczcić wygraną w konkursie fotograficznym. Lubię go, bo to dobry człowiek, aż za dobry. Strasznie przejmuje się Beryl - aż szaleńczo. Gdyby tylko mógł zamieniłby się w harującego woła, aby ta mogła cotygodniowo hasać do fryzjera, kupować sobie nowomodne ciuszki i spotykać z Cliffem. Nie zapomnijmy też o Marleeen i jej 'potrzebach', które dostrzec może tylko (a raczej narzucić) kochająca matka. Czasami mi go żal, jego zaślepienie przysłania mu prawdę o kobiecie, z którą spędził kilkanaście lat swojego życia. A raczej zmarnował je. • Beryl jest typowym babskiem spod klosza. Kiedyś miała nadzianych rodziców, dzięki czemu stać ją było na Kendal Terrance i rozrzutność. Ale kapitał się skończył i teraz to mąż ją utrzymuje. Oczywiście nadal jest dumną posiadaczką oddzielnego konta (a jego, kurna, za taki wybieg chciała zlinczować!), co z tego, że zadłużonego. Konto to konto. Jak sama mówi wyszła za Stana z litości, a może na złość Cliffowi i rodzicom? Nie przeszkadza jej to puszczanie się z wujaszkiem Cliffem, a odpychanie Stana 'bo ją głowa boli i co sobie Marleen pomyśli...'. Aha, no i jak Stan z racji pracy ciągle ma 'nadgodziny' to ta jest zbulwersowana, bo pewnie do innej kobiety chodzi, a to się po prostu nie godzi. Taka hipokrytka. Ciągle idealna, zadbana i ładna z wierzchu, w środku jest zbiorowiskiem pomyji i wszelkiego zepsucia. Jeżeli nadal nie wyczytaliście z tego opisu, jaki jest mój stosunek do tej baby - zabiłabym wbijając dupskiem na ostry pal. • Cliff to taka gwiazda książki - jest chyba paserem, bo korzysta z każdej okazji sprzedaży 'najnowszych' dzieł techniki i podbieraniu kontraktów. Ma superauto i co jakiś czas zmienia sobie laski - nawet raz chodzi z dwiema w tym samym czasie! Ale jego serduszko (albo kutas) wciąż ciągnie do Beryl. Korzysta ze znajomości i odwiedza ich, przy okazji okrutnie kpiąc ze Stana i ignorując rozwydrzone dziecko Marleen. Ma tupet pojawić się w tym samym miejscu (nie powiem w jakich okolicznościach), by sobie bzykać żoneczkę. A jej się to podoba. Niby kasę ma, ale jak przeczytacie o incydencie z pożyczką 100 pensów to... no taki jest naprawdę. Pazerny pozer. • Marleen, dzieciak rozwydrzony, trzeba jednak jej przyznać, że pod koniec książki zmienia się nie do poznania. Choć i tak trzeba się z nią męczyć przez 2/3 książki. Ale największym zaskoczeniem jest pan Cheevers, który ZROBIŁ, CO ZROBIŁ. Brak mi tylko epilogu, co się stało z Helgą, panem Karlinem i panem Parkerem. • Czy czytaliście kiedyś 'Grzech pierworodny w Wilmslow'? Tu i tam akcja podawana jest na spokojnie, opisana dokładnie, z uwzględnieniem postaci epizodycznych. Natrafimy na opisy głównie ubioru (bo Beryl...), technik fotografii oraz prowadzenia ksiąg Admiralicji. Oczywiście są też notatki o życiu postaci, podane w sposób prosty, jako wspomnienia, często nieobiektywne, ale wciąż posiadające ziarenko prawdy. Najlepiej jednak wypadają postacie poboczne, a raczej ich przedstawienie. Chwilowi bohaterowie maja tło, nie są kukłami, które mają tylko spełnić swoją rolę i zniknąć. • Jeżeli jest jakaś powieść, która zasługuje na swoją re-edycję, to jest nią właśnie ta książka. Natenczas jednak pozostaje mi posklejać moją, oprawić w papier i bić się z myślami, że 'mała Iwonka popisała książkę kredkami', taka byłam głupia ;)
  • [awatar]
    Regalia1992
    W skrócie, bo szkoda mi na to języka marnować: • wszystkie kobiety mają fioła na punkcie ziół, bo są PRAWDZIWYMI kobietami, • zioła są dobre na WSZYSTKO, • młodzież pije napary z ziółek, nie ma wcale herbaty, kawy czy napojów, • chłopcy wcale a wcale nie chcą się całować i dotykać, do 18 roku życia starczy im tylko rozmowa, • Szekspir wielkim poetą... nie był? JAK TO NIE BYŁ?! • Apolonia ma problem zwany emocjonalnym zaparciem połączony z osobowością dwubiegunową, • każda laska z książki prędzej czy później ZNAJDZIE ukochanego. • I cóż, błędy językowe i literówki też są. Poza tym nowomowa jest zmieszana ze słowami rodem z średniowiecza. Niby to młodzież, ale wciąż porozumiewa się językiem dziadków - a niby są tacy nowocześni...
  • [awatar]
    Regalia1992
    Wszystko dlatego, że nie było Ariadny... • Na co trafiamy? Tomaszek budzi się w dziwnym miejscu. Twarze chłopców patrzą na niego, on nic nie pamięta, a tak w ogóle to co to za miejsce? Dowiaduje się, że Strefa, no ale czego? Ludzie wcale nie są rozmowni i zbywają tak jego pytania, jak i moje. Jakby mieli we łbach wbite 'siedź cicho i rób co ci karzą'. Ale jedno wiadomo - z Labiryntu ZAWSZE jest wyjście, prawda? • Film mnie bardzo zniechęcił do czytania książki. Bo od niego zaczęłam przygodę z Labiryntem. Na początek Więzień i Próby, a później ta książka. Dlatego też mój entuzjazm był na poziomie rozjechanej żaby. Ale skoro już czekałam w kolejce od grudnia (taka poczytna?), to czemu nie. Nie było tak źle... gdyby nie 'nowomowa'. Serio, nie mam nic przeciw językom wymyślonym czy używaniu współczesnego żargonu młodzieży. Tylko to, co autor tutaj zaprezentował, nie przenika do mojej głowy. Siedziałam z kartką w ręce, żeby rozumieć, co do "purwy" mu chodziło. Nowomowa jest dla mnie na minus. Brawa za gest, ale jednak minus. A fabuła? • Jasne, dostaje z jakieś sto-sto dwadzieścia stron, gdzie Tomaszek zapoznaje się z Strefą (a raczej zadaje pytania bez odpowiedzi), wciąż ma swoje PRZECZUCIE, praca w ogrodzie czy w rzeźni to poniżej jego kompetencji. Bo chłopak musi, musi zostać Zwiadowcą - przecież to jego powołanie! Ta pewność go nie opuszcza, a mnie doprowadza do podobnego wniosku, co Gally'ego - Tomaszek ma się za lepszego od innych. Niektóre zachowania chłopców też nie rozumiem, cóż, może dlatego, że nigdy nie byłam nastoletnim chłopcem... Tereska albo śpi, albo romansuje, albo rzuca się powtarzając, że jest twarda i da sobie radę. Chuck najbardziej przypomina mnie. Chłopak to bardziej popychadło, które zaakceptowało swoją rolę i trwa w niej, by dostać jeść, dach nad głową i bezpieczeństwo. Boi się Stworów i na ich widok nie wykazuje heroizmu (pomijając SCENĘ OSTATNIĄ), bo tak reagują ludzie w obliczu zagrożenia. Jeszcze Minho i Newt są ciekawymi postaciami. Jeden od drugiego różny. • Stwory są ciekawym połączeniem. Próbowałam zobrazować sobie ich postać i wyszedł mi dwumetrowy ślimak bez skorupy, z zestawem strzykawek dla konia, piłą mechaniczną, kleszczami, innymi wymyślnymi cudami i zabrakło miejsca na ciało.Za duże, jak na Labirynt. Włączyłam sobie film i... Nieee, to nie te Stwory. Jak ktoś rozwiążę mi zagadkę Stworów - jakim cudem miały takie uzbrojenie, ciało, mogły wessać żywą osobę i się z nią poruszać - proszę, dajcie znać. • Chwyt z WYJŚCIEM najbardziej mi się podobał. Z jednej strony Labirynt jest logicznym ciągiem ścian (tutaj ruchomych), tuneli to i wyjść. A z drugiej - kto powiedział, czym jest wyjście? Chociaż kiedy Minho z Tomaszkiem odnaleźli koło Urwiska TO COŚ, wskazówka się nasunęła, że można tak pokombinować ;) Za to plus, natomiast minus ląduje dla... Kodu. Kod, majestatyczny klucz Labiryntu, który okazuje się BYĆ, CZYM BYŁ. Studiowali Mapy i serio, przez dwa lata nikt na TO nie wpadł? Pfff. Ale najgłupsza scena dopiero przed nami, ponieważ Guzik to nie Guzik, a guzik. • Na końcu jest rozdział, który kompletnie odebrał mi radość z kolejnej części. Pod koniec książki COŚ SIĘ DZIEJE, i miała teorię dlaczego tak, a nie inaczej się STAŁO. I ta teoria miała sobie trwać aż do przeczytania Prób, ale. Wspaniały autor rozwiał moje wątpliwości i postanowił poprowadzić mnie za rączkę. Teorię potwierdził, przy czym sięgając po Próby, nastawiam się tak: "wiem już kto jest dobry, kto zły i co mają zrobić... po co ja to czytam?". • Czy sięgnę po kolejny tom? Cóż. Jest zima, prac w moim ukochanym ogródku (a tyś kurde, Tomaszku, nie znosił siania i kopania) nie zacznę, więc chyba tak. Korci mnie, czy książka z filmem się łączy, czy też trochę nawymyślali. I też jest plus - może spotkam tam chłopaka, którego zamknęli z samymi dziewczynami?
  • [awatar]
    Regalia1992
    Jako snajper - idealny. • Jako człowiek - buc. • Czytając czułam, że mam do czynienia z wyszkolonym, dobrze działającym i niezawodnym żołnierzem. Ale również czułam, że jako człowiek ma zbyt wybujałe ego i lubi traktować ludzi z góry. Takie mam przeczucie. • Może wojna doprowadziła do zbytniego wyzwolenia agresji? Albo po prostu ludzie z Stanów mają fioła i dla nich walka, broń i przemoc to codzienność, nie wiem. Po prostu rozumiem, że żołnierz walczy na wojnie, ale nie rozumiem, że taki człowiek wchodzi do baru i naparza faceta, który szturchnął go ramieniem, bo ten zajmuje cały połać baru. • Zbyt wiele "gloryfikacji" walki (nie, nie wojny, ale samej walki, krwi i poczucia wyższości nad innymi, bo przecież mamy demokrację, cywilizację i puszkę coli za dolara).
  • [awatar]
    Regalia1992
    Opis był tak mało zachęcający, że nie wiem, co podkusiło mnie wypożyczyć. • A później... nie, nie żałowałam. Co prawda czasem postacie wydają się mi przerysowane, czy też sytuacje, czyny - surrealizm, kto tak postępuje dziś? A jednak po przemyśleniu znajdą się ludki, które tak samo potrafią gnębić człowieka za to, że wierzy czy że kocha. Hm. • Co tam, że piszą, iż romansidło. fajna jest i tyle. Starczy dla mnie.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
13
  • Malutki Lisek i Wielki Dzik
    Kołomycka, Berenika
  • Istota zła
    Kanno, Aya
  • Hobbit czyli Tam i z powrotem
    Dixon, Charles
  • Zmiany
    Mo, Yan
  • Upadek Gondolinu
    Tolkien, J. R. R.
  • Krew elfów
    Sapkowski, Andrzej
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo