Nic dziwnego,że nikt nie napisał recenzji. Byłoby to niepoważne. Również nie będę się wygłupiał - zamiast tego proponuję osobom, którym wstyd, że nie przeczytały, po prostu to zrobić. • Powieść obrosła legendą, wydaje się zmurszałym, starym pomnikiem. Takie można mieć wrażenie. Warto przekonać się, jak bardzo jest ono mylne!

Tym razem panna Jane Marple nie wydaje się być główną postacią w tej opowieści. Jest nią Dermot Craddock ze Scotland Yardu (krewny panny Marple), prowadzący śledztwo w sprawie popełnionego w biały dzień, podczas towarzyskiego przyjęcia, zabójstwa pewnej kobiety. Czyżby omyłkowo? • Jane Marple w końcu wkroczy do akcji, gdy policyjne dochodzenie zabrnie w ślepą uliczkę. • Świetnie pomyślane, Agatha Christie w znakomitej formie. Warto przeczytać, zwracając uwagę na pozornie mało istotne drobiazgi, choć i tak finał okaże się zaskakujący.

I znowu miłe zaskoczenie poziomem powieści Akunina. Makabryczna historia osadzona w dawnej Moskwie. Klucz do serii ohydnych morderstw znajduje się w Londynie. Moskiewski rzeźnik i londyński Kuba Rozpruwacz może być tą samą osobą, choć nadal niewiele to wyjaśnia... • W tle cały ciąg wyrazistych postaci, znakomity język. Aż przyjemnie się czyta.

Zdumiewająca powieść. • Połączenie dwóch światów - fikcji przedstawionej w nieznanej światu wersji "Zbrodni i kary" Dostojewskiego (jej bezcenny rękopis stanowi centralny punkt całej intrygi) oraz realu w postaci współczesnej Moskwy i losów bohaterów opowieści. • A bohaterowie są mocno pokręceni, poczynając od wyniszczonego do szpiku kości młodego narkomana, poprzez zwyczajnych, ale funkcjonujących na jakichś granicach świata obywateli, genialne dziecko cierpiące na unikalną chorobę, na szacownym polityku, który ma nie po kolei w głowie kończąc. • Są zagadki, ściele się trup, a autor lekko drwi z czytelnika tak, by rozumiał tym mniej, im bardziej mu się wydaje... że rozumie o co chodzi. • Koniecznie, bezwzględnie przeczytać!

W kategorii: czytadełko - bardzo przyjemna książka.Szczególnie dla rodowitych Krakusów. • Informacje zaczerpnięte z prasy sprzed 100 lat przenoszą nas w świat dawnego Krakowa. Wiele cytatów, fotografii i graficznych reklam tak rewelacyjnych nowości, jak proszki na owady, prysznice, pomady na porost wąsów, syfony, czy artykuły "hygieniczne gumowe dla panów". Również produktów o nieodgadnionym celu i charakterze - np. świszczypał jako prezent świąteczny. • Do tego informacje o ówczesnych inicjatywach społecznych i wiele innych, opisanych z lekkim dowcipem i bez historycznego zadęcia.