Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Opowiadanie stworzone przez Annie Proulx pokazuje historię dwóch młodych chłopaków, którzy zakochali się w sobie bez pamięci, jednak przeciwności losu nie pozwoliły im spędzić razem życia. • Ta niewielkich rozmiarów książeczka (aż 54 strony + 20 stron o powstawaniu filmu) niesie ze sobą bardzo wielki ciężar. Powiem szczerze, że bardzo długo zastanawiałam się przed ostateczną oceną. Dlaczego tak się działo? O tym za moment, teraz przedstawię Wam ogólny zarys opowiadanej historii oraz opiszę bohaterów w niej występujących. Akcja toczy się w 1963 roku, to jest bardzo ważne w całej tej opowieści. Poznajemy dwóch młodych mężczyzn, nie mają wykształcenia ani żadnych perspektyw na udane życie, dlatego zgłaszają się do Biura Zatrudnienia Pracowników Farm i Rancz, jeden jako pasterz a drugi jako nadzorca obozowiska wtedy Ennis del Mar poznaje Jack'a Twist'a. I tak, dzień po dniu, zakochują się w sobie. Pracują na odludziu, mają dużo czasu dla siebie. Co więcej, Jack był zaręczony z kobietą o imieni Alma. To w całej książce bardzo, ale to bardzo mnie, można powiedzieć, oburzyło, bo żył w związku z kobietą, okłamywał ją i ranił swoim postępowaniem. Ich miłość nie przetrwała. Teraz dochodzimy do sedna sprawy, a mianowicie chodzi o ich tajemny związek. Patrząc na tę historię z perspektywy czasu, to dla nas nic nadzwyczajnego - w teraźniejszości pary homoseksualne występują, jedni im życzą dobrze inni są im przeciwni. Różnica polega na tym, że autorka osadzając bohaterów w roku 1963 nie zrobiła tego przez przypadek. Wówczas to, miłość osób jednej płci była niedopuszczalna. Wręcz zabroniona. Ludzie byli zdolni zabić człowieka za jego orientację, a później przechwalać się swoim uczynkiem. Homofobia była czymś naturalnym, owszem, we współczesności również występuje, jednak teraz zabójstwo nie uszło by bez kary. To właśnie dlatego tak trudno mi oceniać tę książkę, bo może nie ma teraz takiego wydźwięku jak w 1997, kiedy to powstała, jednak niesie ze sobą ważny przekaz, że każdy posiada prawo do miłości. • Podsumowując, książka nie zwala z nóg, nie ma też ogromnego przekazu jakiego się po niej spodziewałam, i który pozostałby ze mną na długo. Przeczytałam ją z czystej ciekawości i prawdę mówiąc nie żałuje. Teraz wiem jak straszny może być świat a wraz z nim ludzie. Polecam każdemu, kto jest tą opowieścią zainteresowany lub może oglądał ekranizację, a nie miał okazji sięgnąć po tę książkę.
-
Zafascynowana stworzonym przez Suzanne Collins światem z ogromną ciekawością zagłębiłam się w lekturze tej części serii Igrzysk Śmierci. • Po ostatniej walce, na arenie, podczas Ćwierćwiecza Poskromienia, gdzie walczyli zwycięzcy Igrzysk z poprzednich lat, wybuchają bunty w poszczególnych dystryktach. Katniss Everdeen znajduje się w dystrykcie trzynastym, który uważany był za zniszczony. Tam właśnie główna bohaterka staje się twarzą rebeliantów, symbolem wolności, czyli ich Kosogłosem. Wierzą, że dzięki niej, ich życie wreszcie się zmieni i wyrwą się z brutalnych ramion (rządów) Kapitolu. Nie wiem co ta książka ma w sobie, że kiedy tylko zacznie się ją czytać, nie można się oderwać. Cała historia wydaje się wręcz surrealistyczna a zarazem prawdziwa. Miałam ogromnie mieszane uczucia po jej skończeniu. Z każdą kolejną, przewracaną stroną moje emocje szalały. Raz smutek a za moment radość. Nagłe zwroty akcji, które zmieniają całą tworzoną historię o sto osiemdziesiąt stopni sprawiają, że wszystko dzieje się w zaskakującym tempie. Już od pierwszej części jestem największą fanką „Igrzysk Śmierci”, obrazują to, że człowiek jest zdolny do wszystkiego, nawet do najstraszliwszych zbrodni, które jak dobrze wiemy, zdarzały się również w rzeczywistości. Brutalność Kapitolu, który traci swoją władzę w związku z działaniami dystryktu trzynastego staje się rzeczą, od której giną jego mieszkańcy, zgodnie z powiedzeniem „Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.” Zakończenie, którego nie chce Wam wyjawiać chociaż z pewnością większość z Was tę trylogię ma już za sobą, było dla mnie miłą niespodzianką. To co stworzyła Suzanne Collins z pewnością zasługiwało również na genialną oprawę filmową, co na szczęście udało się uczynić reżyserom. • Polecam tę książkę każdemu, kto lubi książki z dość mocnym, tragicznym, ale i dającym do myślenia zakończeniem. Pomimo tego, że powieść ta jest zaliczana do literatury dla młodzieży, to jednak ma w sobie coś, co dorosłego człowieka przyciągnie równie mocno, jak nie nawet bardziej.
-
Prawdziwa historia o nieopisanej sile ludzkiego ciała i umysłu. Według mnie, Amy Purdy to bohaterka, która zwyciężyła w walce ze śmiercią. •
Książka wspaniała, pokazuje nam, czytelnikom i ludziom pełnosprawnym to, że czasem życie nie toczy się tak jak tego chcemy. Los bywa przewrotny, ale nie warto się poddawać. Podziwiam Amy za to, że potrafiła podzielić się swoim życiem wydając swoją własną książkę. Historia, która rozpoczyna się od momentu, w którym Amy jest na nowej drodze życia, spełnia się zawodowo, jest szczęśliwą młodą kobietą, zatacza koło i możemy poznać szczegóły z młodości dziewczyny. Oczywiście z czasów sprzed choroby. Poznajemy nastolatkę, kochającą malować buntowniczkę, której nie pasuje to, że świat, w którym żyje postrzega ją jako młodszą siostrę Crystal, chce być sobą, a nie żyć w cieniu starszej siostry. Kiedy udaje jej się odnaleźć swoje "ja", swój zawód i miejsce na ziemi, jej przeznaczenie zmienia się w ciągu jednego dnia. W wyniku choroby, jak się ostatecznie okazało zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych kobieta traci obie nogi poniżej kolan. Nie poddaje się jednak, cieszy się każdym dniem, który został jej podarowany od losu. Opisy, które wprowadza, często są tak prawdziwe, że aż trudno w nie uwierzyć. Łapią za serce momenty, kiedy w trakcie śpiączki opowiada, że czuła wszystko i słyszała głosy. Najbardziej w lekturze podobało mi się to, że Amy nie zalewa czytelnika negatywnymi emocjami, które z pewnością miała w wielu momentach życia, a pokazuje siłę, optymizm i nawet sytuacje zabawne, które ocieplają, o ile mogę tak powiedzieć, całą jej historię życia. Podziwiam ją za odwagę, siłę woli i to, że potrafiła wziąć udział w Paraolimpiadzie w Soczi w 2014 roku i udowodnić wszystkim niedowiarkom, że życie bez nóg to nie tragedia! Ponadto kobieta wzięła udział w Tańcu z Gwiazdami, do którego przygotowania również są opisane w "Na własnych nogach". Istotnym elementem są również dołączone prawdziwe zdjęcia z archiwum rodzinnego Państwa Purdy. • Szczerze mogę polecić tę książkę każdemu. Nie stawiam jej oceny, bo 10 to za mało, poza tym, nie można oceniać czyjegoś życia. Wspaniale napisana, tragiczna a zarazem pełna miłości i ciepła historia kobiety, która pomimo upadku potrafiła podnieść się i walczyć ze wszystkim przeciwnościami losu. •
-
„Uwikłani. Pokusa” to nowość Wydawnictwa Kobiecego autorstwa Laurelin Paige. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę pozycję co mnie najbardziej zaintrygowało? Odważna okładka! To jest to, co czytelnika przyciąga najbardziej, a ja jako typowy wzrokowiec, wiedziałam, że książka ta prędzej czy później trafi w moje ręce. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy listonosz zawitał z niespodziewaną paczką, w której znalazłam taką Pokusę! • Zaczęłam ją czytać praktycznie od razu. I szczerze mogę powiedzieć, że nie zawiodłam się. Poznajemy tutaj losy Hudsona Pierce’a i Alayn’y Withers, on bogaty, przystojny lecz ma pewne sekrety, a dziewczyna? Alayna to zwykła młoda kobieta, ma długi, na które pracuje w nocnym klubie jako barmanka, ma również swoje problemy, największym jest brak oparcia w bracie, który jest jedynym – żyjącym - członkiem jej rodziny, dodatkowo ma bardzo obciążoną przeszłość, a mianowicie szybko się zakochuje, co kończy się obsesją i nękaniem. Skądś znamy już takie podobne historie prawda? Jednak ta książka jest całkowicie inna. Pomimo utartego schematu tego gatunku, w Uwikłanych otrzymujemy coś oryginalnego. Alayna dostaje nietypową propozycję od mężczyzny, który ją niebywale pociąga. Układ ten doprowadza tych dwojga ludzi do odkrycia przed sobą swoich największych tajemnic. Nie ma żadnych porywających zwrotów akcji, ale książka ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika i nie pozwala mu odłożyć książki, co ważniejsze – wszystkie zawarte postacie da się lubić! Pomijając „czarne charaktery”, które muszą się pojawiać. Nie ma irytującej głównej bohaterki, która ciągle rozmawia sama ze sobą, czy ten zapatrzonego w siebie, nabuzowanego głównego bohatera. A tak na marginesie to szczerze mówiąc najbardziej szkoda mi było Hudsona. Pomimo jego charakteru i tego, że miał skłonność do wykorzystywania kobiet w sposób, o którym dowiecie się z książki, strasznie nie doceniał siebie a przyczyną tego było podejście jego własnej rodziny, a raczej matki. To straszne, jak to, z kim dorastamy oraz żyjemy ma wpływ na nasze życie. • Książkę polecam serdecznie każdej kobiecie, która chce oderwać się od szarej rzeczywistości i zatracić się w pełnej miłości i namiętności powieści. Powieść ta na pewno Was nie zawiedzie.
-
Kto z nas nie marzył o takiej szczęśliwej i spontanicznej miłości aż po grób? Vivian Franklin, bohaterka, z którą wyjątkowo bardzo się utożsamiłam, przez co książka ta trafiła na półkę moich ulubionych książek. Kobieta otrzymała od losu szansę na przeżycie największej miłości życia wtedy, gdy w środku nocy odebrała tajemniczy telefon o tym, że została spadkobierczynią majątku, starej, dawno niewidzianej, a wręcz zapomnianej ciotki Maude. Wyobraźnia podpowiadała jej przeróżne historie, które mogłyby się wydarzyć i w trakcie podroży jak i podczas przeprowadzki, jednak jak wiadomo rzeczywistość często różni się od marzeń i tego, czego oczekujemy. Miłość pojawi się jednak szybciej niż się tego spodziewamy oraz między tymi ludźmi, których byśmy o to nie podejrzewali.Clark Barrow, mężczyzna w garniturze, poukładany bibliotekarz, który zajmuje się zabytkowymi domami pomaga, a czasem wręcz przeszkadza nowej właścicielce w pracach domowych. Dom, który otrzymała Viv znajduje się w wykazie zabytków, co wiąże się z tym, że wszelkie prace remontowe przy domu, muszą być konsultowane.Hank, kowboj, mężczyzna marzeń, umięśniony i pracowity pomaga Vivian przy dwóch koniach, które zamieszkiwały posiadłość, do której wprowadziła się główna bohaterka.Którego z nich wybierze Vivian? To była zagadka do końca książki! Szczerze mówiąc, Alice Clayton zaskoczyła mnie fabułą tej powieści. Spodziewałam się kolejnego przewidywalnego romansidła, jednak dostałam coś, co faktycznie mnie zaskoczyło. Postać, którą autorka wykreowała pasuje tutaj idealnie. Inteligentna kobieta, która pragnie miłości, chociaż wątpi w nią oraz mężczyzna, który ma „dwie twarze”. • Lubię, lubię, lubię takie powieści!Polecam wszystkim, którzy lubią zagadkowe historie, które czyta się niestety szybko, jednak zawsze pozostawiają w pamięci chociaż kilka ważnych myśli.
Należy do grup