Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
"Terror na Manhattanie" to doskonale skrojony kryminał, który sprawia, że każdy rozdział czyta się jednym tchem, czyli James Patterson w pełnej krasie. • Co trzeba zrobić kiedy ludzie giną jeden po drugim, a ty, jako detektyw kryminalny jesteś zawsze o krok za przestępcą? Z tym problemem był zmuszony poradzić sobie Michael Bennett, który oprócz spraw zawodowych starał się zwalczyć chorobę, która opanowała jego dziesięcioro adoptowanych dzieci, na domiar złego, po śmierci żony musi ze wszystkim radzić sobie sam. Najbardziej podobało mi się w tej historii to, że narracja jest prowadzona z perspektywy pracy policji, a także równolegle poznajemy plany seryjnego mordercy. "Nauczyciel", bo tak każe na siebie mówić zbrodniarz postanawia wyczyścić Manhattan z ludzi, którzy nie mają szacunku do drugiego człowieka. On postanawia to zmienić. Wysyła "Manifest misji" do mediów i czeka, aż sprawa się rozwinie. Eliminuje każdego z wyższych sfer, kto choć raz pogardził człowiekiem. Zakończenie jest wyjątkowo zaskakujące! Bardzo lubię kryminały, które tworzy Patterson. Ma coś w swoim języku, że czyta się go z przyjemnością i cała akcja się nie dłuży, wręcz przeciwnie toczy się tak szybko, że nim się spostrzeżemy docieramy do końca. Co ważne, książka nie jest przewidywalna. Niektórych z wydarzeń można się domyślać, jednak rzeczywistość okazuje się całkowicie inna. • Mogę polecić każdemu kto lubi kryminały, ten na pewno nie sprawi Wam zawodu. Genialna i wartka akcja, napisana wspaniałym językiem, który nie sprawia kłopotu. Wszystko jest jasne, przejrzyste i co ważne zaskakujące! Z całego serca polecam!
-
Caren Lissner podjęła bardzo trudny temat w swojej powieści „Druga runda”. Historia stawia przed nami pytanie: ile warte jest nasze życie? Czy wystarczająco doceniamy to co mamy? Każdy z nas ma za pewnik to, że jutro nadejdzie i wpadniemy w codzienny rytm dnia: wstaniemy z łóżka, pójdziemy do pracy/szkoły, wrócimy do domu, położymy się spać i znów wstaniemy. Jednak życie często jest nieprzewidywalne, nie wiemy co wydarzy się następnego dnia, co pomysłowo przedstawiła Caren Lissner. • Kim jest główna bohaterka? To Gert, dwudziestodziewięcioletnia kobieta, która od półtora roku musi zderzać się z trudną rzeczywistością, którą jest samotność i olbrzymi smutek po utracie ukochanego mężczyzny – Mark’a. Codziennie zadaje sobie pytanie, ile jeszcze czasu musi upłynąć, żeby mogła funkcjonować tak, jak przed tragedią? Czy jest to w ogóle możliwe, aby spotykać się z mężczyznami i rozpoczynać nowe znajomości od nowa, kiedy dopiero co Mark odszedł? To trudny temat, bo jaki czas musi minąć, żeby żyć dalej po śmierci bliskiej osoby? Czy jest jakiś wyznacznik, granica czasowa, którą trzeba przekroczyć, aby móc normalnie funkcjonować chociażby przed światem i opinią publiczną? Z tym problemem boryka się czołowa postać „Drugiej rundy”. Wraz z dwiema przyjaciółkami, obsesyjnie zakochanej w swoim byłym chłopaku, Erice Dennison oraz z nieustająco i natarczywie szukającej miłości, Hallie, nasza bohaterka poznaje złote zasady randkowania i podrywu. Jednak Gert podchodzi do rad koleżanek sceptycznie, zauważa, że dziewczyny są powierzchowne i wybierają mężczyzn, którzy jedynie co robią to je ranią. Kiedy wybiera się z nimi do baru poznaje Todd’a. Mężczyzna zmieni jej świat, zaakceptuje ją z całym jej bagażem życiowym, ale czy jej życie stanie się łatwiejsze? Autorka w dobry i interesujący sposób prowadzi losy bohaterów, ich charaktery są dopracowane, jedynie co mnie się nie podobało to lekko zwolniona akcja, która mogła być o wiele bardziej dynamiczna. Dużym plusem jest również to, że rzadko kiedy w obyczajówkach pojawia się motyw śmierci, a jeśli już się pojawia to jest on wątkiem pobocznym. Tutaj można powiedzieć, że cała historia opierała się na przeżyciach kobiety, na tym co czuje, jak odbiera to co mówią inni i jak ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół. Bo bez nich, człowiek ma małe szanse na pozbieranie się po nieszczęściach zrzuconych na jego barki. • To książka z pozoru banalna, o lekkiej, łatwej i przyjemnej tematyce. Jednak jeśli zagłębiamy się w lekturze, można dostrzec to, że książka posiada „drugie dno”, które pokazuje obraz psychiki człowieka po stracie bliskiej osoby oraz to, że wystarczy otworzyć się na świat, a miłość znajdzie nas sama, bez zbędnych i zaborczych poszukiwań. Polecam każdemu, kto lubi powieści obyczajowe, które początkowo wydają się zwykłą opowiastką, a w efekcie są bardzo dobrą lekturą.
-
"Noc w Orient Expressie" to książka stworzona przez Veronicę Henry, która miała być klimatyczną powieścią o pociągu, który przeszedł do historii, w którym podróż może całkowicie odmienić życie, a moje odczucia są odmienne. Według mnie zarys fabuły był nijaki a postacie, których było wiele, są niedopracowane. • Poznajemy tutaj pięć odrębnych historii ludzi, których łączy jedno - podróż Orient Expressem. To było bardzo ciekawym zabiegiem literackim. Pierwsza opowieść to wspomnienia Adele, które mają związek z podróżą pociągiem w jej młodości. To żona szanowanego doktora, jednak kiedy poznaje Jacka, jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Druga to historia wnuczki Adele - Imogen. Kobieta szukając szczęścia i swojego miejsca na ziemi ryzykuje utratę tego, co jest dla niej wszystkim. Trzecie opowieść to losy Emmie i Archie'go, pary, która została połączona poprzez konkurs, w którym nagrodą była zmieniająca życie podróż. Czwarta historia to losy prawnika Simona, jego dzieci i Stephanie. Kobiety, którą kocha ponad wszystko, ale czy rodzina da się ponieść luksusowej wyprawie i będą w stanie odsunąć problemy dnia codziennego od siebie? I ostatnie opisane losy to życie Sylvie i słynnego fotografa, którzy po latach znajomości odnajdą swoją miłość. Cóż, zapewne zastanawiacie się dlaczego ta opowieść nie podobała mi się. Otóż moim zdaniem całość była zbyt okrojona, wolałabym mieć mniejszą ilość bohaterów z większą ilością akcji niż odwrotnie. Teraz nie mamy możliwości pokochania bohaterów, brakuje mi tu obiecanego klimatu i luksusu, który był obiecany na okładce książki. Całość jest nijaka, niestety. Nie tego oczekiwałam. • Polecam tym osobom, które chcą na własnej skórze przekonać się czy ta lektura jest warta lepszej oceny. Są w niej momenty interesujące, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
-
"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" to historia, która miała być wzruszającym i fantastycznym dziełem sztuki. A jakie jest moje zdanie? • Wspaniały tytuł, zachęcający opis, cudowna okładka, co może być nie tak w takim zestawieniu? Właściwie wszystko. Niestety. Strasznie się zawiodłam na tej pozycji. Oczekiwałam wspaniałej historii o miłości, przyjaźni, może jakiejś podróży w nieznany świat z nutką kryminału, a dostałam początkowo napalonego nastolatka Finley'a, który myśli tylko o jednym podczas spotkań ze swoją dziewczyną Erin, następnie zapalonych koszykarzy, którzy tylko chodzą na treningi (nic więcej się nie liczy), oraz dziwnego chłopaka, który po stracie rodziców stworzył swój własny wyimaginowany świat. A gdzie ta irlandzka mafia? Gdzie szokujące rodzinne tajemnice? Akcja wlecze się, dodatkowo praktycznie nic nie wnosi w życie. Może jestem za stara na tego typu książki, ale wydaje mi się, że życie ma o wiele więcej ważnych celów niż tylko realizacja sportowych marzeń. Zaskoczyło mnie zakończenie, ale negatywnie. Mam również zastrzeżenia co do tytułu książki. Oryginalny brzmi Boy21, co jak można się domyślać wzięło się od występującego tu bohatera Russ'a, który kazał mówić na siebie Numer 21. Moim zdaniem byłoby znacznie lepiej zostać przy oryginalnym tytule, bo Niezbędnik obserwatorów gwiazd nie ma nic wspólnego z akcją, która toczy się w książce. Książka miała również malutkie cechy pozytywne np. to, że pokazuje, że nie warto oceniać ludzi po wyglądzie, bo można ich ocenić pochopnie i w wyniku tego możemy nie docenić wartościowej osoby. • Na zakończenie mogę powiedzieć, że czytając tę książkę czasu nie zmarnowałam, ale wątpię w to, że zapamiętam ten tytuł na dłużej. Większość z Was już z pewnością czytała tę powieść, ale jeśli nie to czytacie na własną odpowiedzialność. Mnie osobiście ta powieść nie przypadła do gustu, może z Wami będzie inaczej.
-
"Zdążę cię zabić" to wspaniały kryminał, który pokazuje geniusz James'a Pattersona, który w każdej swojej współpracy z innymi autorami potrafi stworzyć cudo. • Dwóch detektywów Zach Jordan i Kylie MacDonald starają się rozwiązać obecnie najważniejszą sprawę. W grę wchodzi życie ludzi jak i walka o fotel burmistrza Nowego Jorku. Mają tydzień do wyborów, więc czasu coraz mniej, a w ciągu czterech miesięcy doszło do czterech zabójstw. Podejrzany nazywany jest "Czyścicielem", dlaczego? Dlatego, że morduje osoby, które pomimo tego, że są winni, uniknęli kary. Jego działania pokazują to, że każdy powinien odpowiadać za swoje czyny. Do tej pory sprawą zajmowało się dwóch detektywów Donovan i Boyle, jednak pomimo ich pracy mają za mało śladów i dowodów. Kiedy to ginie jedna z prowadzących kampanię wyborczą Pani Sykes - Evelyn Parker-Steele, do działania wkraczają policjanci ze specjalnie wyznaczonych oddziałów, którzy mają za zadanie chronić najbogatszych. Jednak kiedy zostaje porwana kobieta Rachael O'Keefee, oskarżana o zabójstwo swojej córki, śledztwo nabiera rozpędu a plany Czyściciela zostają zniszczone. Mamy tutaj nieoczekiwane zwroty akcji. James Patterson w genialny sposób wodzi czytelnika za nos. Kiedy już wydaje nam się, że wiemy kto jest tym złym, a kto dobrym, okazuje się, że wszystko jest o sto osiemdziesiąt stopni inaczej. Dodatkowo autorzy wprowadzili długo wyczekiwany motyw mafii. Rodzina Salvich, która terroryzuje Howard Beach traci jednego ze swoich członków, a kto zadziera z mafią, musi ponieść karę. Zaskakujące było to, że prolog ma ogromne znaczenie w całej powieści. Można powiedzieć, że jest wstępem do zakończenia. Czytelnik spodziewa się co może się wydarzyć, jednak nie wszystko idzie tak jak myślimy. W tej powieści podobało mi się także to, że Patterson i Karp nie skupili się tylko na samej pracy policji i szczegółowych opisach tego co w danej chwili wykonują ale poznajemy również to, co robi "Czyściciel", który okaże się całkowicie inną osobą, niż początkowo myślicie. Na plus świadczą też wątki poboczne, takie jak problemy rodzinne detektyw Kylie czy nowy związek detektywa Jordana i doktor Cheryl. • Myślę, że ta książka spodoba się każdemu, kto lubi porządnie skonstruowane kryminały, dopracowaną akcję i perfekcyjnie zbudowane postacie. Polecam każdemu!
Należy do grup