Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Kiedy przeczytałam kilka pierwszych stron „Współczesnej bogini”, myślałam, że mam do czynienia ze zwykłym poradnikiem, który został stworzony dla niedocenianych kobiet, których samopoczucie i samoocena jest bardzo niska, i które potrzebują takich książek by się dowartościować. Z wielką ulgą mogę przyznać, że myliłam się! To wspaniała książka, oparta na własnych – czasem ciężkich – chwilach autorki. Pokazuje jak cieszyć się życiem, jak czerpać z niego przyjemności i dążyć do realizacji własnych celów, bo ograniczenia mamy tylko i wyłącznie we własnej głowie. • Każdy z nas miał w życiu chwile załamania, słabości, kiedy nikt nie potrafi nam pomóc, choćby bardzo chciał. Roxana Bowgen, musiała zmagać się z odrzuceniem, brakiem zrozumienia, niechęcią ze strony rodziców przez całą swoją młodość. Aż odkryła piękno życia, uroki małych rzeczy i bogactwo, które niesie ze sobą życie duchowe. Szczerze mówiąc ocenić tę książkę było mi trudno, dlaczego? A dlatego, że nie potrafię ocenić czyjegoś życia. Zresztą nawet nie chcę tego robić, tak samo jak nie chciałabym aby ktoś oceniał moje. Na książkę „Współczesna bogini” składa się wiele czynników, autorka jak sama przyznaje, stworzyła tę pozycję po to, aby umocnić w wierze czytelników, aby pokazać im drogę do szczęścia. Jest (mogę trochę przesadzić, ale wydaje mi się to określenie idealne) swoistym mentorem wyznaczającym kierunek, w którym powinno się iść do szczęścia. Nie narzuca swojego zdania, a pozwala nam wszystko przemyśleć. Do tego przyczyniają się również pytania, na które czytelnik może odpowiedzieć po przeczytaniu każdego rozdziału: np. „Jakie otrzymałeś wychowanie? Czy swoje dzieci wychowałbyś w taki sam sposób? Dlaczego?”, „Za co jesteś najbardziej wdzięczny? Dlaczego?”, „Co byłbyś w stanie poświęcić i jak bardzo zaryzykować, żeby utrzymać swoją obecną pracę?”. Pytania w zasadzie proste, ale czy odpowiedzieć jest równie łatwo? • Autorka opisuje również swoją drogę do szczęścia. Do tego, co osiągnęła i kim teraz jest. Przedstawia swoje dzienniki z podróży po Boliwii i innych krajach, które potrzebują wsparcia. Wskazuje również na to, jak bardzo w dobie cywilizacji, pracy, pogoni za pieniędzmi zapominamy o tym co powinno być ważne dla każdego z nas. O innym człowieku, że też ma uczucia, czasem potrzebuje pomocy materialnej, a czasem dobrego słowa. Opowiada nam również o tym, że dobro wraca, ze zdwojoną siłą. Taka karma. Nic dodać nic ująć. • Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Książka ta jest rzeczywiście bardzo wartościowa i daje do myślenia. Pozwala przystanąć, przemyśleć swoje życie i daje możliwość bezpiecznej zmiany myślenia i nastawienia do życia, drugiego człowieka i wszystkiego co nas otacza. Ja przeczytałam, nie żałuję. Ty również nie będziesz!
-
Co zrobić kiedy po latach odkrywa się największą tajemnicę, która może pomóc w złapaniu groźnego seryjnego mordercy dziesięcioletnich dziewczynek? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w powieści Erici Spindler. • "Naśladowca" to intrygująca i bardzo interesująca książka. Erica Spindler przedstawia tu trudną, skomplikowaną sprawę zabójstw. Z biegiem czasu łączą się one z pewnymi wydarzeniami, które miały miejsce AŻ osiemnaście lat wcześniej. Sprawą tą zajmują się dwie kobiety, policjantki. Jedna z nich zajmowała się trzema morderstwami Śpiących Aniołków w przeszłości, druga zaś zajmuje się nowymi "świeżymi" i bardzo podobnymi morderstwami. Czy uda się im dogadać? Kitt Lundgren to kobieta, która wiele w życiu przeszła. Po ogromnej stracie którą doświadczyła i po rozstaniu z mężem prowadzi, na ile to możliwe, spokojne życie. Jednak kiedy na jej drodze znów pojawia się jej punkt obsesji - Morderca Śpiących Aniołków, wie, że nie spocznie póki go nie zatrzyma. Mary Catherine Riggio to młoda pani detektyw, w sprawie zabójstw dzieci widzi nie tylko możliwość złapania przestępcy, ale również ma na uwadze opcję awansu i zrobienia kariery. Jednak wszystkie okoliczności doprowadzą do tego, że obie panie detektyw będą zmuszone współpracować ze sobą bez względu na osobiste korzyści. Z początku nie ufne co do siebie, nawiążą jednak nić porozumienia i z biegiem czasu uda im się złapać prawidłowy trop. Co mi się najbardziej podobało w tej książce to to, że była rzeczywiście zaskakująca. Kiedy już wiedziałam kto jest prawdziwym mordercą i czy naśladowca rzeczywiście istnieje, nagle autorka wprowadzała jakieś małe fakty, które tezę tę obalały. Podczas lektury można poczuć się tak, jakbyśmy brali udział w prawdziwym dochodzeniu. Nie ma długich wprowadzeń, opisów. Są dialogi i myśli bohaterów, które przedstawiają cały obraz akcji. Kolejnym plusem jest również to, że autorka w bardzo dobry sposób połączyła i zarazem pokazała czytelnikowi, że policja czy detektywi są tylko ludźmi i mają swoje życie prywatne, które często zmuszeni są porzucać na rzec pracy, co odbiło się na małżeństwie Kitt i Joe'go. Książka pokazuje, że niewiele trzeba aby popaść w kłopoty i zniszczyć sobie życie. Największym minusem jest to, że trzeba przebrnąć przez kilkadziesiąt stron po to aby książka tak na prawdę się "rozkręciła", aczkolwiek później jest tylko lepiej i lepiej. • Osobiście z lektury jestem zadowolona. Z czystym sercem mogę polecić ją każdemu, kto lubi powieści z tego gatunku. Książka jest zaskakująca i wciągająca, a to w kryminałach jest najważniejsze.
-
"Historia Lukasa" to trzecia część serii Zakręty losu stworzonej przez Agnieszkę Lingas-Łoniewską. Lukas, a raczej Łukasz Borowski to najciekawsza i dość skomplikowana postać, dlatego też cieszę się, że doczekał się swojej własnej książki, która w wielkim stopniu wpłynęła na końcową ocenę tego bohatera. • Lukas, intrygujący i zamknięty w sobie mężczyzna. Przybierający maskę obojętności, gdzie wewnątrz jego osoby emanuje gniew, brak zrozumienia, brak miłości i wiele innych emocji. Idealny materiał na członka zorganizowanej grupy przestępczej. Poprzez słabość swojego charakteru w młodości, a może nawet nie słabość, ale w wyniku braku oparcia i zrozumienia wśród rodziny, trafia tam, gdzie ludzie zaczynają go doceniać. Otrzymuje wszystko o czym marzy młody chłopak. Ma szacunek, pieniądze, samochód, mieszkanie, pieniądze i kobiety. Wiele kobiet. Jednak to wszystko nie takie jak się na początku zdaje. Rzeczy te zdobywane są siłą, przelewane krwią niewinnych ludzi. Jednak z początku Lukasowi to nie przeszkadza, pnie się w mafijnej hierarchii bez litości. Ma jednak swoje zasady, których przestrzega jak swoistego dekalogu. Narkotyki, alkohol i brudne pieniądze i dziewczyny na jedną noc, to jego rzeczywistość do czasu. Kiedy ma już wszystko, czuje się rozdarty. Jest na szczycie, ale dosięgają go macki przesiąkniętego złem świata. Do czasu, w którym zmuszony jest pojednać się z bratem i stawić czoła półświatkowi przestępczemu, ale już z pozycji tajnego agenta. Może pożegnać się z normalnym życiem, bo wiadomo, zdrada mafii to wyrok śmierci. Jego los zostaje jednak nagrodzony. Poznaje Ilonę Księżopolską. Zastraszona, zmęczona życiem, bita i poniewierana przez męża, który jest wysoko postawionym bankowcem. Wreszcie po największym upodleniu postanawia zwrócić się o pomoc do Łukasza Borowskiego, który wówczas nazywał się Marcus i pracował dla policji pomagając w rozpracowaniu siatki osób zajmujących się handlem żywym towarem. Autorka idealnie wprowadziła tutaj tę kobietę. Urozmaicając tym samym całą fabułę. W całej tej serii Lukas przedstawiany był jako czarny charakter, zły do szpiku kości, jednak jak się okazuje po lekturze "Historii Lukasa" wcale tak nie było. To okoliczności stworzyły Lukasa, a on sam w głębi serca był tylko zwykłym mężczyzną, który potrzebował czułości, miłości i zrozumienia, którego nie otrzymał w przeszłości od ojca. Wspaniała historia o trudnych wyborach i jeszcze trudniejszych konsekwencjach, które musi człowiek ponosić. Cała ta seria pokazuje, że każdy z nas może stanąć kiedyś na takim zakręcie losu, po którym może wyjść słońce bądź niebo zajdzie szarymi chmurami. Wszystko zależy od nas. To nasze życie i nasze wybory kształtują to kim w danej chwili jesteśmy. • Jestem całkowicie zakochana w Łukaszu. Jego postać w stu procentach zasługiwała na opisanie w osobnej książce. Charakter tej postaci jest wspaniale skonstruowany, dlatego też z czystym sercem mogę Wam polecić tę powieść, jak i całą serię "Zakręty losu". Przeczytajcie, bo warto!
-
"Bankiet wysuszonych kasztanów" to powieść obrazująca szarą rzeczywistość, świat widziany oczami osób starszych, które pomimo wieku, czują, że mogą wszystko, a jedynym ograniczeniem jest zdrowie, a raczej jego brak. Joanna Stańda, to autorka, której nie znałam do czasu tej książki, cieszę się, że to się zmieniło. • Porusza ważne tematy życia, także śmierci. Osoby starsze, na oddziale geriatrycznym, wydawałoby się, że powinni mieć najlepszą opiekę, jednak rzeczywistość jest całkowicie inna. Autorka pokazuje różne punkty widzenia z perspektywy pięciu kobiet. Starszych, młodszych, ale jedno co je łączy jednak to, że leżą w tym samym szpitalu, w tej samej sali i snują plany na przyszłość. Niby nic nadzwyczajnego, kilka starszych pań, jednak każda z nich ma swoją historię. Swoją przeszłość i rodzinę, której akurat w najbardziej potrzebnym momencie brakuje. Bo dzieci w pracy, bo wnuki odsuwają się od starszego, bo nie mogą odnaleźć wspólnego języka. Pani Joanna w humorystyczny sposób przedstawia funkcjonowanie szpitali. To jakie podawane są posiłki, i sposób jaki znalazła salowa na zachęcenie pacjentów do korzystania z jej indywidualnych opcji żywieniowych. Pani Kuruc i pani Kobel to dwie pierwsze pacjentki. Każda z kobiet ma swoje marzenia, pragną żyć chwilą teraźniejszą, nie chcą planować, nie wiedzą ile życia im pozostało, pragną kochać i być kochanymi. Nic więcej. Pojawia się również pani Oliwia, najmłodsza z nich, która nie czuje się pośród współlokatorek, o ile tak można te kobiety nazwać, do końca dobrze. Dzieli je jednak wiele lat, które każda z nich wykorzystała i korzysta nadal w inny sposób. Stąd też, wywiążą się pomiędzy nimi ciekawe i zabawne sprzeczki, które dodają odrobinę dynamiki do tej niewielkiej powieści. Książka podkreśla również działania akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dzięki której wiele oddziałów szpitalnych w Polsce dostało pomoc materialną. Od niedawna WOŚP zaczął wspierać również oddziały geriatryczne, które rzeczywiście tej pomocy potrzebują. • Polecam każdemu, kto chce oderwać się od młodzieżowych i typowo obyczajowych powieści. Książka idealna dla osób, które lubią poznawać nowe historie, dające wiele do myślenia, które sprawiają, że czytelnik może popatrzeć na wiele aspektów życia z całkowicie innej perspektywy i zmienić swoje postępowanie.
-
"Pochłaniacz" to dzieło Polskiej Królowej Kryminału, czyli Katarzyny Bondy. Łączy w sobie wszystkie cechy, które czytelnik ceni sobie w dobrej książce, czyli dynamiczna akcja, nieprzewidywalne zdarzenia i bohaterowie z interesującymi charakterami. To wszystko sprawia, że serię "Cztery żywioły Saszy Załuskiej" na którą składają się cztery tomy (powietrze "Pochłaniacz", ziemia "Okularnik", ogień "Lampiony" i woda "Czerwony pająk") przeczytam z ogromnym zaciekawieniem i czekam ze zniecierpliwieniem na dwie ostatnie części. • Sasza Załuska to główna bohaterka powieści, trudniąca się, niedocenianym w Polskim systemie śledczym, zawodem profilerki. Profiler to osoba zajmująca się tworzeniem zarysu psychologicznego sprawcy przestępstwa, na podstawie zostawionych przez niego śladów, w celu zmniejszenia liczby podejrzanych i wyłonienia tej jednej, właściwej osoby. Po powrocie kobiety do Polski, zderza się z trudną rzeczywistością. Sasza ma swoją bogatą przeszłość, przez którą uciekła przed kilkoma laty to sprawiło, że bardzo polubiłam tę bohaterkę. Odnoszę wrażenie, że Katarzyna Bonda celowo wprowadziła tutaj postać, która nie jest idealna, że jest tylko człowiekiem, i mimo swojego doświadczenia zawodowego i osiągniętych sukcesów zmaga się z alkoholizmem i samotnym wychowywaniem córki. Uważam, że Katarzyna Bonda nie bez powodu uznana została za "Królową Polskiego Kryminału". "Pochłaniacz" jest jedną z doskonale dopracowanych powieści, których klimat nie opuszcza aż do ostatniej strony. Intrygi, mafia, przestępstwa, narkotyki, to wszystko prowadzi do morderstwa. Morderstwa, które jak się okazuje, rozwiązać może tylko i wyłącznie węch i bynajmniej ludzki. W pierwszych rozdziałach mamy takie swoiste wprowadzenie w życie młodych bohaterów, których w późniejszych rozdziałach poznajemy już jako dorosłych ludzi, wplątanych w sprawy, których początek sięga ich nastoletnich lat. Zabójstwo mężczyzny o pseudonimie "Igła" połączy wszystkich bohaterów. Śledczy będą mieli trudny orzech do zgryzienia, a czytelnik otrzyma mnóstwo różnorodnych emocji w gratisie. Oryginalne zakończenie, które stworzyła tutaj Katarzyna Bonda dodaje smaku całej powieści. Sprawia, że czytelnik chce więcej i więcej. Pokazuje również to, w jaki sposób działa policja, podobnie jak w powieściach James'a Patterson'a. Ujawnia ich sekrety, życie prywatne i to, że niektórzy mogą prowadzić podwójne życie pracując dla wymiaru sprawiedliwości, ale pod przykrywką nocy sprzymierzają się z mafią i przestępcami. Nigdy nie wiadomo komu można ufać... • Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne części tej serii. Lektura ta sprawia wiele przyjemności i pozwala wtopić się w akcje i poczuć na własnej skórze dreszcze jednocześnie motywuje czytelnika do myślenia, kto tu tak na prawdę jest zły a kto dobry. Bonda idealnie przeplata charaktery bohaterów cechami pozytywnymi i negatywnymi co w efekcie sprawia, że postacie te są ciekawe i oryginalne. Jeśli jeszcze nie czytałeś "Pochłaniacza" czas najwyższy to nadrobić! Serdecznie polecam!
Należy do grup