Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Do czytania wybieram najczęściej literaturę sprzed XXI wieku, nie stronię od liryki i dramatu, czasami sięgam po reportaż, a najrzadziej decyduję się na literaturę popularnonaukową. Bardzo lubię czytać biografie, wspomnienia, listy i dzienniki.
Poniższe wyrywki z czytanych przeze mnie tekstów mocno ze mną współgrają, więc są przedłużeniem tych kilku słów o sobie :)😊
„Ciekawe jest widzieć, że niemal wszyscy ludzie wielkiej wartości zachowują się z prostotą i że niemal zawsze owa ich prostota jest brana za świadectwo tego, że są niewiele warci”.
Myśli, Giacomo Leopardi
„Intensywność marzeń, ważniejsza jest od ziszczeń”.
Wysoki Zamek, Stanisław Lem
-
Przeczytałam ponownie „Martina Edena” po wielu, wielu latach i trochę żałuję. • W idealistycznej młodości bardziej emocjonalnie odbierałam koleje życia bohatera. Wtedy jego postawa, samozaparcie i zasady, którymi się kierował, wywarły na mnie ogromne wrażenie i wielkie poczucie solidarności. Te odczucia spotęgowały się jeszcze po poznaniu biografii Londona, „Żeglarz na koniu”, która dodatkowo uwypukliła niezwykłe życie amerykańskiego nowelisty. • I ta suma wrażeń była dotąd we mnie mocno zakorzeniona, gdy z nostalgią wracałam myślami do „Martina Edena”. • Będąc na obecnym etapie życia, gdy idealizm ustąpił pola racjonalizmowi, sceptycyzmowi i pragmatyzmowi, nie byłam w stanie przywołać czytelniczej aury sprzed lat. • Obecnie, w trakcie i po wysłuchaniu książki, kołatało mi w głowie: „Ach ci naiwni idealiści, tak krótko żyją”. • Niestety i lektor nie zestroił się z moimi potrzebami, i nie pomógł w odbiorze tekstu.
-
Te opowiadania Janusza Domagalika powstały blisko sześćdziesiąt lat temu, ale problemy ówczesnych nastolatków niewiele różnią się od tych, które trapią współczesną młodzież, jedynie kontekst społeczny można będzie przybliżyć. • Autor mądrze i naturalnie, bez moralizatorstwa stawia swoich bohaterów przed życiowymi barykadami, które trzeba jakoś pokonać. Pytanie brzmi: jak? Zakończenie nie zawsze przynosi gotową odpowiedź. • Każda historia to inny drogowskaz, który prowadząc do celu, stawia czytelnika przed nowymi wątpliwościami.
-
W tym, wydanym przez Wydawnictwo Literackie, zbiorku znajduje się dziesięć felietonów, tych wybranych z Elle, a że nie czytałam tego miesięcznika to i publikowanych na jego łamach tekstów Doroty Terakowskiej też nie znałam. • Najbardziej podobał mi się „Piąty talerz” i „Oglądalność, ufff…”, ale… • Napisane nieco ponad dwadzieścia lat temu teksty zestarzały się, straciły swą pierwotna świeżość. Raził mnie również lekceważący stosunek autorki do tych wszystkich, którzy reprezentują szeroko pojęte masy, do ludzi skupionych za bardzo na mieć, wyglądać i być na topie. Podzielam przekonania autorki względem owczego pędu, ignorancji oraz głupoty, jednak nie akceptuję protekcjonalizmu. • Cienka jest granica między ironią a złośliwością, a w tych tekstach, miałam wrażenie, została ona przekroczona. Zabrakło klasy.
-
Drugi indyjski epos za mną. • Gwoli wstępu: „Ramajana jest cztery razy większa od »Iliady« i ośm do dziewięciu razy większa od »Pana Tadeusza«”. „Żadnego faktu historycznego Ramajana nie opiewa; żadnej alegorii nie zawiera. Jest to poemat mitologiczny, z podkładem już to klechdowym, już to nauczającym, a którego pierwiastki tkwią w prastarych wierzeniach Wedyckich”. • A Rama to „ów, którego się dusza kochać daje sama”. • Fabuły zdradzać nie będę, napiszę tylko, że ta starożytna opowieść jest pełna motywów charakterystycznych dla ówczesnych eposów. Są herosi, bogowie, walka o władzę i uznanie. Porwana zostaje też pewna żona, a gdy posłowi nie udaje się przekonać porywacza do jej zwrotu, toczy się bój. Brzmi znajomo? • Wszystko byłoby dobrze, gdyby ta historia była napisana (i przetłumaczona z oryginału) naprawdę heroicznie, niestety legendarny Walmiki to nie Homer. • Najbardziej w „Ramajanie” podobała mi się przedmowa tłumacza, Antoniego Langego, który tak ciekawie omówił istotę utworu, że oryginał przy tym wstępie wypadł blado. • Na pewno „Ramajana”, pośród innych starożytnych dzieł, jest ciekawym komparatystycznym tekstem i w tym celu można ją przeczytać. • Na koniec opinia tłumacza, która trafnie podsumowuje i oddaje ducha starożytnej literatury europejskiej i indyjskiej: „Homer zawsze jest bardziej ludzki, bardziej artystyczny; poeta indyjski bardziej etyczny – i prawie nadludzki”.
-
Nie jestem wielbicielką gatunku grozy i mrocznych klimatów przepojonych duszną i obsesyjną atmosferą, w których ten amerykański romantyk sobie upodobał, czytałam go bardzo dawno temu z nastawieniem, że poznam i wracać nie będę. Mimo iż stylistą i opowiadaczem Poe był wyśmienitym, a strachy, lęki i silne namiętności w jego wydaniu robiły mocne wrażenie, to nie jest to bliski mi rodzaj literatury. I wiem to już na pewno po wysłuchaniu „Czarnego kota”, czyli opowiadania będącego specyficznym studium przypadku opisującym problem alkoholowy głównego bohatera. Oprócz analizy jego zaburzonego zachowania mamy niestety drastyczne opisy znęcania się nad Bogu ducha winnymi zwierzętami. • Ci, którzy nie znają pióra Poego i chcieliby je poznać, a jednocześnie kochają zwierzęta, niech poznawanie tego twórcy zaczną od innych opowiadań.