Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Przepiękna kolekcja pastorałek ze świetną recytacją Wojciecha Siemiona. Słuchając miałam wrażenie uczestniczenia w pochodzie średniowiecznych kolędników w mroźny wieczór, taki był odczuwalny odświętny, mieszczańsko-ludowy klimat.
-
Książkę wypożyczyłam niejako aby się odprężyć, trochę pośmiać i pożenować się, zakładając, że jest to pozycja jakich wiele na rynku podobnych. Jakie było moje zaskoczenie kiedy wgłębiłam się w historię starego rodu mieszkającego w wielowiekowym zabytkowym domu na wsi, a wszystko to oczami Amerykanki z 30-letnim japońskim stażem. Po przeczytaniu całości naprawdę można prawie namacalnie poczuć zapach domowego drewna, kwiatów i herbaty widocznej przez otwarte okno, przyjemne ciepło naftowego piecyka podczas przenikliwego chłodu zimy czy brzęczenie komarów koło ucha podczas skwarnego lata. Opisy pór roku, pracy na wsi czy życia wśród społeczności lokalnej są naprawdę kwintesencją ogromnej wdzięczności naturze i rodzinie, coś, co w zachodnim świecie, traktuje się nieco po macoszemu, nieco z wyższością lub wręcz pogardą. Autorka pokochała i przywiązała się do Japonii na przestrzeni lat, razem z jej wadami i zaletami, co dodatkowo ilustrują dyskretne wyjaśniające rysunki przy każdym rozdziale i piękne fotografie przodków rodziny autorki, wiekowej posiadłości i wszechobecnej tak ważnej natury. Jedynym minusem jest dla mnie to, że chciałabym przeczytać więcej o poszczególnych wątkach, które są bardzo ciekawe, ale niestety ucinane, być może przy końcowej edycji. Szczególnie polecam tym, którzy czasem chcieliby zwolnić tempo życia, a paradoksalnie nie mają na to czasu.
-
Książka o świętym Ojcu Pio składa się głównie z opisów wielu jego cudów, ale w żadnym wypadku to nie dziwi - to te cuda składają się na święte życie stygmatyka. Nie mieści się w naszych nowoczesnych, doczesnych głowach jak jego działania wpłynęły na rzesze nawróconych, ozdrowiałych, zmienionych ludzi. Wielokrotnie podczas czytania napływały mi łzy do oczu - zwyczajnie cieszyłam się z tego, że ktoś otrzymał tak cudowną łaskę. W książce wielokrotnie podkreślano jak niezwykłe było życie tej zwyczajnej osoby i to prawda. Ojciec Pio to prawdziwie współczesny i jednocześnie ponadczasowy święty. To musiało być przeżycie dosłownie nie z tej ziemi móc zobaczyć go na żywo, wyspowiadać się u niego, otrzymać cud za jego wstawiennictwem czy za jego życia czy po śmierci. Podziwiam i zazdroszczę jego czystego i pięknego oddania Jezusowi. Fakt, że został świętym kościoła katolickiego i w niebie nie cierpi już tak jak tutaj na ziemi, ale znajduje się u boku Boga, Świętej Bożej Rodzicielki i innych świętych, napawa szczęściem i spokojem. Choć pewnie jest nie mniej zajęty po śmierci niż za życia kiedy tyle osób prosi go o wstawiennictwo, ale to tylko podkreśla jego świętość.
-
Czytając miałam świadomość, że pozycja ta jest cenna, wartościowa, że dla autora jako nastolatka z autyzmem napisanie takiej książki-wyznania było naprawdę wielkim wyzwaniem. Mimo to książka miejscami mnie męczyła i odnosiłam wrażenie, że poszczególne pytania i wątki powtarzają się nieustannie. Moje zdanie zmienił ostatni element książki, krótkie opowiadanie autora 'Jestem tutaj', które naprawdę otwiera oczy na to jak on jako osoba z autyzmem patrzy na świat i z miejsca zdałam sobie sprawę, że to moje lekkie poirytowanie powtórzeniami, miejscami formą książki, nie jest przypadkowe - dokładnie tak czuje się Naoki Higashida i pewnie wielu innych autystyków podejmując próby komunikacji z otoczeniem. Cierpliwość, do której autor raz po raz zachęca nabiera nowego znaczenia.
-
Zbiór połączonych ze sobą opowiadań z cyklu creepy stories. Zaczyna się dosyć mrocznie, śmierć, morderstwa, ale z czasem opowiadania łagodnieją przechodząc do wątków utraconego czasu, tęsknoty, zagubienia. Być może to taka sama tragedia jak śmierć? Śmierć swojej przeszłości, swoich szans, których już drugi raz nie otrzymamy. Książka świetnie nadawałaby się na serial z ilością odcinków odpowiadającym ilości opowiadań. Kończąc czytać miałam wrażenie, że strzępki tych historii, podobnych historii, są wokół nas. Wlasciwie każdy z nas uczestniczy w nich pośrednio, bezpośrednio lub jesteśmy dla nich odległym tłem. Oj, nigdy nie wiadomo w co się zaplątamy i jaki to będzie miało skutek dla otaczającej nas rzeczywistości.