Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Dawno nie czytałam tak bardzo niekomfortowej i niezręcznej w odbiorze książki. Czy to wada? Absolutnie nie. Książka nie musi być przyjemna, aby być dobra, choć przebrnięcie przez, skądinąd, wcale nie wygórowaną liczbę stron, nie jest wcale takie proste, choć zachęcam wszystkich wątpiących - warto, oj warto. Główny bohater w wyniku intrygi zostaje uwięziony z dala od swojego miejsca zamieszkania i od komfortowego świata, ktory zna i za wszelką cenę i za pomocą wszelkich dostępnych środków stara się uciec do domu. Przenosząc się na ostatnie strony, co by nie psuć zabawy spojlerami, można zadać sobie pytanie: co jest moim miejscem na ziemi? Dlaczego to jest moim miejscem? A przede wszystkim: czy to na pewno jest moje miejsce na ziemi? Czy na pewno to co w tej chwili mam jest jednocześnie tym, czego potrzebuje? Czy to czego potrzebuje to wszystko co mam? Książka z pewnością zachęca do kwestionowania i zadawania pytań, jeszcze długo siedzi w głowie - paradoksalnie mimo tego całego dyskomfortu towarzyszącemu czytaniu - nagle to wszystko ma sens. Albo nie ma. Zależy kto i jak na to spojrzy. Na koniec muszę jeszcze pochwalić nieco z pozoru siermiężne tłumaczenie, które po przeczytaniu całości wydaje się już idealnie skomponowane w stosunku do charakteru książki - tłumaczenie 'Kobiety z wydm' to musiała być absolutna orka na ugorze, ale dzięki temu można teraz trochę pomedytować na istotą życia.
-
Mimo imponujących, być może dla niektórych odstraszających gabarytów, książkę naprawdę czyta się szybko, a to przez to, że w historii księdza Dolindo jest coś jednocześnie przerażającego - kiedy pomyślę o jego cierpieniach, mękach, niesprawiedliwym traktowaniu; jest też coś ponad wszelką wątpliwość nadprzyrodzonego - kiedy pomyślę o jego pięknej i czystej łączności z Jezusem, których wielu szuka z taką determinacją i nie znajduje, a przede wszystkim coś do końca i bez reszty wciągającego. Jego pokora była doprawdy święta, a człowiek czytając jego historię patrzy na swoje własne, marne życie w inny sposób.
-
Kapitalna, a przede wszystkim zaskakująco wiernie odwzorowana wersja muzyczna Chatki Puchatka. Nagranie świetnie oddaje ciepło i uroczą naiwność opowieści i jej bohaterów, a śpiewane piosenki jeszcze na długo pozostają w głowach.
-
Do bajki tej podeszłam na początku sceptycznie, ale po kilku przesłuchaniach bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, choć faktycznie rok produkcji 1985 słychać w aranżacji bardziej niż w innych nagraniach z tego okresu. Ale najbardziej podoba mi się rodzimy i lokalny wymiar tej opowieści, tak rzadko dzisiaj spotykany.
-
Świetna muzyczna interpretacja baśni braci Grimm, aranżacja świetnie buduje napięcie i nastrój całej opowieści. Najbardziej zapada w pamięci głos Anny Skaros w roli Tomcia Palucha - nie spodziewałam się tutaj aktorki w tej roli, sądziłam, że to aktor dziecięcy - tym bardziej brawa za fantastyczne przedstawienie tej postaci.