Kolejna powieść cyklu Świat Dysku za mną. Nie jest najlepsza i nie najgorsza taka miła rozrywka na listopadowy wieczór. Tym razem oparta o "kulturę" państwa środka. Cohen Barbarzyńca wraz z magiem Rincewindem rozwalają system. 3+

Czytałem już zdecydowanie lepsze książki Lee Childa. W tej nie brakuje akcji, wyrazistych bohaterów czy pięknych kobiet ale jak na powieść sensacyjno/kryminalną zabija nielogicznością, beztroską o rzeczywistość zdarzeń czy zapóźnieniem technologicznym (pisana w końcówce lat 90 ubiegłego wieku - postaci nie znają telefonii komórkowej czy internetu). Literacko też nie najlepiej: beznadziejne opisy amerykańskich samochodów, dłużyzny i psyc­holo­gizo­wani­e. Szkoda bo sama intryga i demoniczna postać złego charakteru na wysokim poziomie. Niestety nota tylko 3.

Niestety ale Pratchett wśród piramid mnie zawiódł. Nieczytelna akcja, dłużyzny, prze­inte­lekt­uali­zowany język powieści i to nie koniec czytelniczego zawodu. Mało fantasy, nadmiar filozofii. Błyskotką książki jest postać wielbłąda matematyka oraz niezwykle skąpo ubrana siostra głównego bohatera. Trudno ale nota tylko 3.

Znakomita książka! Jedna z najlepszych z Cyklu Świat Dysku. Wciągająca akcja, char­akte­ryst­yczn­i bohaterowie (postać Marchewy - ludzkiego krasnoluda po prostu boska), świetny humor. Kto lubi baśniowe legendy o smokach w sosie pełnym męskiego sarkazmu będzie uszczęśliwiony i rozczarowany, że to już koniec powieści.Sam smak 5-.

Świetna baśń dla miłośników fantasy. Fajny pomysł, barwne postacie, jak zawsze żart językowy - pierwsza liga i niespodziewane zakończenie. Dwa udane wieczory z książką w ręku! Gorąco polecam! 4+