Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Jak ja dawno nie czytałam takiego kryminału! Wciągający i genialny początek książki sprawia, że przyjmujmy zaproszenie do gry. Czworo nieznajomych spotyka się przypadkiem w bibliotece. Każde z nich jest zajęte swoimi sprawami i pozornie nie zwracają na siebie uwagi, aż do chwili gdy ciszę przerywa przerażający krzyk. I ten niezwykły zamysł wciąga jednak faktycznie pierwsze 40, 50 stron może lekko zanudzić. Ale! Dla wytrwałych jest nagroda. Książka składa się z dwóch osobnych, a jednak powiązanych opowieści. Mamy tutaj główną opowieść i listy pewnego pisarza do autorki tekstu. Trochę taka książka w książce. I to się naprawdę dobrze dopełnia i nieźle czyta. Oprócz intrygi kryminalnej rozwija się historia miłosna, to też jakoś wcale mi nie przeszkadzało. W końcu jeden z bohaterów mówi, że tak naprawdę wszyscy pisarze piszą o miłości, co przypominało mi pierwsze zdanie "Ulicy marzycieli" Roberta Mcliama ( czytana dawno temu w tramwaju), że "wszystkie historie miłosne są takie same" . Generalnie polecam do zimowej herbatki
-
Cała historia toczy się w Rzymie, tuż po wyzwoleniu, w przededniu końca wojny. Rzym pełen jest żołnierzy alianckich: Brytyjczyków, Amerykanów, którzy marzą o powrocie do swoich domów i do normalnego, zwykłego życia. Z drugiej strony mamy Włochów, których jednym życzeniem jest aby wszyscy obcy żołnierze wreszcie wyjechali. W tym dziwnym czasie gdzieś pomiędzy wojną a pokojem poznajemy naszych bohaterów Roberta i Lise. • Jest coś nieprawdopodobnie wciągającego w tej książce, coś,co nie pozwala jej odłożyć. Czułość, delikatność, niedopowiedzenia między bohaterami. Ich dialogi to tylko początek historii, którą próbują oswoić.Trafnie i bardzo obrazowo opisana rzeczywistość. Naprawdę czujemy przeraźliwe zimno w domu Adeli i jesteśmy częścią dziwnej, wykrzywionej rzeczywistości, w której nie wolno się zakochać ze starchu przed utratą albo byciem osadzonym przez zupełnie realnych carabinieri. Jest tam i rodzące się uczucie,ze wszystkimi wątpliwościami i racjonalnym sprowadzaniem go do aktu wymiany wzajemnej. Jest dramat i poczucie klęski żołnierzy włoskich. Jest wreszcie tęsknota za domem, za normalnym życiem, za białym Portofino... • Myślę, że warto sięgnąć nie tylko po ten tytuł ale wszystkie po kolei z Wydawnictwa Próby. Uczta!
-
Świetnie skonstruowana powieść. Autorce udało się stworzyć bohaterkę, której jako czytelnicy, w ogóle nie możemy być pewni. Poznajemy ją jako wykonującą swoje codzienne obowiązki panią domu i zadowoloną ze swojej pozycji społecznej żonę sławnego pisarza. Jedno zdanie usłyszane podczas zakupów sprawia, że świat pozorów naszej bohaterki zaczyna się chwiać, a ona sama poddaje w wątpliwość wszystko co do tej pory stanowiło niezachwianą podstawę jej życia. Momentami tytułowa Pani March nas drażni, denerwuje, a są fragmenty gdy czujemy do niej litość, współczucie. Fabuła balansuje między psychologicznym dramatem, a dobrym thrillerem. W trakcie czytania miałam Pani March przypominała mi Panią Dalloway.
-
Kolejna książka Pauliny Młynarskiej to znowu strzał w 10. Być może mój zachwyt tą opowieścią wynika z tego, że podobnie jak autorka praktykuję jogę, adoptowałam dwa koty i nasze poglądy, nazwijmy je życiowe, są tożsame. Mogę nawet zaryzykować, że ta historia, a w zasadzie zbiór kilku historii, jest najlepsza i najciekawsza z dotychczasowych opowiedzianych przez panią Paulinę. A jest to rzecz o zwierzętach. Niekochanych, opuszczonych,. samotnych, głodnych, które odnalazły lub zostały odnalezione przez autorkę w jej nowym domu na Krecie. Autorka zaprasza nas na opowieść o bezdomnych zwierzętach przeplatając ich losy ziemskie z bajkowo - mitologiczną historią o ich poprzednich wcieleniach rodem z mitologii greckiej. Felek, Moon I Lempik, Surya, Malczik, Sechmet I Zosia. Magię tej pięknie napisanej opowieści dopełniają niesamowite ilustracje Gosi Kulik.
-
Przepiękna opowieść o drzewach.Ciężko streścić , bo jest trochę jak poezja wśród prozy otaczającej nasz rzeczywistości. Uwrażliwia. Jeśli kochacie lasy, lubicie przytulać drzewa i potarficie zauważyć zmieniające się pory roku po kolorze liści, to koniecznie musicie przeczytać i upewnić się, że przyroda ma takie samo prawo żyć jak ludzie. Jeśli jednak do tej pory nie za bardzo interesowały was sprawy ochrony drzew, to tym bardziej zacznijcie czytać. Jest to historia przyrody i kilkorga bohaterów. Przede wszystkim wzrusza i zmienia sposób patrzenia na to co właściwie widzimy wokół. Przypomina i uświadamia nam zależność od przyrody. Nasze wobec niej zobowiązanie. Drzewa nie mówią naszym językiem, nie mogą się bronić, co nie znaczy, że się nie porozumiewają, są ze sobą połączone labiryntem korzeni. • Autor pisze: A świat przegrywa właśnie dlatego, że żadna powieść nie zdoła przedstawić walki o jego los w sposób bardziej frapujący jak zmagania między kilkorgiem zabłąkanych ludzi. • Wołanie o zatrzymanie się.