Recenzje dla:
Bieguni/ Olga Tokarczuk
-
Tytuł Bieguni dotyczy odłamu prawosławnych starowierców uważających, że ze złem należy walczyć poprzez podróż, ruch. Co więc wspólnego mają z książką Olgi Tokarczuk❓ • Bieguni to powieść składająca się z wielu opowiadań, każde z nich to historia osób, których z pozoru nic nie łączy, to też opowieści o życiu i śmierci. Czytamy tu m.in. o Polaku, którego żona i syn zaginęli w czasie wakacji, o Rosjance, która pewnego dnia nie wróciła do domu, lecz udała się w nagłą wyprawę po Moskwie. Poznajemy historię ostatniej podróży morskiej, w jaką udał się badacz kultur starożytnych a także historię umierającego mężczyzny, dla którego do kraju powróciła przyjaciółka, by pomóc mu w ostatnich chwilach. Dowiemy się trochę o znanych twórcach, naukowcach, np. o człowieku, który odkrył ścięgno Achillesa. Natomiast gęsia skórka pojawi się podczas bardzo szczegółowych i dokładnych opisów zakonserwowanych organów, płodów, ciał. Pośród tych historii narratorka wplątała wszystko to, co zobaczyła na lotniskach świata. • Owszem wydaje się, że panuje w tej książce chaos, historie są fragmentaryczne, gdy już przyzwyczajamy się do bohaterów wątek się urywa i musimy przenieść się do innego miejsca, czasu i poznać nowe osoby. • Takie manewrowanie między wieloma wątkami nie ułatwia czytania. Poza tym piękny lecz trudny język, wyrażenia, słowa, o których istnieniu mało kto wie oraz ciężka tematyka sprawiają, iż jest to trudna lektura. • Autorka chce nas zabrać w PODRÓŻ, bo to właśnie ona jest motywem jej powieści. Obrazowo opisuje wędrówkę w głąb ludzkiego ciała i duszy, pokazując, że od wieków człowiek wciąż wędruje, szuka odpowiedzi, jest ciekawy świata, dąży do nieśmiertelności ciała, która jest dla niego ważniejsza niż nieśmiertelna dusza. • Nic dziwnego, że nie każdy daje radę przez nią przebrnąć, bo jest to książka dla osób z otwartą głową, nie bojących się zawiłych, przekraczających granice tematów. Żeby zrozumieć nie wystarczy przeczytać, trzeba przeanalizować treść, wysunąć wnioski a może pojawi się refleksja ...❓
-
Otrzymała Nagrodę Nike oraz Bookera – „Bieguni”, bo to o nich mowa, są jedną z trudniejszych w interpretacji książek naszej laureatki Literackiej Nagrody Nobla. Z jednej strony jej fabule można bardzo wiele zarzucić. Składa się ona z co najmniej kilkunastu różnych, wydawać by się mogło mało dopracowanych wątków, które na dodatek praktycznie w żaden bezpośredni sposób się ze sobą nie łączą. Z drugiej jednak strony ta jej wielowątkowość świadczyć może również o niezwykłym bogactwie tematycznym tego utworu. Książkę tą cechuje na pewno duży dynamizm i niesamowita zmienność. W moim odczuciu jest ona multipowieścią o wędrówce, podróżowaniu i związanych z nimi wartościach. Bo tu nie tylko o zwykłym przemieszczaniu się jest mowa. W „Biegunach” tkwi także metafora naszej wędrówki zwanej życiem – od samego początku ku jego kresowi. • „Człowiek w drodze” wiedzie tutaj prym. Podróżować jednak należy do jakiegoś celu. Celem podróżowania bohaterów powieści jest więc drugi pielgrzym. Jest nim drugi człowiek, z którym dzielimy się doświadczeniami, swoimi emocjami, przeżyciami różnego rodzaju, a także swoją wiedzą w różnych dziedzinach i przejawach życia. W całej tej epickiej historii czas i miejsce nie ma kompletnie żadnego znaczenia, przez co całość staje się znacznie bardziej uniwersalna, mniej problematyczna. Wiele w tej książce biblijnych kontekstów, motywów związanych z badaniami anatomicznymi, a także aksjologią, o czym w sposób bezpośredni mówi nam sam tytuł utworu – Bieguni. W oparciu o przekonania jakie żywiła niegdyś sekta biegunów, dotyczące ruchu, który jak twierdziła jest w stanie pokonać wszelkie zło w świecie oparta została cała idea opowieści snutej przez autorkę. To ów ruch decyduje o zmienności świata, w którym żyjemy, o trwałości bądź nietrwałości wszystkiego, co nas otacza. • Reasumując „Bieguni” to książka dla czytelnika moralizatora, którego nie zraża filozofia bytu i dla którego metafora w szerokim pojęciu tego słowa stanowi niejako „chleb powszedni”. Nie jest z pewnością powieścią łatwą w odbiorze, ani z wciągającą fabułą. Jest tym rodzajem prozy, który należy sobie dawkować w sposób bardzo ostrożny, żeby zbyt szybko się do niej nie zrazić.