Recenzje dla:
Pod kopułą/ Stephen King
-
Można by powiedzieć, że jest to przeciętna książka Kinga. Nic w tym pejoratywnego - przeciętna książka Kinga jest i tak o wiele lepsza od większości "bestsellerów", przynajmniej w mojej skromnej opinii. • Mamy grupę zwykłych ludzi (społeczność miasteczka), którzy postawieni zostają przed niezwykłym wydarzeniem (kopuła odgradzająca miasteczko od świata). Nagle okazuje się, że część osób zachowa się z sensem - będą próbowali sobie pomagać, podczas gdy z innych wyjdzie prawdziwe oblicze, oczywiście niezbyt pozytywne. • Jak zawsze u Kinga, kreacja postaci jest rewelacyjna i niezwykle wiarygodna. Dodatkowo zdumiał mnie fakt, że nawet postacie zupełnie trzecioplanowe mają swoją historię i swoje problemy - nikt tu nie jest papierowym tłem dla grupki najważniejszych bohaterów, jak to często jest u innych autorów. • Niestety zakończenie rozczarowuje. Po tylu stronach lektury człowiek spodziewa się czegoś bardziej zaskakującego i oryginalnego. Chyba wolałbym nawet zakończenie otwarte, w którym nic się nie wyjaśnia, niż to co zaserwował King. • Raczej nie polecam - jest wiele o niebo lepszych książek tego autora, jeśli ktoś ceni grubość, to polecam chociażby rewelacyjne "To".
-
Coś dla lubiących dreszcz emocji i grube książki, czyli powieść „Pod kopułą” mistrza grozy Stephena Kinga. Na początku mamy sielankowy obraz amerykańskiego miasteczka, gdzie życie toczy się swojskim, leniwym trybem. I nagle – wszystko się zmienia – w jednej sekundzie. Miasteczko wraz z mieszkańcami zostaje odcięte od świata. Poznajemy bohaterów, którzy próbują znaleźć rozwiązanie zaistniałej sytuacji i pomóc mieszkańcom, ale z drugiej strony mamy też osoby, które chcą odnieść jak najwięcej korzyści dla siebie, idąc „po trupach” (często dosłownie) do celu. Podążając za bohaterami widzimy, jak reagują mieszkańcy na tak ekstremalną sytuację, jak dochodzą do głosu często tłumione wcześniej emocje – gniew, agresja, psychopatyczne skłonności ale też dobroć, współczucie i empatia.. Czytając książkę, nie sposób się nie zastanawiać, jak my zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji. • Do tego mamy świetne skonstruowane sceny z udziałem tłumu – w jednym momencie spokojnego, a za chwilę ulegającego panice, zachowującego się jak stado bezmyślnych istot, które tratuje i niszczy wszystko i wszystkich na swojej drodze. Wartko prowadzona akcja, realistycznie opisane sceny, bez upiększania i przemilczania drastycznych szczegółów i stopniowe podwyższanie napięcia sprawiają, ze od opowieści nie sposób się oderwać. Gdy myślimy, że już nic gorszego nie może się stać, to trafiamy do jeszcze niższego „kręgu piekła”. I pomału zbliżamy się do rozwiązania zagadki. No i tutaj – moje jedyne zastrzeżenie – niezbyt efektowne zakończenie powieści – czyli informacja, skąd wzięła się kopuła i jaki był cel jej pojawienia się. Tę tajemnicę musicie jednak poznać sami. Polecam! am
-
Na miasto Chester's Mill osiada kopuła, wytyczając nieprzekraczalną granicę. Nieoczekiwana bariera staje się powodem zarówno wielu wypadków lotnicznych i samochodowych jak i tragedii mieszkańców, którzy stają się niewolnikami. W podwójnym słowa tego znaczeniu, szczególnie gdy władz nad miastem posiada Jim Rennie. Opadający klosz zawraca z drogi Dale'a Barbarę, żołnierza z Iraku, dla którego nie ma miejsca wśród mieszkańców po jednej ze sprzeczek z synem radnego Juniorem. Nowe prawa jakie ustanowiono pod kopułą • powodują konflikty i jak w każdej książce są czarne strony i bohaterowie, ale pod kopułą coraz mniej tych drugich. Niebywała gęstość zaludnienia, ponad trzydzieści nazwisk, do powiązania między sobą. King przedstawia przegląd amerykańskiej społeczności. Są biali i czarni, są dzieci, dorośli i starzy, są zdrowi i chorzy, ogaci i biedni, psy i inne zwierzęta, • które cierpią nie mniej niż ludzie. Czy jesteś aptekarzem, stomatologiem, księdzem, farmerem czy policjantem - nie ma większego znaczenia. Każdego dotyka problem zamkniętego świata. Pod kopułą dochodzi do przemocy, gwałtów i zbrodni. Presja klosza powoduje, że z ludzi wychodzą najgorsze podłości. Do akcji nie może wkroczyć ani NASA, ani CIA ani wojsko. Pozostaje im tylko obserwować jak ludzie wewnątrz są zdani na siebie samych w warunkach kończącego się prądu, wody i powietrza. Książka działa na wyobraźnię i pozwala stworzyć wizję wielkiej szklanki,którą niegdyś jako dzieci nakładaliśmy na mrówki, muchy czy inne robaki. Żadne z nas nie zdawało sobie sprawy, że w tej szklance odbywa się prawdziwy dramat o być albo nie być. "Ale wszyscy jesteśmy z tego samego miasta, więc gramy razem..."