Recenzje dla:
Syn zakonnicy/ Joanna Jax
-
Są takie historie, które wyrwane z kontekstu czasowego, mogą wydawać się niewiarygodne i budzić krytyczne opinie. I, tak sobie myślę, że i tak książka taka jest. Już sam tytuł, "Syn zakonnicy", może wywoływać u czytelnika negatywną ocenę wobec głównej bohaterki. No, bo jak to: żeby zakonnica miała dziecko? • Miłość pomiędzy kobietą a mężczyzną w niespokojnych latach trzydziestych XX wieku, ale i też na tle zawieruchy wojennej, to jak najbardziej moje ulubione historie. A jeśli napiszę, że ona była Polką a on Niemcem, to robi się bardziej interesująco? A jak dodam, że kobieta przygotowywała się do życia w zakonie, a mężczyzna był oficerem Abwehry, to zmienia się kontekst powieści? I to wszystko w czasie kiedy Hitler dochodził do władzy, a Europa zmierzała ku zagładzie. • Joanna Jax w swojej powieści pokazała, że nic w życiu nie jest ani tylko czarne, ani tylko białe. Wywołała u mnie wiele pytań. Zmusiła do zastanowienia i wzruszyła niejednokrotnie. • Powieść ta podzielona jest na dwie płaszczyzny czasowe. W pierwszej części, współczesnej, poznajemy mężczyznę, który będąc już sam dziadkiem, dowiaduje się, że był adoptowany. I jest tytułowym synem zakonnicy. Świat wali mu się na głowę. Zaczyna szukać, zastanawiać się i dociekać, jak było naprawdę. I napotyka na mur. Zmowę milczenia. • Nasz bohater stawia sobie mnóstwo pytań. O przeszłość, znaczenie korzeni rodzinnych, wpływie genów, potrzebie poznania prawdy. A ja razem z nim snułam te rozważania. I, dla mnie, jest to plus tej lektury. • Druga połowa powieści to pamiętnik tytułowej zakonnicy. Jej przemyślenia na różnorakie tematy, przeżycia, rozterki, spotkania i rozstania z niemieckim oficerem. Naciski ze strony rodziny, ale także i samego zakonu. Podróże do Krakowa i ciężka praca w przykościelnym sierocińcu. Strach w czasie wojny i nieprzemijająca tęsknota za synem. • więcej u mnie: • izawlabiryncieksiazek.blogspot.com