Recenzje dla:
Prowincja pełna wiochy/ Marcin Łupkowski
-
Pierwsza satyra polityczna mówiąca o systemie władzy w III RP. Jedyna na rynku powieść stworzona stylem jebitnym. • [Link] • Polecamy wywiad z Autorem udostępniony dzięki Dziennikowi Eko-MazuryTV • [Link] • Wiocha to książka, którą przeczytałem z zachwytem • Polacy to dziwny naród. Dużo umieją, ale nie potrafią tego wykorzystywać sami. • Kraj Polska mógłby być perełką w Europie. Mógłby, ale nie jest. Przyczyn w tym można upatrzyć wielu. Jedna jest najważniejsza. • System tu panujący niszczy wszystkie pokłady rozumu i mądrości. Ludzi robi się, jak to mówicie w kraju – w ciula. Ot prawda w temacie. • Mieszkam na Zachodzie Europy. Od kilkunastu lat nie byłem w Polsce, bo w tym kraju nie da się normalnie żyć. • Za 1500 zł miesięcznie przeżyć – rzecz niemożliwa. W kraju, w którym mieszkam mogę utrzymać mieszkanie, co jest najdroższe w sumie, ale mam inne tanie rzeczy. Do tego samochód. Standardem jest wyjście do miasta i pubu. Pójście do kina czy teatru. Nie muszę sobie żałować jak chcę coś kupić. W Polsce nie mógłbym sobie na to pozwolić. • W kraju nad Wisłą jest tęsknota za pieniądzem, bo tu nikt nic nie ma. Istnieje elita. Powiedzmy „elita”, która żyje i steruje pewnymi ruchami wszystkich. Zachodnia prasa wiele propagandy poświęciła Lechowi Wałęsie czy Leszkowi Balcerowiczowi. Uznano ich za bohaterów przemian ustrojowych. Tak mówiła propaganda. I w to uwierzył świat. Prawdziwym bohaterem był tylko i wyłącznie jeden człowiek Święty Jan Paweł II oraz dwóch ludzi Lech i Jarosław Kaczyńscy. • Kaczyńscy, którzy chcieli rzeczywistych zmian, byli wyśmiewani. To było przykre. Kiedy usłyszałem, że Lech Kaczyński nie żyje. Płakałem, bo wierzę że mojemu prezydentowi stała się krzywda. Z nim odeszła elita. Mój kraj pogrążył się w upadku. Mój ukochany prezydent, na którego głosowałem nie żył. • Prawdziwy kraj mógłby dawać wszystkim równo, jednak nie daje. Kto o tym decyduje? Dlaczego ludzie muszą martwić się o kromkę chleba? Nie mają wyższych potrzeb. Co się komu wmówi ten w to wierzy. I nic poza tym. • A tak nie jest. W kraju Polaków jest wiele dziwnych rzeczy i zjawisk. • Książka Prowincja Pełna Wiochy urzekła mnie. Swoboda języka. Barwne sytuacje i przede wszystkim nieodparte wrażenie, że ktoś w końcu po 30 latach przemian napisał czym one były. Cała ta sytuacja i jedna wielka tragedia opisane na tych prawie 100 stronach. • Od dawnych czasów, gdzie zabrano wolność na rzecz władzy książęcej, po przemiany ustrojowe, w których Polacy zostali oszukani. • Pytałem Autora i mojego kolegę jednocześnie dlaczego Polgar? Powiedział mi, że z szacunku do kraju ojców, który współcześnie rządzące gnidy zniszczyły. I to jest prawda, z którą się zgadzam. Autor jednak podkreśla, że stworzył fikcję o kraju, który nigdy nie istniał. Nie można jednak odciąć się zupełnie od wzorców, w których się wychowało. Na tym samym podwórku, jedząc te sam chleby, które smakowały z polskim masłem jakże cudownie. Tak było, dopóki nie weszliśmy do Unii i w naszym kraju zaczęto niszczyć to, co stało się dla Europy zagrożeniem. Naszą polską jakość. • Polecam pozycję dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej. Dałem do czytania mojej babci. Ma blisko 80 lat. Powiedziała mi po fragmencie – Boże Mój jedyny, tak było! I nawet nie przeszkadzało jej słowo „kurwa”, które często pada. No taki jest ten kraj, ze swoim pięknym słownictwem. Poczytałem jej o Nanie i Maciejowiku. Uśmiechnęła się i poopowiadała mi o takich kanaliach. Pamiętała z młodości, że takie typy osobowe się zdarzały w Polsce również. • Zakały – jak to ujął Autor i powód, dla którego ten kraj jest jaki jest. • Musimy zrozumieć prawdziwe przesłanie tej książki. • Młodzi wyjeżdżają na Zachód. Pracować za niższe pensje i ślą pieniądze do kraju. Nie mogą znaleźć miejsca by godnie żyć u siebie. A w telewizji widzę Lecha Wałęsę, który opowiada o tym, jak mu ciężko bo ma 5 000 zł zarobku. Straszne. Obiecał 100 mln i co? Miało być równo. Jednak jak zwykle wyszło dla nas Polaków gówno. • Dennis Vorlant