Recenzje dla:
Książę/ Monika Śliwińska
-
Wydawało mi się, że nieco znam biografię Tadeusza Boya-Żeńskiego, bo kiedyś czytałam o nim w „Błaźnie-wielkim mężu” Hena, pamięć jednak nieco się zatarła, dlatego postanowiłam odświeżyć sobie życiorys tego frankofila literatury. • I odświeżyłam. Nie tylko biografię człowieka, ale i środowiska, w którym żył, a także zarys międzywojnia z jego politycznymi wzlotami i upadkami, nastrojami i oczekiwaniami społecznymi. I podczas tego słuchania o Boyu w wydaniu Śliwińskiej, przypomniała mi się tożsama aura, która towarzyszyła mi podczas czytania „Błazna-wielkiego męża”, czyli jednoczesna chęć czytania o Rydlu, o Wyspiańskim, o Pareńskich, o Krzywickiej. Wielka potrzeba zanurzenia się w ówczesnej rzeczywistości, ciekawość świata i ludzi tamtych czasów. Uznaję to za wartość dodaną tej książki. • A w kwestii spraw poufałych... • Zaciekawiły mnie, nie pamiętam, czy Hen o tym wspominał, wszystkie wzmianki o charakterystycznym tembrze głosu Żeleńskiego, a także stabilność małżeństwa Tadeusza i Zofii, trwającego nieprzerwanie mimo romansów z obu stron, brak skandali, rodzaj wzajemnego szacunku i lojalności. • Moją uwagę przykuł też interes wydawniczy Boya, bo autorka wyczerpująco i zajmująco opisała funkcjonowanie tej wydawniczej instytucji. Miał swoją firmę portretową Witkacy, miał i Żeleński swoją Bibliotekę Boya. • Bardzo też byłam ciekawa okresu lwowskiego pisarza i z wielką uwagą wsłuchałam się w to, co i jak biografka napisała o tym czasie. I zgadzam się z tym, że „Prawdy, półprawdy i nieprawdy przekazywane po latach przez żyjących świadków historii, formują życiorysy tych, którzy nie mogą się bronić. Publiczne świadectwa wydawałoby się bezsporne, prześwietlone przez pamięć żyjących i dociekliwość badaczy tracą wiarygodność” i jeszcze: „różna jest optyka patrzenia na tę samą sprawę”. • Tak przecież zrobił sam Żeleński, pisząc plotkę o weselu Rydla, dzisiaj nieodzowną przy analizie dzieła Wyspiańskiego, a wówczas mocno krytykowaną za to, że odarł „poetyckie odbicie tego wesela przepuszczone przez pryzmat wyobraźni i refleksji Wyspiańskiego”. • Po tej lekturze wiem, że po biografie Moniki Śliwińskiej będę sięgać.