• Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Przyznam się wam, że po Bad Mommy sięgnęłam po pierwsze przez te wszystkie pozytywne opinie pod jej adresem (a czytałam ich na prawdę sporo!) i po drugie przez tą niesamowitą okładkę (no, czyż nie jest genialna?). Oczywiście żeby nie było wcześniej zapoznałam się z opisem historii, który również miał ogromny wpływ na moją decyzję, ale jednak to właśnie te dwie pierwsze rzeczy przyczyniły się do tego, że w ogóle spojrzałam na tą książkę. Po przeczytaniu Margo nie chciałam na razie zagłębiać się w dalsze lektury powieści Tarryn Fishe, bo choć styl autorki mi się spodobał, to jednak na całości troszkę się zawiodłam. Ale teraz będąc już po lekturze Bad Mommy nie chcę robić sobie dalszych przerw od Tarryn Fisher, bo ta kobieta jest po prostu niesamowita! Cóż, nie muszę już chyba więc dodawać, jak bardzo podobała mi się Bad Mommy, prawda? • Wbrew temu, co na początku myślałam książka nie opowiada o jakichś drastycznych morderstwach i niesamowicie wstrząsających akcjach z udziałem porywania małej Mercy - serio myślałam, że tak mniej więcej będzie się rozgrywać akcja. Co ciekawe też, powieści nie poznajemy tylko i wyłącznie z perspektywy Fig, czyli tej złej. Bad Mommy jest dość mocno pokręcona i trzeba poświęcić trochę czasu na jej zrozumienie - ale co z tego skoro książka jest taka świetna. • Gdy piszę teraz dla was tą recenzję i chcę powiedzieć wam, o czym mniej więcej jest książka, mam z tym spory problem - no bo jak to zrobić, żeby nie zdradzać wam tych wszystkich smakowitych kąsków? Można by powiedzieć, że główną bohaterką powieści jest Fig, ale w sumie nie jest to do końca zgodne z prawdą, bo gdy przenosimy się do części, w której to Darius jest narratorem, to właśnie on staje się głównym bohaterem. Jednak gdy na końcu przenosimy się do poznawania historii z perspektywy Joelyn, to samo można by powiedzieć właśnie o niej. Myślę, że najlepiej by było, jeśli powiedziałabym, że Fig jest przyczyną całego tego zamieszania. Poznajemy ją w momencie, gdy kobieta spostrzega na mieście małą dziewczynkę i jest święcie przekonana, że wcieliła się w nią jej nienarodzona córeczka. Przekonanie to sprawia, że kobieta zaczyna obmyślać plan, jak odzyskać ukochaną córeczkę z rąk złej mamy. Im więcej bowiem Fig obserwuje małą Mercy i jej rodziców Joelyn i Dariusa, tym bardziej utwierdza się w przekonaniu, ze musi odebrać tym złym ludziom swoją córeczkę. Postanawia się więc przeprowadzić do sąsiedniego domu i na razie jakość wkraść w łaski rodziny Averych, aby ci zaufali jej na tyle, że w końcu sami zrozumieją, że Mercy należy do niej i to właśnie u niej będzie jej najlepiej. Dochodzi więc do tego, że Fig udaje nową sąsiadkę Averych i stara się z nimi zaprzyjaźnić. Wkrótce jednak kobieta chce być taka sama, jak Joelyn i mieć dokładnie wszystko to, co ona. Jest to jednak dopiero początek historii... • Jak już mówiłam, zabierając się za Bad Mommy spodziewałam się otrzymać nieco inną historię. Ale, czy jestem tym rozczarowana? Zdecydowanie nie! Książka cały czas niesamowicie trzyma w napięciu. Wciąż chce się wiedzieć, co będzie dalej i jak cała akcja się zakończy. Ja sama z wielką gorliwością śledziłam wszystkie ruchy Fig, gdyż obawiałam się, że dosłownie za moment dokona ona czegoś okropnego (w końcu wszystko na to wskazywało). O samej Fig nie mogę powiedzieć, że ją lubiłam, jednak podczas czytania doszukiwałam się czasem małych podobieństw pomiędzy tą bohaterką a mną. Oczywiście nie mam tu na myśli tych psychicznych zachować, tylko to upodabnianie się do innych. Naśladownictwo jest bowiem dopuszczalne, ale wszystko w granicach rozsądku - gdy chcesz mieć dosłownie wszystko to samo co twój obiekt uwielbienia i powoli stajesz się tą osobą znaczy, że coś z tobą jest nie tak. Z początku lektury bardzo polubiłam małżeństwo Averych, jednak im dalej zagłębiałam się w lekturę i poznawałam ten mniej wyidealizowany ich obraz zaczynałam się zastanawiać, czy dalej powinnam ich lubić. Co do wszystkich bohaterów Bad Mommy - w ich przypadku nic nie jest do końca pewne. • Gdzieś kiedyś przeczytałam, że Tarryn Fisher ma niesamowity dar wcielania się w umysły osób dość nienormalnych - i ja się z tym zgadzam. Ale to właśnie dzięki temu autorka potrafi tworzyć takie niesamowite książki, jak właśnie Bad Mommy. Uważam bowiem, że pod względem kreowania postaci oraz samej fabuły autorka poradziła sobie wręcz po mistrzowsku. Widać, że poświęciła ona na prawdę dużo pracy na zebranie wszystkich potrzebnych informacji i skumulowaniu ich tak, aby to wszystko miało ręce i nogi. Czytając tą książkę utwierdziłam się też w przekonaniu, że Tarryn ma na prawdę niesamowity i bardzo specyficzny styl. Określiłabym go jako nieco dziwny, ale przez to właśnie bardzo przyciągający. • Podsumowując więc, choć moje pierwsze spotkanie z twórczością Tarryn Fisher uważam za raczej przeciętne, o jednak mogę śmiało powiedzieć, że jestem na prawdę zadowolona z lektury Bad Mommy. Autorka odwaliła kawał na prawdę świetnej roboty, przez co z całą pewnością zasłużyła sobie na te wszystkie ochy i achy pod adresem swojej powieści. Na ogromny plus zasługuje tutaj również to genialne zakończenie - kto książkę już czytał z pewnością się ze mną zgodzi (mi nie dawało ono spokoju przez co najmniej tydzień!). Myślę więc, że jeśli tak jak ja lubicie thrillery psychologiczne, ta pozycja będzie dla was wręcz idealna! Także jeśli jeszcze nie czytaliście Bad Mommy, albo w ogóle o niej nie słyszeliście, czy prędzej to zmieńcie.
    +2 wyrafinowana
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo