Recenzje dla:
Arystokratka na koniu/ Evžen Boček
-
Wakacje to idealny czas na kolejne plany na to, jak wyciągnąć pieniądze od turystów. Kostkowie z Kostki muszą przygotować się na sezon i nowych gości. W tym celu postanawiają promować rodzinną klątwę i prawdopodobny niedługi zgon Marii. W zamku zjawiają się dziennikarze, którzy mają opisać program, ale nie wszystko idzie po myśli Kostków… • Arystokratka na koniu Evžena Bočka to trzeci tom cyklu Arystokratka. Kolejny raz autor daje głos głównej bohaterce, Marii. Maria opisuje to, co dzieje się na rodzinnym zamku, prowadzi pamiętnik, do którego zaglądamy. • Maria jest nastolatką, która wychowywała się w Stanach, a potem przeprowadziła się z rodzicami do Czech. Tu czekał na nich rodzinny zamek i tytuł szlachecki. Zderzenie kultur jest niczym w porównaniu do zderzenia z zachowaniem rodziców i służby. Maria jest dość wyrozumiała, pracowita, nie boi się zabrać do roboty, stara się pomagać, oprowadza wycieczki, choć czasem i jej puszczają nerwy. • W trzecim tomie wątki są dwa – po pierwsze kolejne starcie z turystami i radzenie sobie z życiem w Czechach. Ciekawie czyta się o działaniach rodziny Marii. Kostkowie muszą poradzić sobie z odwiedzającymi zamek, ale też z czymś całkiem nowym, a raczej… z kimś. Drugim wątkiem jest motyw uczuciowy. Maria zadurzyła się w chłopaku, o którym wcześniej wspominała w powieściach, ale tym razem dość mocno akcentuje się tę relację. Nie jest ona może tak interesująca, jak to, co dzieje się na zamku, ale jest czymś nowym. • Pomysłowość autora widocznie się nie wyczerpała, bowiem w tej części sięga nie tylko po znane już czytelnikom chwyty, lecz także wprowadza nowe rzeczy, dając sobie tym samym szansę na kolejne zaskakujące wydarzenia. To dobrze, że nie osiadł na laurach i pozwolił sobie na wprowadzenie nowości. Daje to powieści pewnej świeżości. • Niestety trzeci tom nie zachwycił mnie tak jak poprzednie. Pierwszy był bardzo dobry, drugi wyjątkowo zabawny, a trzeci stracił gdzieś swój urok. Nie ma już tak wielu absurdów i scen, przy których można popłakać się ze śmiechu. Oczywiście są fragmenty, które zmuszają do uśmiechu pod nosem, ale jest ich niestety znacznie mniej niż w poprzednich tomach. Szkoda, bo humor jest według mnie najmocniejszą stroną tego cyklu. • Niemniej Arystokratka na koniu jest książką dobrą, choć nie tak dobrą jak jej poprzedniczki. Najlepiej czytać cały cykl razem, bez przerw, bo szkoda wypadać z tego rytmu. Nie dajcie się namawiać i na wakacje wybierzcie się do Czech, na zamek Kostka, gdzie czekają na was przeklęta Maria, pijana kucharka, była ćpunka, skąpy hrabia i kasztelan nienawidzący turystów.