Recenzje dla:
Julita i huśtawki/ Hanna Kowalewska
-
Autorka poprzez swoją książkę przybliża czytelnikom rzeczywistość peerelowską, opowiada o niej w sposób wyjątkowy, bez sentymentalizmu, ironicznie, z chirurgiczną precyzją. Akcja powieści nie jest złożona. Do Rodzinnego miasteczka z czasów PRL-u przyjeżdża pisarz Koli, by dokończyć książkę (akcja rozgrywa się w latach 1955-1989, a także początkowo w 2003 roku). Spotyka tam dawnych znajomych, a wśród nich Metkę. Jak pisze autorka: „Metka to inna stylistyka – pogranicze zepsucia, szczypta dekadentyzmu, odrobina groteski, trochę palącej ironii, a do tego czułość i namiętność….Karmi się też tym , co drugi ma w głowie, jego poglądami, wiedzą, kompleksami, nawet strachem.” To właśnie ona, a także dawni znajomi z dzieciństwa stają się głównymi bohaterami jego książki. Bohaterów poznajemy przez pryzmat tego, co wie na ich temat Koli, przywołując wspomnienia z dzieciństwa, podwórkowych zabaw, młodości i pierwszych miłości. Odsłania rzeczywistość peerelu – otchłań nonsensu, tępoty i przemocy. W trakcie spotkania Klubowicze dzielili się swoimi wspomnieniami, które przywołała lektura „Julita i huśtawki”. Czytelnikom podobały się odniesienia do prawdziwych wydarzeń ze świata. Był to sentymentalny powrót do przeszłości. Polecamy EF