Recenzje dla:
Damy ze skazą/ Kamil Janicki
-
To moja pierwsza książka tego autora, ale po jej przeczytaniu jestem pewna, że nie spocznę puki nie przeczytam wszystkich. Zastanawiam się nawet nad kupieniem tych pozycji. Bardzo lubię historię, ale taka ludzką - pokazującą ludzi i ich życie i uczucia, niż suche fakty i daty. To co wielu moim przedmówcom się nie podoba - ja odbieram na plus tej książki - Rychezie należała się główna rola w tej powieści, bo zbyt wiele jej uchybiono. To, że książka ta jest "Oparta na przypuszczeniach, nadinterpretacjach i ryzykownych hipotezach" oraz "nie brakuje również kontrowersyjnych teorii budowanych na wątłych przesłankach" nie przeszkadza mi, bo jak pisze sam autor historia jest sztuką interpretacji. Jeśli się ma o takie sprawy pretensje do książki, która nie jest podręcznikiem historii, z których np. ja się uczyłam, to co powinno się napisać o autorach tychże właśnie podręczników. • Serdecznie polecam. Książka ta odczarowuje suchą, a dla niektórych nudną historię.
-
Kamil Janicki udowodnił mi, że o najdawniejszej historii naszego kraju potrafi sprawnie pisać już przy okazji "Żelaznych dam", które połknęłam praktycznie na raz. Kiedy w szkole uczymy się o pierwszych Piastach tak naprawdę skupiamy się głównie na chrzcie, by potem płynnie przejść już do Rozbicia Dzielnicowego, jedynie wzmiankując o zjeździe z tysięcznego roku i o koronacji Bolesława Chrobrego. Janicki udowadnia jednak, że początki państwa Piastów to absolutna kolejka wzlotów i upadków, charyzmatyczni władcy oraz prawdziwy kalejdoskop emocji. • Wiedziałam, że po "Damy ze skazą" sięgnę wcześniej niż później i faktycznie tak się stało. Pierwsza rzecz, która średnio mi się spodobała już po lekturze to fakt, że sam tytuł zapowiada ponownie historię o kilku kobieta. Tymczasem skupiamy się tak naprawdę na jednej - Rychezie, żonie Mieszka Lamberta, matce Kazimierza I. Gdzieś w tle przewija się jeszcze jej matka Matylda (jak wieść niesie...wygrana w kości przez swojego męża) oraz Przedsława, zhańbiona przez Bolesława Chrobrego księżniczka kijowska. • Jak zwykle autor sypie jak z rękawa anegdotami i plotkami, które jednak bogato okrasza autentycznymi źródłami historycznymi, które też poddaje pewnej retrospekcji. I to jest ogromny plus całej książki. Dowiedziałam się ogromu rzeczy tak o okresie, którego dotyczyły opisywane wydarzenia, jak i ich bohaterach, zwyczajach, tradycjach. Poza tym autor nie bał się "przeszmuglować" w tekście paru współczesnych zwrotów, czy nawiązań do XXI wieku. I mnie się to podobało, bo to nie jest książka stricte poularnonaukowa, a właśnie historia dla "zjadaczy chleba", która ma zaciekawić i zachęcić do dalszego poznawania historii. • Teraz to, co mi się nie podobało, a w pewnym momencie wręcz zaczęło wkurzać. Żeby była jasność - ja szalenie cenię sobie to, aby wreszcie "odczarowywać" kobiety w historii. By wreszcie historycy o nich mówili i to w innym kontekście aniżeli jako klacze rozpłodowe do rodzenia następców tronu. Serio - dla mnie ta zmiana w dyskursie jest super. Ale. Czytając "Damy ze skazą" można odnieść wrażenie, że pośród mężczyzn będących u władzy na początku XI wieku absolutnie żaden się do niej nie nadawał, wszyscy byli porywczy, źli i tak naprawdę to kobietom powinniśmy dziękować, że aktualnie w Europie jest w ogóle jakakolwiek cywilizacja. Według mnie autor najzwyczajniej w świecie przesadził. Wszędzie doszukuje się kobiecych sukcesów, a o mężczyznach pisze jak najgorzej. • Szkoda. Przesada w każdą stronę jest po prostu zła. Ot co.