Recenzje dla:
Błękit/ Maja Lunde
-
Cóż mogę napisać o książce "Błękit"? Długo się nad tym zastanawiałam... • Może zacznę od tego, że jest to drugi tom cyklu o nazwie "Kwartet klimatyczny". Jakiś czas temu przeczytałam pierwszy tom pt. "Historia pszczół". Nie, nie, nie... nie trzeba czytać w tej kolejności w jakiej zostały napisane :) Te dwie książki nie są powiązane bohaterami. Łączy je tylko temat katastrof klimatycznych. "Historię pszczół" oceniłam na 7/10. "Błękit" natomiast zasłużył u mnie na słabe 5/10. I o ile sam pomysł opisania katastrof klimatycznych, które bez watpienia czekają naszą planetę, jest świetny, o tyle sama książka to absolutny "przeciętniaczek". • Opisane są dwie historie. W pierwszej poznamy Signe i przeniesiemy się do Norwegii w 2017 rok. Aczkolwiek duża część tej opowieści to wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat. Poruszony jest temat topnienia lodowców i budowy elektrowni, tam na rzekach itp.. Niestety jeśli ktoś liczy na szybki rozwój akcji to będzie zawiedziony. Tak jak ja. • Druga historia opowiada o Davidzie i jego rodzinie. Tym razem jesteśmy we Francji w 2041 roku. Na świecie panuje susza. Deszcz nie padał od kilku lat. Są jednak jeszcze miejsca gdzie zostały zasoby wody pitnej pod powierzchnią ziemi. I właśnie tam próbują dostać się David z córką. Trafiają do obozu dla uchodźców. Jeśli chodzi o rozwój akcji to znowu mamy żółwie tempo. • Oczywiście to moja subiektywna ocena. Czytałam opinię czytelników, którzy są zachwyceni tą książką. Ja po prostu jestem przyzwyczajona do innego rodzaju powieści i przy "Błękicie" trochę się wynudziłam :)