Recenzje dla:
Druga runda/ Caren Lissner
-
Caren Lissner podjęła bardzo trudny temat w swojej powieści „Druga runda”. Historia stawia przed nami pytanie: ile warte jest nasze życie? Czy wystarczająco doceniamy to co mamy? Każdy z nas ma za pewnik to, że jutro nadejdzie i wpadniemy w codzienny rytm dnia: wstaniemy z łóżka, pójdziemy do pracy/szkoły, wrócimy do domu, położymy się spać i znów wstaniemy. Jednak życie często jest nieprzewidywalne, nie wiemy co wydarzy się następnego dnia, co pomysłowo przedstawiła Caren Lissner. • Kim jest główna bohaterka? To Gert, dwudziestodziewięcioletnia kobieta, która od półtora roku musi zderzać się z trudną rzeczywistością, którą jest samotność i olbrzymi smutek po utracie ukochanego mężczyzny – Mark’a. Codziennie zadaje sobie pytanie, ile jeszcze czasu musi upłynąć, żeby mogła funkcjonować tak, jak przed tragedią? Czy jest to w ogóle możliwe, aby spotykać się z mężczyznami i rozpoczynać nowe znajomości od nowa, kiedy dopiero co Mark odszedł? To trudny temat, bo jaki czas musi minąć, żeby żyć dalej po śmierci bliskiej osoby? Czy jest jakiś wyznacznik, granica czasowa, którą trzeba przekroczyć, aby móc normalnie funkcjonować chociażby przed światem i opinią publiczną? Z tym problemem boryka się czołowa postać „Drugiej rundy”. Wraz z dwiema przyjaciółkami, obsesyjnie zakochanej w swoim byłym chłopaku, Erice Dennison oraz z nieustająco i natarczywie szukającej miłości, Hallie, nasza bohaterka poznaje złote zasady randkowania i podrywu. Jednak Gert podchodzi do rad koleżanek sceptycznie, zauważa, że dziewczyny są powierzchowne i wybierają mężczyzn, którzy jedynie co robią to je ranią. Kiedy wybiera się z nimi do baru poznaje Todd’a. Mężczyzna zmieni jej świat, zaakceptuje ją z całym jej bagażem życiowym, ale czy jej życie stanie się łatwiejsze? Autorka w dobry i interesujący sposób prowadzi losy bohaterów, ich charaktery są dopracowane, jedynie co mnie się nie podobało to lekko zwolniona akcja, która mogła być o wiele bardziej dynamiczna. Dużym plusem jest również to, że rzadko kiedy w obyczajówkach pojawia się motyw śmierci, a jeśli już się pojawia to jest on wątkiem pobocznym. Tutaj można powiedzieć, że cała historia opierała się na przeżyciach kobiety, na tym co czuje, jak odbiera to co mówią inni i jak ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół. Bo bez nich, człowiek ma małe szanse na pozbieranie się po nieszczęściach zrzuconych na jego barki. • To książka z pozoru banalna, o lekkiej, łatwej i przyjemnej tematyce. Jednak jeśli zagłębiamy się w lekturze, można dostrzec to, że książka posiada „drugie dno”, które pokazuje obraz psychiki człowieka po stracie bliskiej osoby oraz to, że wystarczy otworzyć się na świat, a miłość znajdzie nas sama, bez zbędnych i zaborczych poszukiwań. Polecam każdemu, kto lubi powieści obyczajowe, które początkowo wydają się zwykłą opowiastką, a w efekcie są bardzo dobrą lekturą.