Recenzje dla:
Pięciopsiaczki/ Wanda Chotomska
-
Opowiadanie o pięciopsiaczkach czytało mi się bardzo źle. • Nie dość, że działała mi na nerwy postać babci ukłądającej w każdej sytuacji słabe wierszyki, to jeszcze pojedyncze rymy pojawiały się znienacka wplecione w prozatorską narrację. Sama historia jest tak przegadana, że szczerze mnie unudziła. Nie wnosi niczego szczególnego do życia czytelnika, nie ma żadnych walorów dydaktycznych, poza jedną wartościową myślą - że stworzeń, za które jesteśmy odpowiedzialni, nie oddajemy w przypadkowe ręce. • Dialogi nużą, z drugiej strony są jak wyjęte z życia przeciętnego dziecka. U każdego w domu zdarzają się zapewne takie swobodne, niezobowiązujące i często do niczego nie prowadzące wymiany zdań. Do stanu równowagi brakuje rozmów poważnych i nieco bardziej sensownych - nie chce mi się wierzyć, że tylko nieliczni rozmawiają z dziećmi, a nie jedynie bajdurzą całe dnie o niczym, a z lektury taki obraz się wyłania. • Jest to pozycja niemal bezprzemocowa - "niemal", bo bratu zdarza się dokuczyć lub przedrzeźnić siostrę. Są to na szczęście sytuacje epizodyczne. • Książeczka zyskuje nieco na wartości dzięki naprawdę sympatycznym ilustracjom. Żałuję, że nie odnalazłam w niej niczego więcej. Tyle z perspektywy rodzica. • Syn dla odmiany słuchał czytanki z umiarkowanym zainteresowaniem, ze dwa razy w odpowiedzi na jakiś rym babci nawet się zaśmiał pod nosem. Jak więc widać, młodszy odbiorca (4 lata) może jednak cokolwiek z lektury pozytywnego wynieść.
-
Swego czasu a dokładnie w listopadzie roku 2013, kiedy mój syn miał pięć lat, wieczorami czytałam mu "Pięciopsiaczki" Wandy Chotomskiej. • Książeczka zaczyna się bardzo nietypowo, bo wchodzimy do niej przez drzwi. • Wstęp do całej historii bardzo mojego syna zainteresował i mnie zresztą też :) a co... • Po przekroczeniu progu poznajemy psinę Balbinę. Balbina właśnie urodziła pięć szczeniaków. Wszystkie pracowicie broją przez cały dzień. Ale wszystko się im wybacza w końcu to jeszcze dzieci. Psie dzieci. Przed ich właścicielami sympatycznym rodzeństwem: Karoliną i Karolem stoi nie lada zadanie: trzeba pięciopsiaczkom znaleźć nowy dom! Co łatwe nie jest, zwłaszcza jak pieski mają różne charaktery :) • Jest to wesoła książeczka, poprzetykana wierszykami, które w ciepły i trafiający do dziecięcych uszu sposób, sprawia, że czytanie nie jest nudne. Pani Wanda napisała ją prostym, fajnym językiem, który naprawdę budzi u dzieci zainteresowanie i ciekawość... co dalej będzie? • U Nas podczas czytania zarówno ja i mój syn,wiele razy porządnie się uśmialiśmy, co jest wielkim atutem tej książki. Dzięki temu treść jest wciągająca, a syn nie mógł się doczekać kolejnego rozdziału. Książka poza tym, że bawi, uczy również odpowiedzialności i miłości do stworzeń słabszych od nas. • "Pięciopsiaczki" znajdują się w kanonie lektur szkolnych jako obowiązkowa lektura klasy II. • Dziś już mamy i ten etap za sobą. Jednak ja polecam jej przeczytanie dużo wcześniej, bo szkoda czasu marnować na czekanie...:) • Zobaczycie, będziecie się świetnie bawić razem z pięcioma pieskami i Balbiną, Karolem i Karoliną. • My pani Wandzie Chotomskiej serdecznie dziękujemy za całą tą psią ferajnę. • [Link]