Recenzje dla:
Mahabharata/ Dharma Krishna
-
Oryginalnie brzmiący tytuł „Mahabharata” oznacza wielką opowieść o walce Bharatów. Wielką dosłownie, ponieważ ten indyjski epos uznawany jest za najdłuższy na świecie, ośmiokrotnie dłuższy od Iliady i Odysei razem wziętych. • A i ja czytałam go w rekordowo długim czasie, bynajmniej nie ze względu na jego rozmiary, ale na znużenie opisem walk toczących się pomiędzy dwoma rodami - Pandawów i Kaurawów. Wielka bitwa pomiędzy nimi trwała niby tylko osiemnaście dni, ale jak te dni się dłużyły i ile miejsca w tekście zajmowały! Wojownicy zaś rażeni coraz to nowszymi superbroniami ginęli nie w tysiącach, ale w milionach. W końcu to Indie. • Trudno docenić mi „Mahabharatę” tak, jak cenię greckie eposy, bo przede wszystkim kultura europejska jest mi zdecydowanie bliższa, po drugie to najnowsze wydanie hinduskiej epopei, które dane było mi poznać, przetłumaczone zostało uproszczonym, współczesnym językiem nijak mającym się do starożytnego etosu, który reprezentuje. • A i tak moje wrażenia po ponad pół roku od przeczytania są przychylniejsze niż wówczas, gdy mozół przedzierania się przez opis walk pod Kurukszetrą, strasznie mnie nudził. • Oprócz reprezentowanych w tej świętej dla Hindusów księdze wytycznych w kwestii norm i wartości fundamentalnych, mamy obraz wojny totalnej. • „Z sześciu milionów żołnierzy pozostał już tylko milion. Wiedzieli, że wojna zakończy się, dopiero gdy wszyscy z nich zginą”. • Mircea Eliade napisał: „Mahabharata opisuje koniec jednego świata, po którym następuje nowy świat”, ale ten nadchodzący świat, to czas kalijugi, ciemności, upadku zasad i dobrych obyczajów. • Do mnie, najdobitniej ze wszystkich mądrości, przemówił pacyfistyczny wymiar „Mahabharaty”.